O dwudziestej trzeciej trzydzieści
Stoliki świecą pustkami
Moje myśli próbują się zmieścić
W przestrzeni między nimi
Obok mnieSiedzę sam w półmroku
Z jedną żarówką na stole
Żarzącą się gdzieś od roku
W której może w końcu drut spłonie
SamoistnieSiedzę sam
Zaprosiłem dokładnie jedną
Te najcudowniejszą z dam
By pobyła tu ze mną
Nie przyszłaCzekałem na drugą
Aby ze mną posiedziała
Czas chyba mrugnął
Słowa nie powiedziała
Gdy mnie wystawiłaO północy nikt już nie siedzi
Kelnerki lokal zamykają
Pozostali moi początkowi sąsiedzi
Kieliszek z butelką szklaną
Niestety jak restauracja
Pustą
CZYTASZ
Aniołek
PoetryZbiór wierszy (nazywanych przeze mnie zbrodniami lirycznymi) Dziękuję bardzo ukochanemu Aniolkowi, której dedykuję ten zbiór. Mam nadzieję, że każdy znajdzie tutaj coś, co trafi do jego serca tak, jak Ona trafiła do mojego. Dzięki niej powstał zbiór...