ROZDZIAŁ DZIEWIĘTNASTY

1.3K 130 31
                                    

Najbardziej pragnęliście Przebudzenia, więc napisałam kolejny, chyba jeden z najważniejszych rozdziałów. Przepraszam w ogóle za moje opóźnienie, ponieważ ostatni rozdział Zmysłu był tydzień temu, ale zapomniałam, że będę miała popołudniówki, a wtedy nie mam czasu pisać i, mimo że planowałam Zmysł zakończyć do tego tygodnia, plany mi się przesunęły. Mam nadzieję jednak, że do końca miesiąca mi się to uda :P Co do rozdziału - jest jednym z dłuższych i chyba znaczącym. Cieszę się w ogóle, że mam go za sobą, bo odkąd zaczęłam Przebudzenie nie mogłam się doczekać aż w końcu go stworzę.

Miłego czytania!

Mikao nieświadomie w Haruno uwolnił wspomnienia, do których nieczęsto wracała. Nie dlatego, że były brutalne, ale dlatego, że były drogą do piekła. Czasami, gdy się słuchało wszystkich tych przypowieści, tych legend, początek był czymś magicznym, czymś, co wzbierało w ludziach podziw. I może w tym wypadku pozornie też tak było. Ale tylko dla tych, którzy mieli przyjemność słuchać, a nie widzieć tego wszystkiego swoimi własnymi oczyma. Wtedy cud zamieniał się w koszmar i nim pozostawał po dziś dzień. Sakura miała tego świadomość jak nikt inny. Wiedziała również, że nie szło wiecznie uciekać przed przeszłością. Trzeba było w końcu zmierzyć się z pytaniami starca, które bezustannie go nurtowały. Rozumiała potrzebę wiedzy, bo sama niegdyś należała do osób ciekawskich i przypuszczała, że nie odpuści, póki nie udzieli mu skrawka informacji na ten temat.

— Dlaczego wy? — dodał, gdy milczenie się przedłużało. Sakura uśmiechnęła się smutno, kierując wzrok wciąż na trenujących żołnierzy. Tak naprawdę jednak jej oczy już nie widziały tego, co trwało przed nią, ale podążyły daleko. Wraz z umysłem, który ukazywał w tym momencie chaos.

— Takie było nasze przeznaczenie — odpowiedziała, ale jej głos brzmiał odlegle. Mikao domyślił się prędko, że kobieta była teraz w zupełnie innym miejscu, w miejscu, które rozpoczęło jej własną podróż. Co musiała przejść, pytał sam siebie, by teraz stać tutaj ze wzrokiem pełnym cierpienia i doświadczenia? By nie chcieć wracać do tego, co było? Dlaczego obdarzona została mocą, skoro nawet jej nie pragnęła?

Tyle pytań kłębiło mu się w głowie, ale nie naciskał. Chciał, żeby sama zaczęła mówić. Żeby zmierzyła się w końcu z tym narastającym bólem. Może nie zrobi tego od razu, może nawet tego nie odczuje, ale Mikao przypuszczał, że chociaż trochę ukoi cierpienia. Wierzył w to całym sercem.

***

Cholerny świat ich potrzebował, chociaż nic na początku na to nie wskazywało. Ale jednak, kiedy wracała do tej dziewczyny, którą wtedy była, orientowała się, że znaki istniały od dawna. Czuła uczucie zaniepokojenia, kiedy patrzyła na Naruto, który się z nią żegnał. Chłopak po porwaniu Sasuke, a potem jego zdradzie zmienił się. Sakura przebywała z nim tak długo, że dostrzegała jego przygnębienie. Stał się cichy, już nie było tego czasami zbyt gwałtownego nastolatka, który towarzyszył im nawet wtedy, na wojnie. I dzięki któremu część z nich przeżyła.

A potem zdecydował, że uda się na trzyletni trening z Hatake. Sakura przypuszczała, że był to jego sposób na pogodzenie się ze stratą przyjaciela. Dlatego pozwoliła, żeby się od niej oddalił, mimo że serce jej krwawiło niezaprzeczalnie mocno. Nie dość, że musiała patrzeć na odwróconego do nich plecami Sasuke, to jeszcze Naruto także odchodził.

— Wrócę, Sakurka, wrócę — powiedział do niej z martwym uśmiechem. Tylko on jedyny jeszcze mówił do niej zdrobniale. A to było wręcz zabawne, szczególnie jak patrzyło się na jej silną sylwetkę. Nie była już dziewczynką, a kobietą z ostro zarysowanymi mięśniami, która umiała bez mrugnięcia okiem zadźgać rosłego mężczyznę. Czasami Sakurę wręcz to przygnębiało, szczególnie, gdy ojciec coś wspominał o wyborze męża. Któż ją by chciał?, śmiała się wtedy. Jedynie Naruto mówił, że nadal jest ładna, tylko nie krucha i to nic złego. Mówił, że dla niego zawsze będzie Sakurką. W tym momencie wiedziała, że kłamał. Wiedziała, że kłamał także ze swoim powrotem. Oczywiście wierzyła, że sobie poradzi i wróci, ale już nie będzie tym samym Uzumakim, z którym się żegnała. To ją przerażało, dlatego zanim się odwrócił niespodziewanie chwyciła go za ramię.

PRZEBUDZENIE BOHATERÓW || SasuNaru ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz