Jechaliśmy do jego domu chyba pół godziny? Nie jestem tego pewna, w końcu auto się zatrzymało. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam wielką białą wille z wielkim ogródkiem to wygląda jak pałac, a nie dom.
Mój "nowy właściciel" wysiadł z auta i otworzył drzwi z mojej strony. Ja tylko na niego patrzyłam. Nie ma mowy, że gdziekolwiek idę. Będzie musiał mnie nosić było trzeba mnie nie kupować.-Niech zgdane. Nigdzie sama ze mną nie pójdziesz bo cię kupiłem i na tą chwilę mnie nienawidzisz tak?- ja tylko kiwnełam głową i odwróciłam się od niego nadal miałam związane nadgarstki i tą straszną obrożę.
Zaraz po tym jak się odwróciłam poczułam, że coś wsuwa mi się pod nogi i za plecy szybko spojrzałam na tego faceta i zobaczyłam, że znowu bierze mnie na ręce. Przynajmniej nie ciąga mnie za ten głupi łańcuch...
Wziął mnie jak pannę młodą, to była okazja na ucieczkę kiedy tylko najwyraźniej kierowca odjechał zaparkować auto w garażu zaczęłam się wiercić może mnie w końcu wypuści albo podda się uznając że jestem za ciężka...To w końcu cała moja waga...-Nie wierć się już bo to ci i tak nic nie da. Będę musiał cię utemperwoać...-Mówił idąc dalej w stronę drzwi.
Kiedy już byliśmy przed drzwiami on przerzucił mnie sobie na jedną rękę trzymając mnie jak jakieś dziecko, bez pośpiechu wyciągnął klucz do mieszkania i weszliśmy do środka.
Willa w środku miała białe kolory chociaż dało się zauważyć czarny i szary, nie wiem czy mówiłam ale do okoła był las. Sama willa była naprawdę nowoczesna. Dalej trzymał mnie na ręce. Wszedł do willi i poszedł w stronę blatu w kuchni po czym posadził mnie na nim.-Nawet nie próbuj uciekać. Okna jak i drzwi są pozamykane.-spojrzał na mnie z uśmiechem
-Jak mnie kupiłeś to może powiedz mi w końcu chociaż jak masz na imię??-Powiedziałam.
-Kim taehyung. I nie tym tonem.
-bo co?
-Bo dostaniesz karę. A teraz już cicho bądź. - wyjął z kieszeni dosyć mały kluczyk i zbliżył się do mnie, automatycznie się odsunęłam.
-Spokojnie chcę tylko odpiąć to okropną obrożę mała.- niepewnie, ale kiwnełam delikatnie głową, a on zdjął mi to coś. Poczułam taką ulge i teraz zdałam sobie sprawę jaka ciężka ta obroża była pewnie mam teraz czerwony ślad na szyji.
Taehyung poszedł jeszcze po nóż przeraziło mnie to trochę ale kiedy skierował nóż w moją stronę i gotowa byłam uciekać po całym tym domu okazało się, że chciał przeciąć ten sznur którym związano mi nadgarstki. Może nie jest taki zły?
Co ja myślę przecież mnie kupił...-Rozumiem, że to trudne...Ale nie chce żebyś się mnie bała nic ci nie zrobię bez twojej zgody, rozumiesz?-Spojrzałam na niego wzrokiem typu "ta napewno" i odrazu spojrzałam na podłogę nie wiem czy mam w końcu próbować uciekać czy co...Może w nocy walne go jakąś patelnia i ucieknę...Nie...Przecież nie mogę go tak potem zostawić...mniejsza.
-Hej. Rozumiesz?-ręką łapiąc na mój podbródek skierował moją twarz tak żebym spojrzała mu w oczy i tak musiałam patrzeć w górę...
-Rozumiem...
Taehyung wziąó mnie z blatu. A inaczej złapał mnie za TYŁEK nic nie zrobiłam bo mnie to sparaliżowało. On po kilku sekundach sam wziął moje ręce i położył je sobie na karku, trzymałam je sztywno nie wiedziałam czy mam go załapać czy jednak zabrać te ręce...Gdy podniósł mnie do góry sama z siebie złapałam go mocno za kark i oplotłam jego biodra nogami. On tylko prychnął i byłam wręcz pewna, że się uśmiecha. Jednak nie widzialam jego twarzy. Chciałam się odsunąć, nagle on udał, że mnie upuszcza, krzyknęłam i znowu się do niego przytuliłam ja wiem, że jakoś tak dziwnie ale to były wszystko odruchy...A on się śmiał i szedł gdzieś jednocześnie.
-Nie ma z czego się śmiać! I się nie ciesz to był odruch- Powiedziałam głośno na początku ale potem spuściłam z tony oburzona, że on się nadal śmieje.
-Yhym...nie tym tonem księzniczko-znowu udawał, że mnie puści i sytuacja się powtórzyła...a on się śmiał wcześniej jak się go bałam to teraz go nienawidze...
Zaczęliśmy wchodzić po jakichś wielkich schodach. Przez ten czas on cały czas trzymał mnie pod tyłkiem jakby mógł nie trzymać tych rąk na moich plecach ale nie on musi na tyłku...
-Czy ty mnie musisz trzymać z tyłek? Trochę mnie to...-przerwał mi
-Tak, musze- po czym ścisnął...wiecie
Spiełam się odrazu i się nie ruszałam w ogóle nie wiedziałam, że da się być tak sztywnym...Zbok...I jeszcze jaki dumny z siebie pff...
-Już się mała tak nie stresuj, tylko zobacz.-w tym momencie odstawił mnie na ziemię.
Odwrócił mnie w stronę jakiś białych drzwi. Spojrzałam na niego pytająco, a on ruchem głowy wskazał na drzwi. Zauważyłam, że chyba zbyt szybko zaczynam ufać ludziom a tym bardziej jemu...ale w sumie teraz i tak nie mam wyjscia. Złapałam klamkę i otworzyłam drzwi a moim oczom ukazał się średniej wielkości pokój jak z moich marzeń...
Rozejrzałam się dokładniej. Na szafce obok drzwi było dużo pluszaków nie żeby coś, bo bez chociaż jednego nie mogę spać, ale ten pokój był 100 razy piękniejszy od mojego starego...
Wszystko było dopięte na ostatni guzik, poukładane i sam pokój zdawał się taki przytulny...W oczach zebrały mi się łzy nie wiem czemu po prostu. Znowu trochę się popłakałam. Jaki wstyd kto płacze z takiego powodu?
Muszę się ogranąć, bo pomysli, że jestem przewrażliwiona może będzie się ze mnie śmiać. Zawsze w szkole kiedy w końcu nie wytrzymałam i się popłakałam wszyscy się śmiali...Zaczęłam szybko wycierać rękami policzki i oczy żeby pozbyć się z nic łez. I na moje nie szczęście chyba taehyung się zorientował, że coś jest nie tak. Już byłam pewna, że zacznie mi wytakać, że z byle powodu...-hej...Co się stało? Coś nie tak?-Odwrócił mnie w swoją stronę i zobaczył, że płacze, po czym przytulił mnie...Dawno nikt tego nie robił, dosłownie lata temu...
-Mała...Nie płacz mi tu. Masz zakaz płakania.-uśmiechnął się. Ma w sumie słodki ma uśmiech...Co ja mówię...Chyba zorientował się, że jego żart się nie udał i przestał się uśmiechać po czym mnie przytulił mocniej. I przytulony mówił.
-Słuchaj wiem jaka była sytuacja w twoim domu i to wszystko to pewnie za duż-
Nie dałam mu dokończyć. W tamtym momencie miałam gdzieś czy jest mi obcy, czy jest moim porywaczem, Czy kupcem...Po prostu przytuliłam się do niego jak mocno mogłam. Tego potrzebowałam. Zrozumienia i czułości. Nie żadnych krzyków i przezwisk...
***
Nie wiem jak wam ale mi się póki podoba. I chyba to idzie jakoś. Myślę że następny rozdział też będzie nie długo😉
ZOSTAWIAJCIE GŁOSY TO BARDZO MOTYWUJE💗
(dużymi bo dużo osób nie czyta pożegnań i to przyciągnie uwagę chyba xd)
Bye~

CZYTASZ
Mr. Kim // k.th
Fanfiction17-letnia dziewczyna mieszka w Korei południowej. Jej rodzice wzięli rozwód przez który jej ojciec stał się agresywny. Życie bohaterki nie jest usłane różami...Pewnego dnia po zajęciach plastycznych w drodze do domu zostaje porwana...