Przed wami ciąg dalszy poprzedniego rozdziału.
Za wszelkie błędy przepraszam.
Miłego czytania wam życzę.
Wasza autorka.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*z perspektywy Harry'ego*W tym momencie Lucas, podniósł do góry rękę, by móc coś powiedzieć. Spojrzałem na Andy'ego, on tylko się zaśmiał. Odczarował blondyna, ten chrząknał.
- Coś chciałeś, Avery?
- Lucas, tak mam na imię. Jest możliwość dowiedzenia się czy Hermiona jest naprawdę córką Rabastana i Anny Lestrange'ów.
- Jaki?
- Tylko Gringott może tu pomóc.
- Co masz na myśli?
- Każdemu dziecku w czystokrwistych rodzin, tworzy się indywidualną skrytkę w banku. Więc jeśli Hermiona to Sophie, ma ją na pewno.
- Chyba nie wszystkie rody to robią, prawda?
- Tylko bogate rody czystokrwiste i półkrwi.
- Tylko jest jeden problem, nikt mnie tam nie zaprowadzi.
- Opiekun domu w Hogwarcie lub opiekun prawny, może Cię zabrać, a jeśli nie mogą wysyłają z Tobą kogoś innego.
- Myślicie, że profesor Snape, mi pomoże.
- Warto się zapytać.
- Dziękuję Harry, za danie mi nadziei na prawdziwą rodzinę.
- Nie ma za co, Herm.
*perspektywa Daphne*
Siedzieliśmy przez chwilę w ciszy by potem się do siebie usmiechnąć. Miałam zadanie.
- Zanim pójdziemy wszyscy spać, to czy mogłabyś Hermiono opowiedzieć coś o sobie? Maju, Andrew to tyczy się i was.
- Nie ma problemu. ~ odpowiedzieli unisono Maja, Herm i Andrew.
- To może ja zacznę. Nazywam się Maja Lily Potter. Jestem jedyną córką Lily i Jamesa Potterów. Mam dwóch braci siedzących w tym pomieszczeniu. Nie znałam swego pochodzenia do 9 roku życia. Od tych urodzin wszystko się zmieniło. Mogłam czarować bezróżdżkowo. Ale też bardziej gnębić mojego starszego brata. Uwazałam że urodziłam się pierwszego sierpnia. Ale to był wybieg Dumbledore'a. Zabrał mnie moim rodzicom i dał pod opiekę Bellatrix Lestrange. Długo znią nie byłam. Ale to był cudowny czas. Potem zajeli się mną Hendersonowie. Mieli już dwóch synów Harry'ego i Andrew. Do jedenastego roku żyliśmy w Portugalii. A do Anglii powrociliś na początku sierpnia tego roku. Od tamtego czasu jesteśmy też Malfoy.
- Nazywam się Andrew Potter. Mam jedenaście lat. Jestem najmłodszy z trojaczków. Po urodzeniu zostałem przed Dumbledore'a oddany pod opiekę Syriusza Black. Stał się on moim ojcem. Potem na równi z Hendersonem. Byłem nieznośnym bratem ale też i synem. Lubię żarty i psoty. Chcę by magia była wolna. A nie jak teraz zamknięta przez ministerstwo.
Zapadła cisza. Nikt nie wiedział co powiedzieć. Uśmiechnęłam się do Hermiony. Ta westchnęła i zaczęła mówić.
- Od kąd pamietam mieszkałam z Mugolami. Nie było mi tam źle, ale coś mi brakowało. Od piątego roku życia wszystko szlag trafił. Wtedy uaktywniła się moja magia. Kuedy tylko mugolska rodzina się o tym dowiedziała wywaliła mnie na środku Londynu. Powiedziawszy, że nie chcą mnie znać. Byłam dzieckiem nie znającym się na magii. Ufałam im a oni mnie zostawili. Przez dobrych kilka dni błąkałam się po okolicy. Gdy spostrzegła mnie jakaś starsza osoba z chłopcem. Chłopiec do mnie pobiegł i usiadł przy mnie. Ja wtedy siedziałam na ziemi i płakałam. Kobieta uśmiechnęła się do mnie i zabrała mnie do siebie. Ja wtedy byłam nieśmiałą dziewczynką. Wykapała i się mną zajeła. Od tamtej pory mieszkam u niej, ale chciałabym mieć prawdziwą rodzinę.
Po tych słowach znowu zapadła cisza. Byłam wstrząśnięta tym jak ludzie mogą ranić dzieci. Postanowiłam jak tylko dorosnę, odnajdę państwa Granger i ich potorturuję.
*z perspektywy Harry'ego*
Nikt już się nie odzywał. Pożegnaliśmy się. I udalismy do mojego dormitorium.
Tam moja siostra dopadła dziewczyny.- Daphne, Tracey czy mogłabym być w tym samy pokoju co wý i Herm?
- Dlaczego? ~ spytała Tracey.
- Pierwsza dziewczyną, jaką poznałam była Hermiona i chciałabym być w jednym pokoju z nią, ale zrozumiem, jeśli nie ze chcecie czwartej dziewczyny. ~ powiedziała cicho Maja.
Tracey spojrzała na Daphne. Ta się uśmiechnęła i powiedziała na głos.
- Chętnie przyjmiemy się pod nasze skromne progi.
W tym momencie Hogwart za sprawą magii dopasował pokoj dziewcząt do nowej sytuacji. A rzeczy Mai zostały tam przeniesione przez skrzaty.
Wszyscy udali się po schodach, do naszego dormitorium. Dziewczyny zabrały Herm i Maję do siebie. Reszta chłopaków, także wyszła już do siebie. W naszym pokoju zostaliśmy tylko Blaise, Andrew i ja. Zacząłem szykować się do spania. Jutro trzeba zwiedzić, szkołę by nie pogubić się w czasie przerw lekcyjnych.
CZYTASZ
Nowy Czarny Pan
FanfictionCo by było gdyby wybraniec, wychowany w rodzinie, która udawała że go nie kocha. Która przez wiele lat okłamywała go. Co by było gdyby po powrocie do Anglii Harry Poter stał się zły. Czy będzie dobrym Czarnym Panem z swoim rodzeństwem. Czy uda...