⚔ Za Narnię!⚔

1K 39 0
                                    

Pov. Natalia
Wybiegłam przed Kopiec wkurzona do granic możliwości, nie płakałam bo nie było do tego powodów. Podeszłam do pobliskiego drzewa i usiadłam na mokrej od rosy trawie, oparła swoje plecy o pień drzewa i rozmyślałam na tym co by było gdyby Aslan tu był i nam pomagał, wiem iż takie gdybanie niczego nie zmieni Ale jakoś lżej było mi na sercu myśląc o tym majestatycznym lwie. Dlaczego on w ogóle pozwolił aby Narnia przestała istnieć? Na pewno miał w tym jakiś powód, tylko jaki? Rozmyślałam jeszcze chwilę gdy usłyszałam trzaskanie gałęzi. *No pięknie Nati wybierałaś o zmroku przed Kopiec niedaleko puszczy bez nawet i marnego sztyletu, nie no tylko pogratulować rozwagi... *-pomyślałam.
Porwałam się szybko z ziemi i już miałam uciekać gdy z gęstwiny wyszedł nie kto inny jak Kaspian.
- Nie bój się, to tylko ja- Powiedział posyłając mi swój czarujący uśmiech.
- Ciekawe co Ty byś zrobił, jakbyś nie miał kompletnie nic.- Powiedziałam z lekkim uśmiechem na buzi.
- Dlaczego jesteś smutna?- Zapytał. Popatrzyłam Na niego wzrokiem mówiącym: "Ty się z choinki  urwałeś?" Ale potem przypomniało mi się że gdy kłóciłam się z Piotrem on i Zuchon byli upolować jakąś zwierzynę.
- Po prostu pokłóciłam się z Piotrem.
- Niech zgadnę, poszło o to że wolałbyś zostać tutaj A nie iść na pewną śmierć?
- Dokładnie o to. Nie rozumiem, to jest misja samobójcza on naprawdę tego nie widzi? Sądząc po twoich opowiadaniach nie mamy żadnych szans na to że wygramy i zabijemy Miraza! Ale nie Pan wszechwiedzący wie lepiej- Ostatnie zdanie wypowiedziałam z lekką kpiną.
Brunet uśmiechnął się pod nosem. Po czy powiedział
- Pamiętasz może co Ci dziś mówiłem?
-Chodzi o to dlaczego Ty i Zuchcio tak się zdziwiliście gdy się przedstawiłam?
- Tak, chcesz poznać prawdę?
- Pewnie.- odpowiedziałam szybko, chyba nawet za szybko.
- Więc może zacznijmy od tego, że gdy mieszkałem w zamku mój nauczyciel wierzył w Narnie i Narnijczyków, i to właśnie dzięki niemu wiem tyle o tej krainie, opowiadał mi również o Władcach Sprzedwieków oraz o pewnie kobiecie, niezwykle pięknej kobiecie. Ma ona pomóc wybawić Narnie. Jej imię oznacza: "Ta, która oczekuje ponownych narodzin." Czyli to właśnie Ty jesteś tą kobietą...
- Ale Kaspian jest dużo Natalii na świecie i ja wcale nie jestem piękna, to na pewno nie chodzi o mnie- przerwałam mu.
- Dasz mi skończyć?- zapytał na co pokiwałam głową na "tak"- To napewno jesteś Ty ponieważ ona ma przybyć do Narni razem w Czworgiem Władców. Ma odegrać dużą rolę w wojnie między Telmarami A Narnijczykami, to dzięki niej Narnia odbuduje się na nowo! Lecz jeżeli zginie w walce, ta piękna kraina zapadnie się na wieki i zginie w ogniu i wodzie.- Zakończył swój monolog.
- A-a-ale ja nie umiem walczyć, jestem zwykłą dziewczyną z sierocińca i ja napewno polegnę w walce, ja nie chce, nie dam rady.- powiedziałam załamana.
- Chwila... jak miała na imię twoja mama?- zapytał.
- Anastazja- odpowiedziałam.
- Natalka posłuchaj mnie. Według profesora twoja mama była świetna wojowniczką, która walczyła przeciw Białej Czarownicy! Więc walczenie masz we krwi! Z Tobą u boku napewno wygramy.
- No nie wiem... Ale skąd profesor to wszystko wie? I czy napewno to wszystko prawda?- zapytałam pełna obaw.
-On wie wszystko moja droga,jeżeli go poznasz to sama się przekonasz- zaśmiał się.- Już się nie przejmuj tak tym Piotrem- mówiąc to rozłożył ręce, nie wiele myśląc wtulilam się w niego i właśnie wtedy coś mnie tknęło. Znam Kaspiana dwa dni, a jednak czuje jakbym znała go od kołyski, gdy patrzyłam w jego czarne niczym węgiel oczy widziałam w nich coś jeszcze, jakieś uczucie którego ni jak nie mogłam rozszyfrować, gdy widziałam jego uśmiech czułam się błogo, jakby żaden problem nie istniał, jakby wszystko było w porządku. Niestety prawda była inna.

Narrator:

Dwoje młodych ludzi trwało w uścisku jeszcze chwilę, żadne z nich nie chciało przerywać tej pięknej chwili. Jednak ani Natalia ani Kaspian nie mieli pojęcia, że ktoś ich bacznie obserwuje zza krzewów.
- Masz coś?- Odezwał się głos mężczyzny.
- Mam, widzisz ta dwójkę? Sprawimy, że życie naszego księcia przerodzić się w koszmar bez swojej ukochanej NATALII- Powiedział zwiadowaca do swojego kolegi,akcętując imię dziewczyny.
- Ale to nie może być prawda! Narnijczycy i Władcy Sprzedwieków nie istnieją! A to jest zbieg okoliczności!- krzyknął przełożony.
-Panie, Ty tu decydujesz.
- Zabić! Nie potrzeba mi jeńców.

I tak oto gdy dwójka ludzi zamierzała tu swoich izb, telmarki rycerz wybiegł na niż z mieczem.
-Kaspianie uważaj!- krzyknęłam brunetka
Zaczęła się walka na śmierć i życie, Kaspian dzielnie bronił swojej ukochanej.
- Biegnij po reszte! Na pewno jest tu ich więcej!- krzyknął brunet. Wygrywając walkę.
Natalia tak też robiła ile sił w nogach popędziła po przyjaciół i wojska.
- Piotrek, Edek obudzcie się! No już! Atakują nas! Szybko!- powiedziawszy to wybiegła z izby chłopców kierując się po dziewczyny.
- Zuza, Łucja budźcie się! Szybko! Atakują!- Wzięła swoją broń i biegła obudzić resztę

W tym czasie Kaspian wygrał bitwe ze zwiadowcą zabijając nie przyjaciela. Pobiegł założyć zbroję i wziąć lepszy miecz. Gdy wpadł do Kopca usłyszał, iż narada trwa.
-Atakują nas od zachodu więc gdy słońce będzie wschodzić będziemy mieć większe szanse że wygramy.
-Piotrze sami nie damy rady! Trzeba znaleźć Aslana- Odezwała się Natalia.
- Masz rację, Ty i Łucja pojedziecie go szukać.
- Trzeba coś zrobić aby zatrzymać ich atak na jak najdłużej się da!- powiedziała Zuzia.
- Czy można?- odezwał się Kaspian.- Ja mam pomysł. Trzeba stoczyć pojedynek na śmierć i życie.

■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■
Reklama 😂

Mam nadzieję że nie jesteście na mnie źli przez to że przerwałam w takim momencie? 😂 W przyszłą niedzielę ciąg dalszy losów Natalki i Kaspiana. Jeżeli macie jakieś pytanie to piszcie śmiało w komentarzu 💟 Chcilabym również prosić abyście zostawili ⭐ oraz obserwacje. Z góry dziękuję 💟🥰💗

Nadzieja Umiera Ostatnia..../Książe Kaspian (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz