5 - nic się nie stało

127 11 0
                                    

Per.Jungkook

Kiedy wkońcu udało mi się zasnąć do pokoju przyszedł Jaehyun. Wystraszony schowałem się pod kołdrę.

-Nie sraj się dzieciaku- zaśmiał się pod nosem - Przyszedłem tylko po telefon

Nic nie odpowiedziałem. Czekałem aż sobie pójdzie, ale on tylko zaczął się głośniej śmiać. Po paru minutach odpuścił i wyszedł z pokoju. Odkryłem się wkońcu i popatrzyłem na zegar na wprost mnie. Była 23:00 . No poprostu super. Znowu nie będe mógł spać. Położyłem się z powrotem i próbowałem zasnąć, co o dziwo udało mi się dosyć szybko. Wstałem dosyć wcześnie, a raczej ktoś mnie obudził. Jaehyun pociągnął mnie za ogon, na co podskoczyłem.

- Aaa! Ała mój ogonek- powiedziałem
- Nie mazgaj się tylko wstawaj
- Wyobraź sobie, że nie mogę, bo cała dupa mnie boli - powiedziałem pewny siebie. Aż sam się zdziwiłem, że jestem taki odważny
- Było się mnie słuchać to by mniej bolało- odpowiedział
- Trzeba było mnie zostawić - mruknęłem pod nosem
-Coś ty powiedział?- spytał - Chcesz powtórkę z wczoraj?
-NIE! - wykrzyczałem - Przepraszam- dodałem ciszej
- Grzeczny kotek. A teraz zapraszam na dół na śniadanie. Czekam w kuchni.- powiedział po czym ruszył do wspomnianego miejsca.

Super. Jak ja mam tam niby pójść? Wszystko mnie boli, no ale nie mam wyboru i muszę iść. Powoli wstałem z łóżka.

-Ałć - syknąłem, gdy stanąłem już na nogach - Kurwaa

Powolnym krokiem udałem się do kuchni. Gdy byłem już przy wejściu zauważył Jaehyuna. Boje się jego. Nie wiadomo czy jeszcze czegoś mi coś zrobi.

-No chodź - popatrzył się na mnie, a ja dalej stałem w tym samym miejscu- JK nie będe na ciebie czekał cały dzień- podszedł do mnie- Idziesz czy mam cię zanieść
-Pójdę sam
-Dobry kotek - powiedział i pogłaskał mnie po głowie

Udałem się na wskazane mi miejsce i usiadłem na krześle

-Ałć- wymsknęło mi się
- Nie dramatyzuj Jungkook, tylko jedz

Zacząłem jeść i mogę śmiało powiedzieć, że on nawet tosty potrafi zjebać. Nie chciałem narzekać , więc wziąłem je do buzi i próbowałem przełknąć. Po skończonym śniadaniu udałem się do salonu gdzie był mój plecak.

- Już mnie opuszczasz? Nie podoba ci się u mnie? - zaśmiał się - Tu masz jeszcze swój telefon -podał mi urządzenie - Tylko się nie wygadaj bo cię kurwa złapie i pożałujesz.
-Dobrze- powiedziałem cicho
-Nie słyszałem -mruknął. Miałem ochotę powiedzieć mu coś w stylu, że nie musi wszystkiego słyszeć i żeby słuch sobie sprawdził, ale czuje że dostał bym w ryj
-Tak! Zrozumiałem
-No i tak ma być. Ja idę na góre, a jak wrócę ma cię tutaj nie być jasnę?
-Jasne- odpowiedziałem

Widziałem jak wchodzi po schodach. Gdy był już na piętrze poszedłem po swoje rzeczy i ruszyłem do przedpokoju. Ubrałem buty i kurtkę, z wziąłem moje rzeczy i wyszedłem z domu.

Per.Hoseok

Kiedy Jungkook wyszedł z mieszkania zrobiło się troche cicho. Poszedłem więc do Jina, który był w kuchni.

-Co robisz? - spytałem
-Kawe. Też chcesz?
-Nie, dzięki
-O której jutro wyjeżdzacie?
-Nie wiem. Pewnie jak Kooki wróci. Chcem jeszcze z nim pogadać, bo czasu nie było
-A rozumiem

Gadaliśmy tak długo, dopóki się nie ściemniło. Potem Jin powiedział dzieciakom, że mają się już kłaść spać. Ja wsumie też byłem śpiący więc wziąłem Yoongiego i poszliśmy do pokoju gościnnego, gdzie zasneliśmy wtuleni w siebie. Następnego dnia obudził mnie głos mojego chłopaka.

-Hobi wstawaj - powiedział Yoongi
-Co jest. Ja chcę spać.
-Śniadanie jest
-Już lece

Wstałem z łóżka i zobaczyłem, że nawet się nie przebrałem w piżamy. Trudno, będe chodził w wczorajszych ubraniach. Najwyżej przebiore się później. Najważniejsze jest jedzenie. Zszedłem razem z Yoongim po schodach do kuchni i poczółem piękny zapach naleśników. Co jak co, ale mój brat jest urodzonym kucharzem i świetnie gotuje.

-O cześć Hobi. Hej Yoongi- powiedział Jin
-Część- tym razem odezwał się Namjoon, który rozkładał talerze.
-No hej- przywitałem się
-No siema- Powiedział Yoongi i usiadł przy stole.
-Już wszystko jest gotowe- stwierdził mój brat- Hobi?
-Tak?
-Pójdziesz po chłopaków. Pewnie jeszcze śpią, a moim wrzaskiem ich nie obudze
-No spoko już ide.

Wdrapałem się po schodach i poszłem narpierw do Taehyunga.

-Tae wstawaj!
-Wujek? Przecierz nie ma jeszcze 10. Czemu budzisz mnie w środku nocy?- spytał
-Jakie środek nocy? Nie marudź tylko chodz bo Jin zrobił naleśniki
-No dobrze zaraz będe
-To zobaczymy się na dole, a ja idę po Jimina

Wyszedłem z jego pokoju i poszłem do Jimina

- Jimin wstawaj! Jimin? Już nie śpisz?
-Hej. Wiesz... Nie mogę się dodzwonić do Jungkooka. To jest do niego nie podobne. Zawsze odbiera.
-Myślę, że poprostu sie świetnie bawi i telefon mu się rozładował
-Oby tak było- powiedział Jimin
-A teraz zjemy śniadanie. Myśle, że za niedługo Kooki przyjdzie.
-Mmm

Skierowaliśmy się do kuchni. Wszyscy byli już na swoich miejscach więc usiadłem tam, gdzie było wolne.

-Jak myślicie kiedy Jungkook wróci?- spytał Namjoon
-Za chwilę- odparł Tae

Usłyszeliśmy trzask drzwi. Wszyscy popatrzeliśmy się w strone przedpokoju, w którym był Jungkook.

-Junkook już wróciłeś!- wykrzyczał Jimin i podbiegł do młodszego brata. -Czemu nie odbierałeś ode mnie telefonów?- zapytał. Chciał go przytulić, ale ten odrazu go odepchał
-Nie dotykaj mnie- warknął
-Skarbie stało się coś?- spytał Jin
-Nic się nie stało
-Przecież widzę, że coś jest nie tak-drążył dalej
-MÓWIĘ, ŻE NIC SIĘ NIE STAŁO!- wykrzyczał
-Nie krzycz- poprosił Jin- Chcę tylko wiedzieć całą prawdę. Co jest?
-NIC!!- wykrzyczał i jak najszybciej pobiegł do swojego pokoju.

Nikt nie wiedział o co chodzi.

-Może zostawmy go to mu przejdzie- zaproponował mój chłopak
-To dobry pomysł- powiedział Namjoon

Dokończyliśmy śniadanie i każdy poszedł w swoją strone. Wchodząc do salonu zobaczyłem smutnego Jimina.

- Hej Jimin. Nie musisz się nim zadręczać, przejdzie mu
- No wiem, ale się martwię o niego
-Spróbuje z nim pozozmawiać, jeśli ci tak bardzo zależy- zaproponowałem.
-Serio? Tak. Znaczy zależy mi.
-Dobra to ja idę do Jungkooka-powiedziałem i ruszyłem w strone schodów, po których potem się wspiąłem.

Zobaczyłem, że Kooki wychodził z toalety, więc szybko do niego podbiegłem. Jeśli Jiminowi zależy, żebym z nim pogadał, to co mi szkodzi. A poza tym, widze że z nim jest coś nie tak. Kuleje trochę, co znaczy, że mogło mu się coś stać.
-Kooki wszystko w porządku? - spytałem go gdy tylko znalazłem się koło niego
-Tak. Wszystko dobrze.- powiedział poczym odwrucił wzrok. Coś było nie tak
-Hej młody mi możesz powiedzieć.
-Nic mi nie jest
-Ale Kook. ...
-Mówie że jest okej- powiedział i znowu poszedł do swojego pokoju.

No cóż. Musze powiedzieć Jiminowi, że nie udało mi się porozmawiać z młodym. Poszedłem znowu do salonu, gdzie nadal był Jimin.

-Jimin.
-Tak?
-Nie udało mi się z nim porozmawiać
-Oo-powiedział smutno
-Ale przecierz ty możesz z nim pogadać
-Próbowałem. Naprawde jeśli ktoś mu coś zrobił to wyrwe nogi z dupy temu komuś.
-Mógłbyś jeszcze raz do niego iść? Muszę się dowiedzieć jak najwięcej. Gdy wszedł do domu zauważyłem, że kulał troszeczkę. Idź do niego jeszcze raz i zobaczyć co się z nim dzieje. Dziwnie się zachowuje. To do niego nie podobne
-Jane już idę- powiedział i poszedł do naszego maknae.

------------
Witam w kolejnym rozdziale

Troszkę dłuższy rozdział niż zwykle, ale mam nadzieje, że się podobał.

We wtorek kolejny

Do następnego👋

Jikook ♡ kocia hybrydaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz