"Wielka szansa"

1.9K 85 17
                                    

Szybkim krokiem zmierzałam w stronę Wielkiej Sali. Czułam za sobą obecność kuzyna, ale mimo to nie zamierzałam zwolnić, czy choćby się odwrócić. Chciałam jedynie, jak najszybciej znaleźć się na Sali, usiąść koło przyjaciół i zjeść pyszne śniadanie przygotowane przez skrzaty. Moje prośby zostały wysłuchane, gdyż bez problemu dotarłam do wyznaczonego miejsca. Moi przyjaciele już pałaszowali swoje posiłki. Usiadłam obok Doriana, od razu wzięłam w ręce widelec i nałożyłam sobie naleśniki z malinami.

— Wreszcie jesteś. Jak rozmowa z McGonagall i Albusem?— zapytała od razu Melissa. Cała trójka patrzyła na mnie z ciekawością.

— Całkiem dobrze.— zastanowiłam się chwilkę.— Dyrektorka powiedziała nam, że w tym roku będzie odbywało się coś, czego już dawno w Hogwarcie nie było.

— Co to mogło znaczyć?— spojrzałam na Willa, który w typowy dla siebie sposób, próbował od razu domyślić się wszystkiego.

Z Williamem przyjaźniłam się od pierwszych dni w szkole. Był wysokim chłopakiem o ciemnych blond włosach. Jego brązowe oczy skrywały się za okularami korekcyjnymi, które tylko podkreślały jego inteligencję. Finnigan był najlepszym uczniem na naszym roku i piekielnie inteligentną oraz dociekliwą bestią.

— Nie mam pojęcia, ale ma ogłosić to na dzisiejszej kolacji.— wzruszyłam ramionami, po czym wzięłam do ust kolejny kawałek naleśnika.— Macie dla mnie plan zajęć?— powiedziałam z pełną buzią jedzenia, na co moi przyjaciele się skrzywili.

— Rosee, proszę, nie otwieraj buzi, gdy jesz.— westchnęła blondynka.

— Wzięliśmy plan od profesora Longbottoma.— dodał Dorian, podając mi wspomniany pergamin. Tylko jego nie ruszył sposób, w jakim spożywałam jedzenie. — Jesteś gotowa na ostatni rok potajemnych imprez w Hogwarcie?— poruszył brawami.

— Chciałeś powiedzieć, ostatni rok ciężkiej nauki.

— Will, ty potrafisz wszystko popsuć.— skrzywił się Dorian, dla którego rozmowa o nauce była najgorszą możliwą karą.

O'Kelly był zupełnym przeciwieństwem Willa. Brunet z niebieskimi oczami, na pierwszym miejscu stawiał zabawę niźli naukę. Mimo to nie miał problemów z zajęciami. Jedynie Historia Magii była dla niego kłopotliwa, przez co nie kontynuował jej w tym roku.

— Sorki stary, ale to nasz ostatni rok. To nie pora na olewanie wszystkiego.— w tym momencie zabił dzwon informujący, że za niecałe pięć minut rozpoczną się zajęcia. — Musimy iść. Co macie teraz, bo ja mam Starożytne Runy.

— Czyli idziemy razem.— powiedziałam, zerkając na pergamin z rozpisanym planem zajęć.

— Ja mam Zielarstwo.— dodała Melissa.

— Ja Opiekę, więc wychodzi na to, że spotkamy się dopiero na Eliksirach.— stwierdził Dorian, porównując nasze plany lekcyjne.

— To widzimy się później, bo tata nienawidzi, gdy spóźniam się na lekcje. — Melissa odeszła od nas szybko, zabierając swoją torbę z książkami. Idąc za jej przykładem, także opuściliśmy Wielką Salę.

Nadeszła pora, aby oficjalnie rozpocząć ostatni rok w Hogwarcie. To będzie twój rok Rose.— pomyślałam.

*****

Starożytne Runy to zajęcia, na które niewielu uczniów naszego roku uczęszczało. Osobiście nie rozumiałam dlaczego. Był to bardzo wymagający przedmiot, jednak niezwykle przydatny. Przynajmniej w moim przypadku. Nauczycielką tego przedmiotu była profesor Mila Barebone, która także sprawowała pieczę nad gazetką Hogwardzką.

Scorose |To zawsze byłeś Ty|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz