10 - Jimin

90 9 0
                                    

Per.Namjoon

Gdy znalazłem się na komisariacie zostałem zaprowadzony do sali, gdzie znajdował się Jimin. Szczerze nie wiem co mu odwaliło, żeby wdać się w jakąś bujkę. Porozmawiam sobie później z nim na osobności jak wrócimy do domu.

Wszedłem do pomieszczenia i zastałem w nim mojego najstarszego syna i dawnego przyjaciela.

-Hej Chaniooli możesz mi powiedzieć co tu się stało?
-Twój syn pobił... yy- popatrzył na Jimina
-Jaehuja
-Grzeczniej- warknąłem
-Jaehyuna
-No właśnie. Złamał mu lewą nogę oraz skręcił nadgarstek.
-Coś ty zrobił?!- wydarłem się na młodszego
-Zasłużył sobie
-A to niby czemu? Co?
-Tego jeszcze nie ustaliliśmy. Nie mogliśmy go przesłuchać bez twojej obecności, ale już jesteś, więc możemy zaczynać. Jimin opowiedz mi teraz wszystko co się wydarzyło.
-Poprostu poszedłem mu wpierdolić. Cel osiągnięty, także jestem szczęśliwy.-powiedział bez najmniejszej skruchy
-Jimin może zaczniesz mówić normalnie i nie przeklinać! Gdzie ty jesteś?- on tylko wywrócił oczami- W domu sobie inaczej pogadamy
-No jasne że inaczej bo dowiesz się rzeczy, która zmieni twoje podejście do tej sprawy.
-O czym ty do mnie mówiesz?- spytałem skołowany, nie wiedząc o co mu chodzi
-Mówię o tym, że będziesz dziadkiem...
-Co? JIMIN! Masz dziewczynę?!-spytałem zdzwiony
-Chłopaki może wyjaśnimy tą sprawę na spokojnie- prubował nas przekonać Chanoli
-Nie ja! Jungkook został wczoraj brutalnie zgwałnony- ostatnie 2 słowa powiedział bardzo cicho
-CO!? JUNGKOOK? Czemu nic mi nie powiedziałeś? ALE JAK TO? Boże jak on się teraz czuje? Sory chłopaki muszę zadzwonić.
- Tato stój! Nie dzwoń. Wujek przy nim siedzi, a młody pewnie śpi. Nie przyjął tego za dobrze.
-A kto to zrobił?- spytał policjant
-Jaehuj a kto inny. Musiałem do niego iść bo inaczej bym nie wytrzymał. Nadal uważam, że to nie jest wystarczająca kara za to, że skrzywdził mojego brata.
-Spokojnie my się tym zajmiemy, ale ty też nie unikniesz kary Jiminie.
-Zrobię wszystko, ale muszę wiedzieć, że Jungkookowi nic ni grozi.
-Namjoon.- skierował swoją wypowiedz tym razem do mnie- Możesz go zabrać do domu. Resztą sprawy zajmie się prokurator, a po za tym to widze, że młody chce się jak najszybciej znaleść koło brata- ja nadal nie odpowiedziałem, ponieważ byłem w takim szoku, że nie mogłem nic mówić. Nadal nie docirał do mnie fakt, że Kookie jest w ciąży

Wkońcu udało mi się powiedzieć ciche " okej, dzięki i narazie". Zabrałem Jimina i wyszliśmy z budynku, a potem skierowaliśmy się w stronę samochodu. Odpaliłem silnik i ruszyliśmy do domu. Jimina najwyraźniej denerwowała ta cisza bo zaczął rozmowę.

-Tato, ale nie jesteś zły na mnie?
-Czemu miałbym się na Ciebie gniewać? Fakt faktem, że mogłeś to inaczej rozegrać i nie pójść do Jaehyuna, a powiedzieć to nam, ale rozumiem, że nie chciałeś mówić o tym incydencie.
-Yhmm- przytaknął głową, a później pogrążył się w swoich myślach.

Do domu zostało nam jakieś 5 minut jazdy. Przez całą drogę nieodezwaliśmy się już do siebie. Nie była to niezręczna cisza, a taka, którą każdy z nas potrzebował na dokładne przeanalizowaniu sprawy. Gdy byliśmy już pod domem zaparkowałem samochód i wysiadłem z niego. Wyjątkiem był mój syn, który najwyraźniej zamyślał się tal bardzo, że nie wie co dzieje się wokół niego.

-Hej Jimin wysiadamy!
-Co? A tak, tak, już wychodzę

Gdy wkońcu Jimin stał koło mnie zamknąłem auto i poszliśmy do domu. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem Yoongiego, Hoseoka, Beomgyu i mojego męża w kuchni.

-Cześć Wam. Co Wy tu robicie?- spytałem dwójkę męszczyzn siedzących przy stole.
-Ja po nich zadzwoniłem-odezwał sie Jin- Jungkook źle się poczuł i się martwiłem, że to coś poważnego, ale nie myślałem, że aż tak....
-Czyli jednak? Kookie jest w ciąży?- spytałem już trochę ciszej
-Tak. Zrobiłem mu test ciążowy- westchnął Hoseok- Martwie się o  młodego. Troche źle to zniósł.- popatrzył na Jimina- A od ciebie oczekuję wyjaśnień. O co hodzi z tą policją?
-Pobiłem tego, kto zrobił krzywdę Kookiemu. Zasłużył sobie gnuj jeden. Nich zapamięta, że ze mną się nie zadziera. Przez całą drogę chciałem tylko znaleść się już przy Jungkooku. Jak się on czuje? Chciałbym do niego iść.
-Jimin to nie najlepszy moment. Młody zasnął. Był wykończony ciągłym płaczem.
-Ale..
-Nie ma ale. On musi odpocząć.
-No dobrze.

Per.Jimin

-No dobrze- odpowiedziałem i poszedłem do swojego pokoju.

Nie wiem co mam sądzić o całej tej sprawie. Najchętniej zabrałbym wszystko co złe od rodzeństwa, a w szczególności od Kookiego. Nie mam pojęcią, ale tak bardzo obwiniam się za to co się stało. Nie zauważyłem nawet łez spływających po moich policzkach.
Siedziałem płakając z bezsilności i robił bym to dalej, gdyby nke Beomgyu wchodzący do pokoju.

-Jak się trzymasz? Ej ty płaczesz?- podszedł do mnie bliżej.
-Beomgyu to moja wina.
-Nawet tak nie myśl.
-Ale mogłem tego gościa odrazu sprawdzić.
-Jimin.. Wszystko się ułoży. Przecież nie wiedziałeś co się stanie. Proszę nie płacz. Musimy jeszcze powiedzieć Taehyungowi, bo on nic nie wie. On zawsze jako ostatni się wszystkiego dowiaduje.
-Tak to prawda- zaśmiałem się

-------

Witam🍞

Przychodzę z kolejnym rozdziałem

Przychodzę z kolejnym rozdziałem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Widzimy się za kilka dni😊

Jikook ♡ kocia hybrydaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz