ᵗʳᵃᶜᵏ ³⁰

501 50 34
                                    

Gorący płomień, wydobywający się z ulubionej zapalniczki Jaehyuna, zatapiał się powoli w końcówce od trzymanego w ustach mężczyzny papierosa. Pokój wypełniała gęsta atmosfera, chociaż do pewnego czasu zastępowały ją głośne, nierówne oddechy oraz intensywne pocałunki. W tamtym momencie straciły one jakiekolwiek znaczenie i chociaż żadnemu z mężczyzn nie zależało na tym, aby pozostały w ich głowach na dłuższy czas, trudno było rozstać się z bliskością ciała drugiej osoby. Jaehyun stopniowo czuł, jak mętny, duszący dym zaczyna wypełniać jego płuca, zostawiając po sobie ślad w postaci obrzydliwych zanieczyszczeń oraz miłego uczucia tuż pod czaszką. Po chwili opuścił ciało nauczyciela z równie ogromną płynnością oraz gracją, rozmywając przed jego oczami obraz ubierającego się właśnie Johnnego.

-Nie zadowalasz mnie- stwierdził beznamiętnie, wbijając wzrok w porozrzucane po podłodze ubrania. Ostry zapach dymu papierosowego kontrastował z nieco delikatniejszymi perfumami obu mężczyzn. Te natomiast, niezgrabnie przeplatały się między sobą, a także unoszącym się w powietrzu potem, tworząc dookoła mieszankę, która przyprawiała Jaehyuna o ból głowy. Blondyn nie zwrócił nawet uwagi na baczny, lekko zbity z tropu wzrok Johnnego, kiedy ten biorąc głęboki oddech, zdecydował się odezwać po raz pierwszy.

-Nie podobało ci się?- spytał pod nosem, jednak miał wrażenie, że doskonale znał odpowiedź, zatapiając swoje spojrzenie w wygiętej delikatnie sylwetce drugiego. Oparta o komodę oraz okryta jedynie przez ciemne bokserki, mogła pieścić jego oczy swoimi wyraźnymi rysami oraz delikatnym kolorem. Ten natomiast, przybrudzony kilkoma plamkami, przywodził mu na myśl wspomnienia sprzed zaledwie kilku minut. Szkarłatne malinki nie stanowiły jednak ciekawszego elementu, niż wytatuowany na żebrach Jaehyuna, starannie wykonany wąż. Jego spojrzenie przeszywało na wylot lekko otępiałą postać Johnnego, która nie potrafiła oderwać wzroku od czarnych kresek, składających się na kontury tego podstępnego zwierzęcia.

-Niespecjalnie- odparł wraz z opuszczającym jego usta dymem, przy okazji strzepując resztki popiołu wprost do stojącej na meblu popielniczki- Nie mogę przestać myśleć o Doyoungu.

Odetchnął ciężko, po czym przeczesał dłonią swoje lekko spocone włosy. Czuł się źle z myślą, że zamiast Johnnego, wolał widzieć przed sobą nagie ciało siedemnastoletniego chłopca, który miałby dziękować mu za chociażby odrobinę uwagi w postaci niezobowiązujących czułości. Niestety, musiał mu wystarczyć mężczyzna w podobnym wieku, co on sam. Prawdę mówiąc, nie satysfakcjonowało to Jaehyuna ani trochę.

-Odkąd zdałem sobie sprawę, jak bardzo mnie on fascynuje, nie potrafię czerpać przyjemności z niczego innego- zaciągnął się po raz kolejny, lecz przede wszystkim po to, aby zatrzymać duszący dym jeszcze przez chwilę wewnątrz swoich płuc, co miało przynieść mu upragnioną ulgę. Ta niestety nie nadchodziła, zastąpiona stopniowo wypełniającym mężczyznę poczuciem o własnym szaleństwie. Chociaż nie postrzegał Doyounga jako dziecko, wręcz przeciwnie, widział w nim tego samego studenta, którego niegdyś zranił, nie był w stanie ominąć wszelkich norm moralnych, jakie rządziły światem. Pragnienie namiętnego romansu z własnym uczniem z pewnością się w takowe nie wpisywało.

-Rozumiem. Wolałbyś, żebym był licealistą- prychnął Seo, lecz i to nie zwróciło uwagi nauczyciela, który bez przerwy wpatrywał się w drewnianą podłogę- Chcesz, żebym wyszedł?

-Obojętne mi to. Możesz zostać- wzruszył ramionami, kątem oka spoglądając na sylwetkę mężczyzny. Nie ukrywał, że znacznie bardziej imponowały mu wiotkie ramiona Doyounga, otulone wokół jego wąskich bioder- W salonie powinno być jeszcze jedno whisky.

-Nie mam ochoty na picie- wymruczał zrezygnowany, wygładzając dłonią czarną koszulę. W przeciwieństwie do półnagiego nauczyciela, wolał nie eksponować swojego ciała przed podejrzanie ciekawskimi ścianami, mającymi zapamiętać każdy jego grzech, popełniony w tamtym pokoju. Tym samym potrafił zaobserwować lekką irytację, wymalowaną na twarzy kochanka, kiedy ten co jakiś czas wypełniał powietrze szarym dymem.

Ultraviolence ʲᵃᵉᵈᵒOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz