Dzień drugi.

14 2 1
                                    

Pustka to dobre określenie na podsumowanie tego dnia. Brak drugiej osoby przy tobie, do której piszesz i spotykasz się w ciągu dnia żeby obśmiać chociażby najgłupsze rzeczy jest dobijający.
Chłopak spojrzał na godzinę, a kiedy okazało się, że jest dwudziesta, westchnął cicho. Nie miał pojęcia, co ze sobą zrobić. Nie miał kompletnie na nic siły, pomimo tego, że uśmiechał się często w szkole. Nawet podczas prysznicu zwyczajnie nie potrafił znaleźć żadnych, chociażby najgłupszych pytań, które tak łatwo mu się zwykle nasuwały.
Spojrzał na dom na przeciwko jego domu. W pokoju jego sąsiadki światło się paliło. Musi znowu być z Teo czy jakąś inną znajomą, o której on nawet nie wie. Poczuł, jak jego oczy zaczynają piec od łez zbierających się w nich.
Czy ona naprawdę tak szybko się pozbierała? Znienawidziła go? Nie byłoby to dla niego dziwne oczywiście, w końcu sam zawinił. Jednak naprawdę nie mógł nic zrobić z łamiącym się jego sercem, gdy chociaż pomyślał o swojej dawnej przyjaciółce.
Może w końcu ona wydorośleje i wrócą do siebie? Może on też musi wydorośleć? Może potrzebują czasu? Nastolatek cały czas zadawał sobie te pytania, w końcu akceptując, że pewnie oboje potrzebują czasu, by się pozbierać. Jednak wtedy nasunęła mu się najbardziej bolesna myśl, która nigdy nie odstąpiła.

"Co jeżeli znajdzie sobie kogoś na moje miejsce?"

will it ever work out? || oc one shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz