⚔ Powrót Władców z Przedwieków⚔

1.2K 42 10
                                    

Oglądałam krajobraz,który mnie otaczał. Kiedy mój wzrok padł na tajemniczy kamień A w zasadzie głaz

Szybkim krokiem podąrzyłam do owego głazu. Dałabym sobie rękę uciąć, że zasłania wejście do jakiegoś pomieszczenia. Chciałam się dowiedzieć co to za pomieszczeice więc zawołałam rodzeństwo.
-No nie powiem spostrzegawcza jesteś siora- Powiedział Edek na co wszyscy się zaśmialiśmy.
-Dobra otwórzmy to- rozkazała Zuzia.

Po odsunięciu głazu ukazała nam się komnata spowiana tajemniczością i mrokiem. Piotrek wziął pierwszy lepszy patyk i odciął fragment swojej koszuli.
-Jak mniemam nikt z was nie ma zapałek prawda?- zapytał
-Zapałek nie... ale to moze być?- zapytał Edek wyciagając ze swojej torby latarke
-Nie no serio?! Nie mogłeś wcześniej powiedzieć?!- Piotrek chciał udawać zdenerwowanego Ale ewidentnie mu nie szło.
-Dobra chodźmy już- poganiała nas Łusia

Weszliśmy do ciemnego pomieszczeni, zeszliśmy kamiennymi schodami na sam dół A tam ukazały nam się cztery posągi. Cztery potężne posągi. Przedstawiały one czterech władców Narnii. Jak mniemam byli to Pioter, Edek, Zuza i Łusia. Stałam na środku i przeglądałam się zaistniałej sytuacji.

- Ale byłam wysoka! - Zdziwiła sie najmłodsza z nas.
-Byłaś wtedy starsza-odparła jej Zuzia.
Po chwili obie trzymały w rękach, suknie siegające aż do podłorza.
-Prosze Nati będzie ci pasować do koloru oczu- Łucja mówiąc to podała mi zieloną suknie
- Dzięki młoda-odparłam z uśmiechem.

**Skip time**
Jesteśmy na plaży, nie do końca wiemy co dalej  zrobić. Wiadome jest jedno: Narnia potrzebuje pomocy Władców Z Przedwieków. Tylko dlaczego akurat ja też tu trafiłam?, przecież nie jestem nikim ważnym chociaż może... jednak ten lew... kurde jak mu tam.. A już wiem może jednak Aslan nie przywołał mnie tu bez powodu? ( od autorki: Problemy ma jakby okres miała 😂😅)

Tak rozmyślając zobaczyłam łódkę na morzu, a w niej dwójkę żołnierzy i związanego karła.
-Piotrek, Zuza! Patrzcie!- Wrzasnełam pokazując palcem na łódkę.
Gdy tylko rodzeństwo zobaczylo, że chcą zatopić bezbronnego karła, Zuza krzyknęła:
-Puście to!- na co strzeliłam mentalnego facepalma (od autorki: Jakby ktoś nie wiedział jak wygląda facepalm: 🤦🏽‍♀️ wygląda właśnie tak.)
Gdy jeden z żołnierzy zaczął celować w moją siske wyciągnęłam szybko łuk, który dostałam od Łucji (nawiasem mówiąc to nie mam pojęcia skąd go wytrzasneła) i celnie strzeliłam jednemu w ramie, gdy zaczęłam celować w drugiego, ten stchórzył i skoczył do wody, wcześniej wypuszczająć z rąk karła. Piotrek i Edek szybko pobiegli w stronę morza aby uratować tego człowieka. Edek popłynął po łódź a Piotra po karła.

Gdy karzeł był już na lądzie zobaczyłam w jakim był stanie:miał rozcięty policzek, podbite oko, i delikatnie rozciętą wargę. Moje rozmyślania przerwał wkurzony głos karła:
-Puść go?! Topienie mnie szło im dobrze i bez waszej pomocy!
-Zwykle "dziękuję" załatwiłoby sprawę- odpowiedziała zirytowana Zuza.
-A dlaczego chcieli Cię utopić?- zapytała łagodnym głosem Łucja.
- To telmarowie oni tacy już są.-odpowiedział nieco spokojniej.- A tak właściwie wy to kto?- zapytał
-Jestem Król Piotr, Piotr Wielki- Powiedział mój brat wyciągając rękę do karła.
-Przydomek to już mogłeś sobie darować.-mruknełam do niego
- Nie, no bardzo mi miło- sarknął karzeł
- Nie wierzysz nam? Zaraz się przekonasz- Powiedział blondyn wyciągając miecz.
-Gdzieżbym śmiał z Tobą walczyć- zaśmiał się niedoszły topielec.
- Nie ze mną... z nim- Piotrek pokazał głową na Edka

I tak rozpoczął się pojedynek....  

•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Na początku chciałabym was przeprosić za tak długą nieobecność, Teraz chciałabym aby rozdziały ukazywały się regularnie co niedzielę. Serdecznie chciałabym zachęcić do kliknięcia obserwacji, i zagłosowania ❤😊 z góry dziękuję. Piszcie w komentarzach co chcielibyście jeszcze zobaczyć na moim koncie ❤💗
Dla ciekawskich rozdział liczy sobie 573 słowa 💗

Nadzieja Umiera Ostatnia..../Książe Kaspian (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz