1

27 2 3
                                    

Tess odeszła cała zapłakana. Ja czuje się jak kurwa. Jestem naćpany i niepełno sprawny umysłowo. Straciłem ją na zawsze, dlaczego ja tak ją traktuje, ona na mnie nie zasługuje. Dlaczego tutaj przyszła? Jak tu trafiła? Nie wiem. Za kilka godzin wylatuje z tego popieprzonego kraju. Czuje się okropnie, bulgocze mi w brzuchu co powoduje, że wymiotuję pod czyjeś drzwi. Wchodzę do mieszkania mojego kumpla, przepycham się przez tłum ćpunów. Ubieram moja koszulkę i wracam do drzwi wejściowych po kurtkę i buty. Wychodzę z stamtąd jak najszybciej trzaskając drzwiami. Nie chce być w tym obskurnym miejscu nadającym się do rozbiórki.
Chodzę różnymi ulicami. Jest bardzo zimno, nie czuje moich policzków, ani nosa, prostujac nie czuje całej twarzy prze to cholerne zimno. Kilka metrów dalej widzę jakiś bar, bez namysłu do niego wchodzę i to był błąd mojego popierdolonego życia. Trafiłem do baru bogaczy. Już z daleka widzę miejsca dla VIP-ów. Siadam przy barze i zamawiam byle co, żeby zapomnieć co się wydarzyło. Mam dość.
Zaczynając kolejnego drinka na scenie migają światła i wchodzi zespół. Zaczynają śpiewać... chujowo im to wychodzi. Przy refrenie na przód sceny wychodzi dość młody chłopak, jego fryzura wygląda jakby przeszedł przez nią huragan, na oko ma z piętnaście, szesnaście lat. Dopijam drinka I wychodzę na zaplecze, myśląc, że wytrzeźwieje. Idę do przodu. Pochylam się i rzygam w śmieci i nagle z znikąd pojawiają się drzwi, które walą mnie w głowę. Łapie się za obolale miejsce i lekko masuje. Wstaje z ziemi z zabujczym spojrzeniem.
- Nic Ci nie jest?
- Nie, wcale i w ogóle...
- Bardzo mi przykro.. - popatrzył się na mnie czule, aż mnie oczy bolą od tej słodyczy. - Mogę Ci to jakoś wynagrodzić?
- Goń się! - zrobiłem krok do przodu, zakręciło mi się w głowie, a gdy gdy zrobiłem drugi krok zemdłałem.

❤🖤Fanfiction 🖤❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz