ᵗʳᵃᶜᵏ ³⁵

563 50 29
                                    

Trwający właśnie wieczór, z pewnością nie był dla Doyounga jednym ze spokojniejszych. Właściwie, trafniejszym określeniem okazał się prawie środek nocy, a z pewnością czas po ciszy nocnej. Późna godzina nie przeszkadzała mu jednak w beztroskim cieszeniu się grającą z głośnika muzyką, której towarzyszyły także nieudolne próby tańca oraz całkiem niezły śpiew.

Stopy Doyounga również nie wyglądały na specjalnie przejęte ciszą nocną, niosąc jego ciało po całym pokoju. Zaczęło się niewinnie. Z czasem jednak, niewinne kroczki zmieniły się w agresywne podskakiwanie na z trudem wytrzymującym materacu. Chociaż ten bez przerwy wydawał z siebie głośne skrzypienie, w głowie chłopca było ono tylko skutkiem wypitego właśnie piwa. Całkowicie niedoświadczony, odpłynął po dwój kolejnych puszkach, w tamtej chwili ogarnięty głośnym śpiewem. Zamknięty we własnym świecie, coraz intensywniej przeżywał doświadczony niedawno pocałunek. Nawet, jeśli nie był on tym pierwszym, dla Doyounga stanowił najważniejszy w całym jego krótkim życiu. Wyzwalając w nim nieograniczone pokłady energii, doprowadził nastolatka do stanu głębokiej euforii, wymieszanej z jeszcze większym podnieceniem.

-Do you want it bad? Do you want it bad? Do you want it ba-a-ad?- jego nieudolny występ, chociaż bardziej przypominał jęk, niż śpiew, okazał się być naprawdę widowiskowy. Sceną chłopca zostało łóżko, mikrofonem zaś, puszka piwa. Szczęście Doyounga było w tamtej chwili zbyt wielkie, aby nastolatek przejmował czymś kompletnie przyziemnym, toteż nawet nie dbał o to, że lecąca właśnie piosenka było odrobinę zbyt głośna- Na na na baby do ya? Or are you just... Ach kurwa.

Jęknął nagle, prawie tracąc równowagę. Nic w tym dziwnego, może i nie był pijany, jednak niestabilny materac dodatkowo wzmagał w nim poczucie otępienia. Swoją miękkością przypominał natomiast usta nauczyciela, w których Doyoung miał okazję zatopić się jakiś czas temu. Spragniony ich jeszcze bardziej, niż kiedyś, drżał na samą myśl o tym, co się stało. Wciąż jednak nie potrafił uwierzyć w to, że całował się z własnym nauczycielem. Obiektem swoich największych fantazji, miłosnych uniesień, a także ideałem, niemożliwym do osiągnięcia przez nikogo innego. Mimo to, Doyoung otrzymał okazję na zbliżenie się do tego ideału. Oczarowany każdą jego częścią oraz upojony niebezpiecznym, lecz satysfakcjonującym romansem, w szczegółach wspominał miniony właśnie wieczór. Może i nie do końca pamiętał wszystko, co się wtedy działo, gdyż jedynym obrazem, jaki utkwił mu wówczas w głowie, było ciało Jaehyuna zawieszone tuż nad nim. Jego perfekcyjnie wyrzeźbiona sylwetka, przyklejona do kościstych bioder wiotkiego nastolatka, budziła w nim emocje skrajnie przerażające. Przecież nigdy nie był tak blisko z kimkolwiek, a jednak, otrzymał od losu szansę na realizowanie swoich najskrytszych fantazji z niesamowicie seksownym nauczycielem matematyki.

-Dlaczego to wciąż wydaje się być snem?- westchnął ciężko, stale podskakując na łóżku w rytm grającej w tle muzyki. Co jakiś czas jego usta nawiedzał jednak szeroki, wesoły uśmieszek, związany z wieloma skrajnymi uczuciami, wypełniającymi głowę ucznia- W takim wypadku nigdy nie zamierzam się budzić.

To mówiąc, opadł na pogniecioną przed chwilą narzutę, w międzyczasie wyrzucając gdzieś na bok pustą już puszkę. Zbyt mocni podniecony tym wspaniałym doznaniem w okolicach ust, nie potrafił pozostać w miejscu ani na moment, bez przerwy wijąc się na własnym łóżku. Niestety, targała nim również nutka niepewności. Co, jeśli rzeczywiście śnił? Co, jeśli tamten pocałunek nic nie znaczył dla Jaehyuna, który z pewnością miewał wielu kochanków takich, jak on?

-Kocham pana, a jednocześnie pana nienawidzę- jęknął po raz kolejny, z całej siły ściskając znajdującą się nad nim poduszkę. Nie ukrywał tym samym widocznego w jego oczach pożądania ale i rozpaczy, która bardzo szybko zastąpiła ekstazę- Już za panem tęsknię.

Ultraviolence ʲᵃᵉᵈᵒOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz