Skierowaliśmy się prosto do kryjówki, ale tego, co nas tam czekało nie mogliśmy przewidzieć w żadnym scenariuszu...
- Co tu się stało? – Oboje z Piotrusiem zamarliśmy w bezruchu. Wszędzie były połamane gałęzie, wydeptana trawa i ziemia wokół oraz...ślady walki. Staliśmy przez chwilę wpatrzeni w ten obrazek, gdy nagle Piotruś poderwał się gwałtownie w górę i gniewnie powiedział:
- Hak, ty przebiegła bestio!
- Ah! Piotrusiu...Chłopcy! – krzyknęłam i oboje popędziliśmy do wnętrza kryjówki. Była całkiem pusta i w nieładzie. Wszędzie leżały porozwalane meble i podarte tkaniny. Wszyscy chłopcy zniknęli, został tylko bałagan.
- To na pewno Hak! Trzeba ich odbić! Ale będzie zabawa! – Piotruś podekscytowany wzleciał do góry i zakręcił się pod samym sufitem, ale nagle niespodziewanie spoważniał. – O nie, gdzie Dzwoneczek...Dzwoneczku? Dzwoneczku! – Piotruś zaczął nerwowo latać po pomieszczeniu i przewracać meble w poszukiwaniu małej wróżki. – Dzwoneczku, gdzie jesteś! Dzyń?!
- Piotrusiu, tam, zobacz! – wskazałam Piotrusiowi miejsce, z którego dochodziło delikatne, zielone światło. Chłopak od razu podleciał do wskazanego światełka.
- Dzyń! Odezwij się! – Piotruś zaczął przekopywać się do wróżki i po chwili wydostał ją spod zwalonych mebli. – Tu jesteś...- powiedział chłopak z ulgą w głosie. – Cała jesteś? Co się stało? – wróżka usiadła na dłoni chłopaka i zaczęła cicho dzwonić. Ja osobiście z tego nic nie rozumiałam, ale Piotruś najwyraźniej wręcz przeciwnie. Po chwili wróżka wzleciała w powietrze, a chłopak za nią. Podleciał szybko do mnie i nie zatrzymując się chwycił mój nadgarstek.
- Lecimy! Trzeba ich ratować.
- Piotrusiu, ale ja jeszcze nie...- moją myśl przerwały piski...moje własne...mimo, że lubiłam latanie to nie spodziewałam się tak szybkiego startu, ale zanim się obejrzałam, już lecieliśmy w kierunku widocznego na horyzoncie okrętu. Miałam pewne wątpliwości co to tej radykalności ze strony chłopaka więc zapytałam
- A...mamy jakiś plan?
- Plan? – zaśmiał się chłopak. – A gdzie w tym zabawa? Ale będzie, zobaczysz Julie! – chłopak był wesoły, jakby porwanie chłopców było błahostką, ale nie dziwiło mnie to, w końcu taki jest właśnie Piotruś Pan.
Kiedy zbliżyliśmy się bardziej do okrętu mogliśmy dokładnie przyjrzeć się temu, co działo się na jego pokładzie. Tym razem statek był cały zabezpieczony, wszędzie patrolowali piraci, a każdy z nich był uzbrojony. Wszyscy oprócz Haka, który wygodnie siedział w fotelu na mostku kapitana, a obok niego krzątał się Smee. Chłopcy byli przywiązani do masztu, tak jak ostatnim razem i tak jak ostatnio – wszyscy byli przygnębieni i smutni. Wszystko obserwowaliśmy z bezpiecznej odległości zza Skały-Czaszki.
- No dobra, i co teraz? - spytałam niepewnie, ale chłopak zdawał się nie słuchać tego co mówię.
- Ale zabawa! Teraz się przygotowali, spodziewają się, że przyjdę...
- Piotrusiu, to musi być jakaś zasadzka... - chłopak dalej prowadził swój monolog.
- Ostatnio nie było aż tak ciekawie, ale teraz...Cała załoga, co ty na to Dzwoneczku? – wróżka pokręciła głową. Wyraźnie nie pasowała jej ta sytuacja i wizja bitwy. – Och aleś ty nudna...To będzie wielka bitwa! Od dawna takiej nie było...ale fajnie!
- Halo...? – przerwałam zachwyt chłopaka, który wreszcie raczył na mnie spojrzeć. – Piotrusiu, nie możemy tak po prostu tam polecieć, to niebezpieczne...
- Och, no co ty? Ty też? Obie jesteście jakieś dziwne. – chłopak obdarzył mnie i Dzwoneczka spojrzeniem pokazującym szczere zdziwienie.
- Piotrusiu, wiem, że już wiele razy pokonałeś kapitana Haka, ale i tak trzeba być ostrożnym.
- Dobra...- powiedział naburmuszonym tonem chłopak i wszyscy troje udaliśmy się po cichu i w ukryciu w stronę okrętu.
-------------------------------------------------------------------------------------
Witam,
Dzisiaj dodaję rozwinięcie akcji z ostatniego rozdziału, ale jak pewnie się zorientowaliście, kontynuacja nastąpi w kolejnym rozdziale. Wiem, że wolelibyście, aby od razu pojawiła się cała akcja, ale nie chcę też wrzucać zbyt długich rozdziałów (chyba, że tak wolicie). Więc, jak to TheyCalledMeHope ( jeśli, źle to zapisałam to przepraszam) ujęła/ujął....Jeszcze chwilę pobędę Waszym Polsatem :D, ale wierzcie mi, że postaram się, aby następny rozdział pojawił się najpóźniej pojutrze.
Do zobaczenia!
Sabina328
CZYTASZ
Peter Pan II Nowa historia
FanfictionJak wiemy czary, magia i inne tego typu rzeczy nie istnieją, a młoda Julie jest tego nawet pewna. I to na sto procent. A może jednak się pomyliła... Seria ostatnich zdarzeń zakręci jej w głowie i być może zmieni jej podejście do życia. Przenieście s...