Miłego dnia! x
Tutaj wszystko zaczyna się rozkręcać.
Zachęcam do komentowania, dajcie znać co sądzicie.
Miłego czytania ✨
Lato 2014
Liam i Niall zabrali Sophie do domu, gdy skończyła miesiąc. Louis wiedział, że obserwowanie, jak jego przyjaciele zostają rodzicami, będzie czymś cudownym, ale nie spodziewał się, jak wspaniałym uczuciem rzeczywiście to będzie. Zupełnie tak, jakby Niall i Liam zostali stworzeni do bycia rodzicami. Nawet jeśli coś pierdolą, robią totalnie źle, uznają to za swoją nauczkę, uśmiechają się i uczą jak robić to lepiej.
Obserwowanie ich i Sophie sprawia, że Louis też chce być lepszy. Chce być lepszy dla niej; chce być ojcem chrzestnym, z posiadania którego kiedyś będzie dumna. Pomaga, kiedy tylko zostaje o to poproszony i naprawdę czerpie z tego przyjemność, nawet jeśli jest obrzydliwa i krzyczy wniebogłosy. Louis nigdy wcześniej nie widział siebie w roli rodzica, ale teraz, gdy tylko jest z nią, chce udowodnić samemu sobie, że dałby sobie radę.
Pewnego wieczoru dostaje możliwość wypróbowania swoich umiejętności, gdy Liam i Niall proszą go o przypilnowanie małej, by mogli wyjść na randkę pierwszy raz od trzech miesięcy. Pojawia się przed ich drzwiami, a energia rozpiera jego ciało. Jednak to wszystko znika, gdy drzwi otwierają się, ukazując za nimi Harry'ego.
"W samą porę."
"Co ty, do diabła, tu robisz?"
"Chyba nie myślisz, że pozwoliliby ci zająć się samemu Sophie?"
Tak właściwie to tak, myślał tak. Myślał, że w ciągu tych trzech miesięcy zdążył im udowodnić, że potrafi się nią zająć.
Słyszy jak Niall i Liam schodzą po schodach. Niall otwiera szerzej drzwi i wpuszcza Louisa do środka.
"Jesteście tu we dwójkę!" Liam cieszy się.
"Tak," Louis jęczy, gdy Niall przyciąga go do uścisku. "Jesteśmy tu razem, zabawne."
Harry uśmiecha się szeroko i siada na najniższym schodku.
Niall przeczesuje włosy palcami. "Aw, no weź, Tommo. To nasze pierwsze wyjście, a wasza dwójka może pochwalić się swoimi umiejętnościami opieki nad dzieckiem. Dacie sobie radę. Będziecie mieć tylko połowę rzeczy do roboty, jeśli zgodzicie się robić to razem."
Louis uśmiecha się do niego w sposób, w jaki zawsze to robi, gdy chce kogoś uspokoić. "Tak, Louis. Kiedy Sophie nie śpi, trzeba przy niej sporo robić. Oboje będziecie musieli się nią zająć."
"Tak, Louis. Zajmiemy się nią razem. Jak dobry team." Harry wstaje ze schodów.
Louis zazwyczaj lubi patrzeć na Harry'ego, w jakiś sposób pozwala mu to żyć, ale w tej chwili jest tak denerwujący, że nie ma na to ochoty.
"Zamknij się, Harry."
"Hej, bez takich mi tu," Niall karci ich. "Sophie kocha was oboje i wasza dwójka kocha ją bardziej, niż cokolwiek innego, więc ogarnijcie się, rozgośćcie się i utrzymajcie nasze dziecko przy życiu przez kilka godzin."
Ich przyjaciele wychodzą ze swojego domu po piętnastominutowej pogadance na temat tego, co mają robić. Lista miała jakieś 15 punktów. On i Harry życzą im udanego wieczoru i zamykają za nimi drzwi.
Po ich wyjściu w domu panuje cisza, ponieważ Sophie śpi w swoim pokoju. Plan Louisa polegał na spędzaniu czasu na kanapie i opiekowaniu swoją chrześnicą, więc się go trzyma.
CZYTASZ
life as we know it || larry
FanfictionGdy niespodziewanie umiera para, Harry i Louis łączą swoje siły, by zaopiekować się ich córką. Opowiadanie jest tylko tłumaczeniem, na które otrzymałam zgodę. Nie przywłaszczam sobie pracy autorki.