Odłożyła plik dokumentów na coraz to bardziej powiększającą się kupkę. Od kilku dni ledwo dawała radę dopiąć cokolwiek tak, żeby zmieścić się w wyznaczonym terminie. Artykuły, które pisała straciły to coś, co czyniło je tak poczytnymi. Powstawały w pośpiechu, można by rzec, że pisała je na kolanie stojąc w korkach w drodze do pracy. Nie było to stwierdzenie dalekie od prawdy. Najczęściej siadała do nich na dzień przed, przy lampce wina. Oczywiście po wcześniejszym zebraniu i przeanalizowaniu materiałów.
- Zajmiesz się tym kiedyś? - spytała Hanako, wskazując palcem stertę papierów. Nie oderwała przy tym ręki od klawiatury, tak sprawnie szło jej pisanie. Nic nie było w stanie jej przeszkodzić.
- Od czegoś są stażyści
- Też prawda - uśmiechnęła się ironicznie starsza z kobiet. Pamięta jak sama wysługiwała się w ten sposób Hachimitsu. Obie uważały, że zrzucanie części swoich obowiązków na nowych pracowników prowadzi do naturalnej selekcji - kto się nadaje, a kto nie poradzi sobie z lawiną obowiązków, presji czasu i oczywiście stresu.
- Ale zdajesz sobie sprawę, że będziesz musiała wrócić do tych obowiązków? -podjęła temat. - I pisać trochę lepiej niż ostatnio...
- Aż tak źle?
- Nie czytałam, ale bo biurze chodzą już ploteczki. Znajdź jakąś sensację, daj chwytliwy tytuł i voilà pierwsza strona Twoja. A ludzie przestaną pierdolić
- Z tym, że nic się ostatnio nie dzieje...
- Nowa era?
- Gdzie tam, nie moje klimaty. Z resztą, o tym pisał każdy rok temu.
- To podsumowanie pierwszego roku panowania nowego cesarza?
- Polityka - odpowiedziała stanowczo Victoria. Nie lubiła produkować czegokolwiek na ten temat i jeżeli dawało radę unikała tego tematu jak ognia. Hanako doskonale o tym wiedziała.
Starsza pracownica teatralnie przewróciła oczami, posłała dawnej podopiecznej ciepły uśmiech, po czym wróciła do pracy.
Europejka zaczęła się zastanawiać nad słowami koleżanki. Miała rację z tą okładką.
Tylko co byłoby na tyle interesujące... Znowu Atsushi? Ile można! Ludzie chcą skandalu, a on się uspokoił ostatnio. Żadnych panienek, bójek, kłótni z sędziami. Nic.Westchnęła. Opadła na fotel. Kręciła kciukami młynek myśląc o kolejnym artykule.
Zawsze mogę odezwać się do Tatsuyi...Z zadowoleniem skinęła głową.
Nie musi być pierwsza strona, ważne, że w końcu wywiad z kimś innym. Tylko jak go przekonać po tylu latach...
W głowie młodej i jakże ambitnej dziennikarki zaczął formować się plan, za którego realizację postanowiła zabrać się najszybciej jak to tylko możliwe.
Po pracy pojechała do domu Murasakibary, tak jak się wcześniej dogadali.
Zadzwoniwszy do drzwi, nie miała nawet czasu odczytać otrzymanej w drodze do mężczyzny wiadomości. Atsushi otworzył je niemal natychmiast, jedną ręką złapał kobietę w tali, po czym wciągnął do wnętrza budynku.
Hachimitsu uśmiechnęła się. Lubiła, gdy mężczyźni tak z nią robią. To jeden z niewielu momentów, gdy czuła, że to ona jest kontrolowana. Podniecało ją to.
Zamknąwszy za Victorią drzwi, naparł na nią całym swoim ciężarem, tak że zmuszona była się cofnąć. Przycisnął ją do drzwi. Pochylił się i bez ostrzeżenia pocałował. Pocałunek był tak namiętny, pełen pasji, jak gdyby miał być ostatnim w ich życiu. Obojgu przyspieszył oddech, serca biły przyspieszonym rytmem.
Dotykał ją wszędzie. Napierał coraz bardziej. Chciał czuć jej bliskość, ciepło jej ciała całym sobą. Oderwał usta od warg kobiety, przeniósł się z pocałunkami na jej szyję, a odchyliwszy bluzeczkę, którą na sobie miała, dalej na obojczyki, w kierunku dekoltu. W odpowiedzi na te działania usłyszał westchnienie oraz rozbrzmiewającą w nim rozkosz. Bez namysłu, złapał Hachimitsu oburącz pod pośladkami i podniósł.
Pół dnia o tym myślał.
Chciał zabrać kobietę do swojej sypialni, jednak ostatecznie zdecydowali się na ścianę.
Siedzieli wspólnie w zabudowanej w podłodze wannie. Dziennikarka z zamkniętymi oczami opierała się o jego szeroką klatkę piersiową, zażywając relaksu. Włosy miała spięte w koka, żeby ich nie zmoczyć.
Atsushi, z ramionami rozłożonymi wzdłuż wanny i głową odchyloną do tyłu delektował się tą cudowną chwilą. Nareszcie coś zaczęło się w jego życiu uczuciowym układać. Liczył na więcej takich momentów. Wielokrotnie fantazjował o wspólnych kąpielach, wypadach nad jezioro czy gorących źródeł. I nareszcie los się do niego uśmiechnął! Fantazje przestaną być już tylko fantazjami, mogły stać się czymś realnym. Ona i on.
Właśnie tak... pomyślał zadowolony.
- Chciałbym więcej takich dni - wyszeptał do ucha Victorii. Delikatnie pocałował ją za uchem. Wiedział, że pocałunek w tym miejscu wywoływał u niej gęsią skórkę. I zauważył, że całkiem to lubiła.
- Yhm... Ja też - odpowiedziała, przeciągając się. Uśmiechała się. Dawno nie było jej tak dobrze.
Dzięki tak bliskiej relacji mogła żyć w luksusie - jeść wysokiej jakości jedzenie, relaksować się w saunie, brać aromatyczne kąpiele i wiele innych. Do tego, co ją pozytywnie zaskakiwało, Atsuhi, jak na Japończyka, całkowicie ją zaspokajał.
Mężczyzna pochylił się nad ukochaną, by złożyć na jej ustach delikatny, czuły i chłopięco niewinny pocałunek.
Owinę go sobie wokół koniuszka małego palca i będę żyła jak królowa.
Objęła Murasakibarę tak że palce jej dłoni splotły się kawałek dalej w powietrzu za jego karkiem, po czym odpowiedziała tym samym gestem co sportowiec.
____________
Dawnośmy się nie widzieli.
Udało mi się napisać rozdział, i chyba nie wyszło mi aż tak źle po tak długiej przerwie.
Ślicznie proszę o Was o uwagi i zgłaszanie zastrzeżeń.
Całuski
CZYTASZ
Jeden batonik za daleko 2 (Murasakibra Atsushi x OC x Himuro Tatsuya)
FanfictionOd dnia, w którym Atsushi wyznał Victorii uczucia minęło kilka lat. Teraz są dorośli, nadal się przyjaźnią. Murasakibara jest znanym koszykarzem, czerpiącym garściami z tego co dawała mu kariera. Kobieta zaś została reporterką zyskującą sławę dzięki...