Rozdział 10. Historie życia cD.

1.6K 71 15
                                    

Przed wami ciąg dalszy poprzedniego rozdziału.

Za wszelkie błędy przepraszam.

Miłego czytania wam życzę.

Wasza autorka.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*z perspektywy Harry'ego*

W tym momencie Lucas, podniósł  do góry rękę, by móc coś powiedzieć. Spojrzałem  na Andy'ego, on tylko się zaśmiał. Odczarował blondyna, ten chrząknał. 

- Coś chciałeś, Avery?

- Lucas, tak mam na imię. Jest możliwość  dowiedzenia się czy Hermiona jest naprawdę  córką Rabastana i Anny Lestrange'ów. 

- Jaki?

- Tylko Gringott może  tu pomóc. 

- Co masz na myśli?

- Każdemu  dziecku w czystokrwistych rodzin, tworzy się  indywidualną skrytkę w banku. Więc jeśli Hermiona to Sophie, ma ją  na pewno. 

- Chyba nie wszystkie rody to robią, prawda?


- Tylko bogate  rody czystokrwiste i półkrwi.

- Tylko jest jeden problem, nikt mnie tam nie zaprowadzi.

- Opiekun domu w Hogwarcie lub opiekun prawny, może  Cię zabrać, a jeśli nie mogą wysyłają z Tobą kogoś  innego. 

- Myślicie, że profesor Snape, mi pomoże. 

- Warto się  zapytać.

- Dziękuję  Harry, za danie mi nadziei na prawdziwą rodzinę.

- Nie ma za co, Herm.

*perspektywa  Daphne*

Siedzieliśmy  przez chwilę w ciszy by potem się do siebie usmiechnąć. Miałam zadanie.

- Zanim pójdziemy  wszyscy spać, to czy mogłabyś Hermiono opowiedzieć coś o sobie? Maju, Andrew to tyczy się  i was.

- Nie ma problemu. ~ odpowiedzieli unisono Maja, Herm i Andrew.

- To może  ja zacznę. Nazywam się Maja Lily Potter. Jestem jedyną córką Lily i Jamesa Potterów. Mam dwóch  braci siedzących w tym pomieszczeniu. Nie znałam swego pochodzenia do 9 roku życia.  Od tych urodzin wszystko się zmieniło.  Mogłam czarować bezróżdżkowo. Ale też bardziej gnębić mojego starszego brata. Uwazałam że  urodziłam się pierwszego sierpnia. Ale to był wybieg Dumbledore'a. Zabrał mnie moim rodzicom i dał pod opiekę Bellatrix Lestrange. Długo znią nie byłam. Ale to był cudowny czas. Potem zajeli się mną Hendersonowie. Mieli już dwóch synów Harry'ego i Andrew. Do jedenastego roku żyliśmy  w Portugalii. A do Anglii   powrociliś na początku sierpnia tego roku. Od tamtego czasu jesteśmy też Malfoy.

- Nazywam się Andrew Potter.  Mam jedenaście lat. Jestem najmłodszy z trojaczków. Po urodzeniu zostałem przed Dumbledore'a  oddany pod opiekę Syriusza Black. Stał się  on moim ojcem. Potem na równi z Hendersonem. Byłem nieznośnym bratem ale też  i synem. Lubię żarty i psoty. Chcę by magia była wolna. A nie jak teraz zamknięta  przez ministerstwo.

Zapadła cisza. Nikt nie wiedział co powiedzieć. Uśmiechnęłam się do Hermiony. Ta westchnęła  i zaczęła  mówić.

- Od kąd pamietam mieszkałam z Mugolami. Nie było mi tam źle, ale coś mi brakowało. Od piątego roku życia  wszystko szlag trafił. Wtedy uaktywniła się moja magia. Kuedy tylko mugolska rodzina się o tym dowiedziała wywaliła mnie na środku Londynu. Powiedziawszy, że  nie chcą mnie znać. Byłam dzieckiem nie znającym się na magii. Ufałam im a oni mnie zostawili. Przez dobrych kilka dni błąkałam się po okolicy. Gdy spostrzegła mnie jakaś starsza osoba z chłopcem. Chłopiec do mnie pobiegł i usiadł przy mnie. Ja wtedy siedziałam na ziemi i płakałam. Kobieta uśmiechnęła  się do mnie i zabrała mnie do siebie. Ja wtedy byłam nieśmiałą dziewczynką. Wykapała i się mną zajeła. Od tamtej pory mieszkam u niej, ale chciałabym mieć  prawdziwą rodzinę.

Po tych słowach znowu zapadła cisza. Byłam wstrząśnięta tym jak ludzie mogą ranić dzieci. Postanowiłam jak tylko dorosnę, odnajdę państwa Granger i ich potorturuję.

*z perspektywy Harry'ego*

Nikt już się nie odzywał. Pożegnaliśmy się. I udalismy do mojego dormitorium.
Tam moja siostra dopadła dziewczyny.

- Daphne, Tracey czy mogłabym  być w tym samy pokoju co wý i Herm?

- Dlaczego? ~ spytała Tracey.

- Pierwsza dziewczyną, jaką poznałam była Hermiona i chciałabym być w jednym pokoju z nią, ale zrozumiem, jeśli  nie ze chcecie czwartej dziewczyny. ~ powiedziała cicho Maja.

Tracey spojrzała na Daphne. Ta się uśmiechnęła  i powiedziała na głos.

- Chętnie  przyjmiemy się pod nasze skromne progi.

W tym momencie Hogwart  za sprawą magii dopasował pokoj dziewcząt  do nowej sytuacji. A rzeczy Mai zostały tam przeniesione przez skrzaty.

Wszyscy udali się  po schodach, do naszego dormitorium. Dziewczyny zabrały Herm i Maję do siebie. Reszta chłopaków, także wyszła już  do siebie. W naszym pokoju zostaliśmy tylko Blaise, Andrew i ja. Zacząłem szykować się do spania. Jutro trzeba zwiedzić, szkołę by nie pogubić  się w czasie przerw lekcyjnych.

Nowy Czarny PanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz