— Zacznijmy od takich podstawowych kwestii.— powiedziałam, zaglądając do swoich, wcześniej przygotowanych notatek.
Moim pierwszym pomysłem było, pójście na żywioł, jednak po głębszym zastanowieniu, a raczej zastanowieniu przez Melisse, musiałam zmienić zdanie. Moja przyjaciółka stwierdziła, że skoro to mój pierwszy "wywiad" muszę się do tego, jak najbardziej przyłożyć. Z bólem, ale musiałam przyznać jej rację. Przyjście do " gwiazdeczek turnieju" bez dogłębnego przygotowania, mogłoby odebrać mi szansę na pisanie większych artykułów.
— Większość czytelników chciałoby się dowiedzieć o was czegoś więcej. Jakieś smaczki z waszego życia.— podniosłam na nich wzrok.— Ale to zostawię na osobiste wywiady. Co was właściwie skłoniło, żeby wrzucić ten cholerny pergamin w ognie Czary?— zapytałam.— Igor? — wskazałam na chłopaka.
— Chęć przygody...— zaczął. Całe szczęście, nie musiałam sama zapisywać jego słów. Mały trik Rity Skeeter z samopiszącym piórem okazał się bardzo przydatnym. — Turniej Trójmagiczny zdążą się bardzo rzadko, czasem nawet co kilkaset lat. — uśmiechnął się szelmowsko.— Nie mogłem przepuścić takiej okazji.
— Adrienne, jak było z tobą?— zwróciłam się do pięknej blondynki, która uśmiechała się na tyle szeroko, że już dawno musiała zdrętwieć jej twarz.
— W sumie podobnie. Chcę przeżyć wspaniałą przygodę i może się zakochać..— spojrzała maślanym wzrokiem na Ślizgona, który nie zwracał na nią nawet uwagi.
A już zaczynałam myśleć, że to całkiem fajna dziewczyna..– pomyślałam z przekąsem.
Dziwiłam się, że Malfoy się nią nie zainteresował. Dziewczyna była wilą, a dla nich każdy bez wyjątku tracił głowę. Nie mogłam zrozumieć też, co takiego ma w sobie Malfoy, że każda napotkana laska na niego leciała. Okej, nie mogłam zaprzeczać, że nie jest przystojny, wręcz przeciwnie jest jednym z najprzystojniejszych chłopaków w całym Hogwarcie. Tylko, co z tego skoro był nie do zniesienia?
— A ty Malf... znaczy Scorpius.— starałam się brzmieć jak najprofesjonalniej. Nie powinnam patrzeć na osobiste porachunki.
— To chyba oczywiste.— spojrzał mi prosto w oczy.- Skarbie, zgłosiłem się, żeby wygrać.— podniosłam wysoko brwi.
— A jeżeli nie wygrasz?— zapytałam, uśmiechając się sztucznie. Blondyn nachylił się w moją stronę, jakby kompletnie zapominając, że nie jesteśmy tutaj sami.
— Sama w to nie wierzysz.— czułam, jakby jego oczy prześwietlały mnie na wskroś. Odkaszlnęłam niezręcznie, cofając się trochę do tyłu. Blondyn zrobił to samo. Pozostała dwójka przyglądała się nam uważnie.
— Niezła pewność siebie Malfoy. Żebyś się nie zawiódł.— ostrzegłam. — Może wróćmy do pozostałych pytań...
*****
Po skończonym wywiadzie tylko na chwilę wróciłam do dormitorium, aby się przebrać i szybko pognałam na szkolny dziedziniec. Umówiłam się z Melissą, Willem i Dorianem, że odrobimy tam lekcje, korzystając z pięknej wrześniowej pogody. Starałam się nie zderzyć z nikim, jednak oczywiste było, że musiało to się wydarzyć. Z wielką siłą rąbnęłam w wysokiego chłopaka, przez co oboje się przewróciliśmy. Na domiar złego wylądowałam dokładnie na nim.
Podniosłam lekko głowę, aby zobaczyć twarz poszkodowanego przeze mnie ucznia. Blada twarz, idealnie wykrojona szczęka i te oczy. Zielone, w których odbijały się srebrne plamki. Ciemne rzęsy dawały kontrast do jego blond, prawie białych włosów.
— Nie, żeby mi to jakoś bardzo przeszkadzało, ale możesz ze mnie zejść Weasley?— zapytał chłopak, uśmiechając się wrednie.
Otrząsnęłam się ze swoich myśli i poczułam gorąco na policzkach, zdając sobie sprawę, że przyłapał mnie na skanowaniu jego twarzy. Zeszłam szybko z niego i wstałam na równe nogi. Malfoy zrobił to samo.
CZYTASZ
Scorose |To zawsze byłeś Ty|
Fiksi PenggemarOstatni rok w Hogwarcie, to ostatnia szansa na odnalezienie miłości oraz przeżycie przygód godnych dzieci bohaterów bitwy o Hogwart. Czy Rose odnajdzie wreszcie miłość? Czy przyjaźń i więzy krwi zawsze idą w parze? To się okaże Pierwszy Rozdział 0...