Łukasz
Promyki słońca, bezlitośnie dawał mi znać, że już jest dzień, rażąc mnie po oczach, a tym samym budząc. Przeciągnąłem się, chcą przewrócić na drugi bok, tyłem, do okna, przez które zaglądał, ten nieproszony gość - słońce.
Cholerna, kołdra znowu spadła na podłogę, odkrywając mnie do połowy. Szarpnąłem za jej róg, chcąc naciągnąć ją sobie spowrotem na plecy, lecz spodkałem się z oporem. Odwróciłem się, żeby sprawdzić co jest nie tak i zobaczyłem przyczynę tego problemu, która właśnie sobie słodko spała wtulona w większą połowę kołdry.
W tym momencie uświadomiłem sobię, że właśnie spałem z chłopakiem, a tak właściwie to spałem z Markiem.
Chłopak stęknął coś przez sen, myślałem, że się przebudza, ale on tylko obrócił się w moją stronę, obejmując mnie w pasie. Poczułem się nieswojo. W głowie zaczęły mi krążyć myśli "KxK", to było naprawdę krępujące.
Delikatnie próbowałem odsunąć od siebie blondyna, ale szkoda mi było go budzić, dlatego kiedy spostrzegłem, że musiałbym do tego użyć większej siły, tym samym wyrywając go ze snu, zrezygnowałem. Ułożyłem się wygodnie, na poduszce, której jeszcze nie zdążył sobie przywłaszczyć i zamykając oczy zacząłem myśleć, o wczorajszej sytuacji. Marek nie miał gorączki, wiem bo kiedy mnie przytulił, zdążyłem zauważyć, że jego czoło jest chłodne.
Zastanawiało mnie co takiego mu się wczoraj przyśniło i dlaczego nie chciał mi nic o tym powiedzieć?
Odpływałem myślami gdzieś na pogranicze jawy i snu... Nie wiedząc do końca czy w końcu usnąłem czy nie, usłyszałem głos Marka.
- Łukasz? - chłopak głaskał mnie tą swoją malutką, zwinną rączkom po plecach.
Podniosłem delikatnie głowę i powili zaczęło do mnie docierać, że teraz to ja byłem w niego wtulony. Kiedy już sobie to w pełni uświadomiłem odsunąłem się od niego, jakbym zrobił coś złego.
- Przepraszam - zaśmiałem się niepewnie, chcąc zamienić tą sytuację w żart.
- Nic się nie stało Łuki... - młodszy podrapał się po karku, zauważyłem, że jego również zawstydziła ta sytuacja, zdradziły to różowe wypieki na jego słodkiej buźce.
Przez chwilę nie wiedziałem co ze sobą zrobić, a Marek siedział ze spuszczonym wzrokiem i nic nie mówił, co sprawiło, że sytuacja była jeszcze bardziej niezręczna.
W końcu to on wykonał pierwszy ruch i wstał z łóżka kierując się do łazienki. Miał jeszcze na sobie wczorajsze ubrania, dzięki Bogu ja też usnąłem ubrany.
Drzwi za chłopakiem zatrzasnęły się, a ja zostałem sam, nadal nie wiedząc co ze sobą zrobić i co myśleć o tej całej sytuacji.
Marek
Wstałem, bo już nie mogłem znieść tej dziwnej sytuacji. Wszedłem do łazienki, zamykając drzwi i opierając się o nie zacząłem rozmyślać. Pamiętałem jak przez mgłę, że obudziłem się w nocy, wtulony w ramię Łukasza.
Przyjemne ciepło bruneta sprawiało, że już się nie bałem. Czułem piękny zapach perfum, którymi była przesiąknięta jego koszulka. Poł świadomie widziałem i czułem to wszystko, byłem rozespany i do końca nie wiedziałem czy to naprawdę się dzieje. Moje powieki zaczęły się zamykać, obciążone snem, który na nowo chciał przejąć kontrolę nad moim umysłem. Zapadałem w niego powoli, stopniowo, wyraźnie widząc granicę, która dzieliła od niego rzeczywistość. Kiedy mój umysł spotkał się z nią, nagle wydałem z siebie jakiś cichy jęk, westchnienie, jakby sprzeciw, wobec fikcji, która chciała mną zawładnąć.

CZYTASZ
Łzy Internetu || KxK ||
Fiksi PenggemarSceneria niczym z horroru, a w tym wszystkim ja i prawdziwy horror rozgrywający się na moich oczach oraz w moim sercu... ~D.