VI. Atrakcje turystyczne

924 62 59
                                    

Marek

- Co Ty Maruś, śpisz? - zapytał Łukasz, a w jego głosie dało się słyszeć dziecięcą radość.

Popatrzyłem tylko na niego, ziewając i przecierając oczy.

Właśnie wracaliśmy z wypożyczalni aut, czarną audi A3. Co prawda samochód chował się przy moim jaguarze albo nawet przy starej, poczciwej A-piąteczce Łukasza, ale dobrze, że przynajmniej auto było nowszego rocznika, bo było nawet całkiem nowoczesne, co nie zmienia jednak faktu, że to tylko A3. Żeby miała przynajmniej fioletowy środek... Albo czerwony, specjalnie dla Disco Marka. A może powinienem zrobić sobie czerwony środek w Jaguarze? Hmmm muszę o tym pomyśleć...

- Oj młody, młody, chyba będziemy musieli zatrzymać się na chwilę w hotelu, zanim ruszymy zwiedzać. Musisz odpocząć. - Z zamyślenia wyrwał mnie głos bruneta.

Przeciągnąłem się, włączając telefon i przeglądając coś w nim.

- Łuki, już się wyspałem. - uśmiechnąłem się, odrywając na chwilę oczy od ekranu i zerkając na mojego przyjaciela.

- Maruś, dobrze wiesz, że nie wolno Ci się przemęczać... Pamiętasz co mówiła pani doktor? - zapytał unosząc jedną ze swoich ciemnych, naturalnie reguralnych brwi.

Zapomniałem wspomnieć, że ten wariat uparł się, że wchodzi razem ze mną do lekarza... Nie powiem, trzydziestoletnia kobieta, siedząca za białym biurkiem w chłodno urządzonym gabinecie trochę się zdziwiła kiedy zobaczyła w drzwiach naszą dwójkę, nie mówiąc już o ludziach, siedzących w poczekalni. Głupek, zaczął się tłumaczyć, że jest moim starszym bratem i obecnie jestem pod jego opieką, a on się strasznie o mnie martwi. Co z tego, że byłem już pełnoletni...?

- Masz mi mówić, jeśli coś będzie nie tak, zrozumiano? - Jego głos brzmiał dość stanowczo.

- Tak mamo. - Przewróciłem tylko oczami.

Patrzył na mnie przez chwilę, podejrzanym wzrokiem.

- No co? - nie wytrzymałem.

- Masz jakiś dziwny głos... Nie boli cię przypadkiem gardło?

O co mu chodziło? Traktował mnie jak malutkie dziecko...

- Łuki, przed chwilą wstałem... To chyba normale, że po przebudzeniu ma się ochrypnięty głos.

Starszy już otwierał usta żeby coś powiedzieć, kiedy ja w między czasie włączyłem kamerę, zaczynając coś nagrywać i tym samym nie dając mu dojść do głosu.

Droga do hotelu była dość długa, ale zleciała w miarę szybko. Porobiłem parę przebitek pięknych widoków i coś tam pogadałem do kamery.

W końcu dojechaliśmy na miejsce.
Hotel był nawet spory, w środku średnio urządzony, no ale jak na cztery gwiazdki powiedzmy, że było w miarę okej, tym bardziej, że z pokoju mieliśmy wyjście na basen.

Wszędzie było pełno Niemców. Często bywałem w Berlinie więc język niemiecki, przewijający się gdzieś w tle nie robił na mnie sporego wrażenia, ale tym razem czułem się nieco dziwnie kiedy przepływał pomiędzy palmami, w zupełnie innym kraju...

- Chodź zjemy coś - zarządził Łukasz, kiedy już mniej więcej się rozgościliśmy.

Byłem naprawdę głodny więc nie protestowałem, tylko ochoczo udałem się wraz z nim do hotelowej restauracji.

Usiedliśmy przy przeszkolonej ścianie, przez którą doskonale widziałem co działo się na zewnątrz. Nie było za bardzo na co się popatrzeć, zamiast ładnych Hiszpanek, basen oblegowali podstarzali, pokryci zmarszczkami i tłumaczem Niemcy. Wśród nich dostrzegłem jednak, pewną młodą brunetkę. Dziewczyna była nawet całkiem ładna, miała zgrabną sylwetkę i śliczne brązowe, prawie, że czarne oczy, w który gościł jakiś uroczy, wesoły błysk. Jednym słowem można powiedzieć, że mi się spodobała.

Łzy Internetu || KxK ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz