ᴀ ʙᴇᴀᴜᴛɪғᴜʟ

244 19 9
                                    

Wiatr przyjemnie muskał ich włosy,
A pod stopami dało się wyczuć miękki piasek.

Woda dzielnie dorównywała im kroku,
Czasem dumnie wyprzedzając.

Wspólnie zanurzyli się po pas,
W morskich łzach.

Spletli palce,
I gdy tylko złączyli wargi.

Słońce postanowiło się obudzić,
I oświetlić tą piękną chwilę.

Nikogo nie było.

W końcu,
Była piąta nad ranem.

Najpiękniejsze rzeczy dzieją się o wschodzie.

Mimo, że

Mokre kosmyki włosów,
Zostawiały mokre ślady na ich policzkach.

Przemoczone ubrania,
Nieco gryzły.

A, drżące zęby,
Nieco onieśmielały.

Im to nie przeszkadzało.

Po prostu pozwalali, by w tej chwili,
Księżyc składał nieśmiałe pocałunki na ustach słońca.

Uczyli i wkuwali,
Jak kochać.

Rozmawiali i rozwiązywali,
Wspólne problemy.

I mimo różnic,
Kochali się, tak jak wiele osób w ich wieku nie potrafiło.

Bo oni nie byli zauroczeni.
Oni zakochiwali się w sobie z każdym dniem.

I pewnego wschodu słońca,
Powstała ich miłość.

Smile, Sun! kth&jjgOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz