Ultraviolence ʲᵃᵉᵈᵒ

ᵗʳᵃᶜᵏ ³⁸

Charakterystyczny dźwięk obijanego się o siebie szkła w jednej chwili wypełnił cały salon nauczyciela. Nic dziwnego, że mężczyzna zamierzał spędzić weekend przed urodzinami w towarzystwie alkoholu oraz osoby, której ufał najbardziej, mimo wielu przeżytych sprzeczek. Johnny był po prostu niezawodny. Jaeyhun jednak, traktował go jak niedoceniony skarb. W końcu kto inny, jeśli nie Seo, byłby w stanie za każdym razem wysłuchiwać jego poematów o własnej udręce oraz fascynacji młodym chłopcem. Nikt o zdrowych zmysłach nie uznałby tego za codzienność. Nikt, oprócz Johnnego.

-Podobnie spędzaliśmy moje dwudzieste urodziny, pamiętasz? Jeszcze zanim wyjechałem- zaczął Jaehyun, delikatnie upijając niewielki łyk wina. Nie ukrywał, że naprawdę mu go brakowało, gdyż pite w pojedynkę, nie smakowało tam wspaniale jak w towarzystwie.

-Pamiętam tylko, jak wciągałeś kreskę z deski od kibla- dodał brunet, po czym zgrabnie odłożył swój kieliszek na blat- Nie kupisz mnie ckliwymi historyjkami z przeszłości. Dobrze wiem, że po prostu nie miałeś się z kim napić.

To mówiąc, spojrzał wymownie na blondyna, który momentalnie przerwał delektowanie się nieco cierpkim smakiem trunku. Johnny miał rację tylko po części, gdyż według nauczyciela nie zauważał własnej wyjątkowości. W końcu jako jedyny miał okazję przyjaźnić się z Jaehyunem, jednak ten z czasem zaczął zauważać, że podobne aluzje działały tylko na Doyounga.

-To nie tak. Tęskniłem za tobą, a poza tym... - odetchnął ciężko, po chwili wpadając w miękkie oparcie sofy- Od miesiąca nie uprawiałem seksu. Czuję, że wariuję.

-Wiedziałem- wtrącił się nagle, wychwytując ogromne zaskoczenie na twarzy nauczyciela. Jakiś czas temu Johnny obiecał samemu sobie, że już nigdy nie pozwoli Jaehyunowi ponownie owinąć go sobie wokół palca. Owszem, cenił sobie jego towarzystwo. W końcu znali się od naprawdę długiego czasu i poniekąd mogli powiedzieć sobie o wszystkim, jednak relacja oparta na spełnianiu wszelkich fantazji nauczyciela przestała podobać się temu drugiemu- Nie licz na zbyt wiele z mojej strony. Póki co, naprawdę dobrze układa mi się z Taeilem, więc nie chciałbym tego popsuć.

Na jego słowa, Jaehyun jedynie zmarszczył czoło zdezorientowany. Może i wypowiedziane przez niego słowa brzmiały jak propozycja, lecz póki co, mężczyzna miał w głowie całkiem inne plany.

-Kiedy tu nawet nie chodzi o ciebie, już mówiłem- westchnął cicho, ponownie chwytając się szklanego kieliszka- Za to Doyoung... Coraz trudniej mi się przy nim hamować.

-W jakim sensie?- spytał zaciekawiony, na co blondyn tylko przełknął ślinę przed wzięciem kolejnego łyka. Johnny posiadał co do niego naprawdę wiele wątpliwości, a także zmartwień- Zdajesz sobie sprawę, że jego rodzina to w większości prawnicy? Jeden nieprawidłowy ruch, a skończysz w sądzie z zarzutem pedofilii.

-Doyoung jest pełnoletni- dodał spokojnie, lecz i to nie sprawiło, że Johnny zamierzał odpuścić.

-Nie był, kiedy się poznaliście- jego ton okazał się śmiertelnie poważny, kiedy Jaehyun ponownie zaczynał analizować swoje wszystkie decyzje- Nie raz tu przychodził. Dotykałeś go, przytulałeś. Jeśli go skrzywdzisz, a on obróci to przeciwko tobie...

-Nie zrobi tego. Zbyt mocno mi ufa- stwierdził obojętnie, z rozkoszą popijając czerwone wino. Nieodłączny spokój towarzyszył mu także w tamtej chwili, zastępując niepotrzebne zmartwienia czy troski- Z początku też myślałem, że to niemożliwe, ale uwierz mi, prosto jest owinąć sobie wokół palca chłopca, pozbawionego autorytetu i ciepła rodzinnego. Doyoung znalazł we mnie wsparcie. Swój ratunek- mówił łagodnie, bez większych emocji oraz uniesień. Dokładnie tak, jakby zaplanował tamtą wypowiedź wieki temu oraz odnawiał ją codziennie podczas każdego monologu przed lustrem. Sekret tkwił w tym, że Jaehyun potrafił doskonale wykorzystać swoje umiejętności manipulowania ludźmi, zmieniając je w największy dar- Niestety, w międzyczasie uwiódł mnie, dlatego ja odpłaciłem się tym samym. Zakochał się we mnie. Nie widzi świata poza mną.