Rozdział 13. Wizyta na pokątnej oraz sierocińcu Wools

1K 55 26
                                    

I kolejny rozdział dla was.

Nie wiem  kiedy będzie  kolejny.  Ale mam nadzieję że wkrótce.

A teraz zapraszam na rozdział

Wasza SuzaneBlack

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

*z perspektywy Harry'ego* 

Minął pierwszy tydzień  nauki. Jedne zajęcia były lepsze od innych. Ale wraz z rodzeństwem bardzo się nudziliśmy na nich. Wiedzieliśmy  już wszystko ponad pierwszą klasę, ale musieliśmy  udawać głupków. 

Co rano dyrektorek  próbował  wejść  do naszych umysłów, ale nie mógł,  co go bardzo frustrowało. Nas za to śmieszyło. Mieliśmy ubaw, widząc niezadowoloną minę Dumbledore'a. 

Nastała sobota po śniadaniu mieliśmy iść na pokątną. Widziałem  zniecierpliwienie Hermiony. Była zdeterminowana, ale też przestraszona. Rozejrzałem się po wielkiej sali. Krukoni jak zwykle rozmawiali o nauce. Puchoni za to obżerali  się jedzeniem. Mało brakowało abym zwymiotował. Gryfoni natomiast byli wyjątkowo głośno, jakby coś im nie pozwoliło być cicho. Od tego zgiełku, zaczynała mnie boleć  głowa. Ale nie tylko ja się tak czułem. Większość  slytherinu tak się czuła.

Przyglądałem się przez chwilę gryfonom, widząc ich zachowanie pragnąłem  uciec stąd. Tylko jeden gryfon siedział cicho, chyba nie mogł także  wytrzymać tego hałasu. Cicho się  więc  odezwałem do Hermiony. 

- Herm, kim jest ten samotny chłopak przy stole Gryffindoru?

Dziewczyna zerknęła na hałasujący dom, po czym odwróciła się do mnie.

- To Neville Longbottom. Jego babcia się mną opiekowała, odkąd byłam mała. ~ powiedziała 

- Hmmm….. Jestem ciekaw dlaczego go odtrącili. ~ odparłem

- Nie wiem ale coś jest na rzeczy. ~ stwierdziła cicho, po czym kontynuowała z uśmiechem  ~ Profesor Snape do nas idzie.

- Witajcie dzieciaki, jak się umówiliśmy, zabieram 4 z was na pokątną. Dyrektor nie chciał bym tyle osób  zabierał, więc  daje nam dodatkową osobę. ~ powiedział profesor snape

- Kogo? ~ spytałem zdziwiony

- Profesora Nachta. ~ z ironią rzekł nauczyciel

- Świetnie. Jeszcze jego tu nam brakowało. ~ mruknąłem pod nosem. 

- Coś mówiłeś,  panie Potter? ~ spytał sarkastycznie profesor, jakby mnie usłyszał.

- Nie, nic nie mówiłem. ~  rzekłem pospiesznie. 

- Dobrze. Panno Granger, Panno Lestrange, Paniczu Harry i Paniczu Andy. Czekam na was przed drzwiami wejściowymi. ~ powiedział z uśmiechem profesor. 

- Dobrze, zaraz tam będziemy. ~ odpowiedzieliśmy jednogłośnie

- A Panno Potter, i Paniczu Andrew, na was będzie  czekać wasz magiczny opiekun. ~ dopowiedział postrach hogwartu

- Rozumiemy. ~ odparło moje rodzeństwo.

- Do zobaczenia za chwilę, dzieciaki. ~ powiedział na odchodne profesor.

- Oczywiście, panie profesorze. ~ odpowiedziała cała nasza szóstka jednogłosnie. 

Szybko zjedliśmy. I całą grupą wróciliśmy do dormitorium. Dziewczyny poszły się ubrać. My także to zrobiliśmy. Po chwili byliśmy gotowi. Andy, Andrew, ja, Maja, Cornelia j Hermiona ruszyliśmy do drzwi wejściowych. Tam czekali na nas Profesor Nachy, Profesor Snape, Profesor Dumbledore oraz Lucjusz Malfoy. Dyrektor był trochę zestresowany, że ja i moje rodzeństwo idziemy na pokątną, tuż po wizycie przedstawicieli Rodu Nevaro.

Nowy Czarny PanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz