28 grudnia 2039,
Ottawa, ON, KanadaKażdy kolejny dzień mijał Harry'emu tak samo. Nie wychodził z pokoju bez ważnego powodu, całe dnie wpatrywał się bez celu w okno na sąsiedzki dom, w którym zaledwie rok temu mieszkała jego przyjaciółka bądź spisywał swoje myśli w formie długich wpisów w pamiętniku.
W porównaniu jego zachowania sprzed wojny, Harry stał się oschły i nie odzywał się niemal do nikogo.
Nie wiedział, skąd u niego taka zmiana. Przecież zabicie Maxine nie mogłoby być aż tak krzywdzące skoro wiedział, że ona sama próbowała go zabić.
Chłopak kilkukrotnie próbował przełamać się i wrócić do normalnego funkcjonowania, ale coś go trzymało. Nie wiedział co.
Po wojnie w jego głowie roiły się dziesiątki pytań o tym co będzie dalej. Na żadne nie mógł znaleźć odpowiedzi i wciąż tkwił w kręgu niewiedzy.
Za namową cioci Rose starał się poznać kogoś przez internet. Z większością osób tam poznanych niechętnie utrzymywał kontakt, ale jedna osoba była wyjątkiem.
Był nim Camillo Di Constanzi - Włoch, którego Harry poznał dosłownie przypadkiem. Chłopak był bardzo energiczną i przemiłą osobą, dzięki której chwilami był w stanie odpędzić myśli od swojej obecnej rzeczywistości.
- Zdajesz sobie sprawę, że dalej czekam, aż przyjedziesz, prawda? - zapytał raz Camillo podczas dość rutynowej wideorozmowy. - Nie mieszkam przecież daleko! Dearborn jest tuż za Detroit.
- Tak, tak... Wiem - przytąknął znudzony ciągłymi pytaniami o to samo, Harry.
- Więc proszę cię, przyjedź wreszcie. Przecież i tak skończyłeś szkołę a nie chodzisz na studia, co nie? - w głosie bruneta było słychać nadzieję. Naprawdę zależało mu, by spotkać znajomego. - Nie możesz do końca życia użalać się nad zab-
- Cam, nie zrozumiesz co się ze mną dzieje. Ja sam nie rozumiem! - głos Harry'ego się łamał. - To nie jest normalne...! - chłopak wyłączył swoją kamerę i odłożył telefon na pobliską szafkę. Wstał.
- Czemu nie pójdziesz do jakiegoś lekarza? Przecież oni ci mogą pomóc...! - Camillo bardzo chciał pocieszyć Harry'ego, lecz nie był pewien czy udaje mu się to.
Harry spojrzał na telefon.
Coś nagle mignęło mu przed oczami a telefon się wyłączył.
Chłopak patrzył na telefon póki ten ponownie się nie włączył.Kolejny się psuje. Pieprzony telefon... - westchnął w myślach, skierował się w stronę drzwi z pokoju i wyszedł z niego jednocześnie zakładając na głowę kaptur bluzy. - I pieprzone życie.
=============
₩ł₮₳J ₦Ø₩₳ ₥Ø₵Ø
CZYTASZ
| ✪ Pʀᴀᴇʟɪᴏʀᴛᴇᴍ ✪ |
FantasiNa Ziemi coraz częściej pojawiają się zjawiska paranormalne. Czemu? Nie wiadomo. Ale wiadome stało się jedno. Koniec jest blisko !! Dalsza historia Harry'ego, Jay'a i Emily dodając do tego mocno powiązane historie - Xany, Marco, Victora, Niki i To...