Witajcie w kolejnym rozdziale.
Mam nadzieję że wam się spodoba.
Za wzzelkie błędy przepraszam.
A teraz zapraszam do czytania.
Wasza Suzane Black
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*perspektywa Harry'ego*
Przez weekend zwiedzałem z bratem i siostrą szkołę. Wszyscy od nas stronili. Nam to odpowiadało, ale nie wiedzieliśmy dlaczego tak jest. Przez cały weekend czułem jak ktoś próbuje wejść mi do głowy.
Wiedziałem kto to, ale nie pokazywałem tego po sobie. Nasz dyrektorek grabił sobie na całej linii. Ale dla mnie to lepiej.
Ale wracajmy do początku weekendu. Wiele się wtedy stało.
W sobotę tuż przed śniadaniem, całą naszą grupą, to jest: ja, Blaise, Teodor, Hermiona, Andrew, Maja, Cornelia, Lucas, Roger, Draco, Andy, Caspar, Daphne oraz Tracey, udaliśmy się na rozmowę z naszym opiekunem. Było wcześnie, lecz już większość Slytherinu nie spała. Dziwili się naszym pochodem. Ale nie zwracaliśmy na innych uwagi. Bliźniacy wygłupiali się, a reszta z nas się z nich śmiała.
Kiedy doszliśmy do gabinetu naszego opiekuna, wszyscy spoważnieliśmy natychmiast. Widziałem strach w reszcie, iż profesor nam nie uwierzy. Lecz przegoniłem wszystkie złe myśli. Starałem się nie śmiać z tej groteskowej sytuacji.
Draco zapukał do drzwi, gdy się otworzyły, aż się z lekka przestraszyłem, gdyż drzwi otworzył nam dyrektor, a nie profesor Snape. Dyrektor jednak uśmiechnął się do nas i wpuścił do środka, a sam wyszedł z niego. Odetchnąłem z ulgą, nie chciałem użerać się z naszym dyrektorkiem.
Weszliśmy do gabinetu, który jak się spodziewałem był w czarnych oraz ciemnych kolorach. Najbliżej biurka stanęli bliźniacy, Cornelia, Roger i Draco. Potem stała Hermiona, cicha i niezdecydowana, koło niej stały dziewczyny, które rozgladały się po gabinecie. Za nią stali i także rozglądali się Teo, Lucas i Blaise. Najdalej od profesorskiego biurka stałem ja wraz z rodzeństem.
- Czego, taka zgraja bachorów, może chcieć ode mnie, tuż przed śniadaniem? ~ spytał z ironią mistrz eliksirów.
- Profesorze prosimy o możliwość udania się do banku Gringotta. ~ powiedział Caspar
- A po cóż chcecie się tam udać? ~ dociekał profesor
- Gdyż chcemy udowodnić czy Hermiona jest tym kim uważamy, że jest. ~ tym razem odpowiedział Andy.
- A kim jest, według was? ~ zadał kolejne pytanie profesor, bacznie się nam przyglądając
- Sofią Lestrange. ~ odpowiedział Draco.
- Słucham? Macie dowód? ~ spytał profesor z lekkim zdziwieniem.
- Tak mają. ~ odezwałem się cicho, ale tak by mnie profesor usłyszał.
- Jaki dowód, panie Potter? ~ uśmiechnął się ironicznie.
*perspektywa Snape'a*
Ze zdziwieniem patrzyłem na tego chłopca. Jeśli to prawda, to odzyskam swoją chrzestnicę. Bałem się mieć nadzieję, już tyle lat minęło. Czekając na decyzję bachora Pottera, spytałem bliźniaków.
![](https://img.wattpad.com/cover/191121048-288-k760075.jpg)
CZYTASZ
Nowy Czarny Pan
FanfictionCo by było gdyby wybraniec, wychowany w rodzinie, która udawała że go nie kocha. Która przez wiele lat okłamywała go. Co by było gdyby po powrocie do Anglii Harry Poter stał się zły. Czy będzie dobrym Czarnym Panem z swoim rodzeństwem. Czy uda...