6.

238 26 14
                                    

Zgodnie z tym, co kobieta sobie zaplanowała, Atsushi bardzo chętnie ją odwiedził. Tym bardziej, że zaproponowała mu wspólną kolację i picie wina. Prawie jak randka.
Hachimitsu była zupełnie świadoma tego, na co koszykarz nadal, w głębi serca, liczył. Wielokrotnie to wykorzystywała, by dostać to czego chce, a on za każdym razem przychodził i pomagał.
Okrutne, pomyślała leżąc na kanapie obok przyjaciela. Była świadoma tego, że źle postępuje wykorzystując uczucia mężczyzny dla swoich korzyści. Mimo to, nie potrafiła przestać. Zaangażowanie we wszystko co dla niej robił, fakt, że zawsze chciał jej pomagać. Był wspaniałym przyjacielem, takim, którego nie chciałoby się stracić. W dodadtku nadal w niej zakochany... Za każdym razem kiedy pojawiał się problem, który mógłby zostać rozwiązany dzięki temu kim Murasakibara jest, Victoria nie potrafiła z tego nie skorzystać. To było zbyt kuszące, tak bardzo ułatwiało życie. Wystarczyło kilka słodkich słówek, spędzenie z nim wirczoru i sam zaczynał proponować to czego potrzebowała. 
Co ty we mnie widzisz? Zapytała w myślach, patrząc na śpiącego koszykarza. Westchnąwszy, podniosła się z kanapy, po czym udała się do kuchni przygotować śniadanie.
Został tu na noc. Teraz na pewno ludzie będą gadać. A najlepsze jest to, że jedyne do czego tu w nocy doszło to oglądanie filmów w jego objęciach. Temat na pierwszą stronę gazet. Ale nieważne, obiecał, że przekupi kogo trzeba, kogoś innego odpowiednio się zastraszy i skończą się artykuły o rzekomym romansie między Atsushim a Victorią. Wszak to jego wina, że takie bzdury o nich wypisywano. I dzieciaka sąsiadów. Gdyby Murasakibara nie nachylił się w tak dziwny sposób gdy się żegnali przed jej drzwiami, a potem jeszcze nie objął jej w pasie proponując wyjście gdzieś we dwoje, bachor sąsiadów nie miałby okazji zrobić im zdjęcia i udostępnić go w internecie.
Kobieta pokręciła głową wspominając tamten dzień. Chwila nieuwagi i co? W pracy ludzie coś szepczą między sobą za każdym razem gdy gdzieś przechodzi. No, może nie robią tego wszyscy, ale nadal nie jest to szczególnie przyjemne. Już wcześniej podejrzewano ją o jakieś konszachty z diabłem, albo pomoc jakichś wpływowych osób. A teraz, gdy takie rzeczy wypisywano w gazetach ludzie z redakcji utwierdzili się w tym przekonaniu. Dalecy od prawdy nie byli, to fakt, mimo wszystko brunetka ciężko pracowała, nawet mając pomoc przyjaciela.
Myśląc w ten sposób, przygotowywała śniadanie. W pewnym momencie przypomniało jej się jak miała jeszcze chłopaka. Zaczęła wspominać wszystkie wspólne poranki, albo to jak stawał za nią, gdy przygotowywała posiłek, obejmując ją w pasie, całując czule w policzek... Tak wspaniale się wtedy czuła.
Zerknęła na wciąż śpiącego przyjaciela.
- A gdyby tak...?

_____________________
Łał, jestem z siebie dumna. Usiadłam i napisałam.
Rozdział krótki i spokojny, ale wydaje mi się, że będzie się Wam podobał. Jest w nim wszystko co chciałam, żeby było, w tym polsatowe zakończenie xd
Dajcie znać w komentarzach co myślicie! Do następnego!

Jeden batonik za daleko 2 (Murasakibra Atsushi x OC x Himuro Tatsuya)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz