Nie mogę czekać

797 43 45
                                    

Per. Polski
Heh... Rosja okazał się nic nie wartym oszustem... tylko że dla mnie, on dalej jest wiele wart. Ehhh... może przejdę się na klif, na którym uwielbiałem siedzieć wieczorami z tatą i patrzeć na gwiazdy.
Powiedziałem o tym miejscu Rosji, gdzie mniej więcej jest i jaką ma historię. Wiele osób zostało tam powstrzymanych przed samobójstwem, dlatego zawsze na ten klif mówiłem „Restart życia", jednakże ja przychodziłem tam tylko po to, by oglądać gwiazdy z tatą... kiedy jeszcze żył... no cóż, każdy kiedyś stąd odejdzie, a słuch o nim w końcu zaginie. Wybrałbym się tam, ale może nie dziś. Uhh nienawidzę samotności. Węgra od kilku dni nie ma w domu, nie mam pojęcia co się z nim stało, ale zostawił mnie samego, czyli zrobił coś, czego boi się najbardziej. Potrzebuję kogoś, żeby był przy mnie. Chcę aby to był Rosja... ale chciał mnie wykorzystać, więc...

<[Time skip]>
Hmmm już piątek... dochodzi 18... teraz prawdopodobnie czekałbym na Rosję pod jabłonią na pagórku, ale nie powinienem tam iść, jeszcze coś mi zrobi... nie powinienem... ale chcę tam iść... nie, tego wieczoru zostaję w domu... albo pójde do Niemca i z nim pogadam.

Po chwili byłem już na miejscu.
Zapukałem do drzwi i otworzył mi oczywiście Niemcy.
-Guten Abend Polen-przywitał mnie ciepło. Nie powiedziałem nic tylko przytuliłem Niemca, mając łzy w oczach.
-Chcę do Rosji, ale nie mogę. On na pewno mnie nawet nie lubi i cały czas udawał, że coś do mnie czuje... chce mnie skrzywdzić-krzyczałem zrozpaczony. Zacząłem płakać. Niemcy zaprosił mnie do środka, usiedliśmy na kanapie.
-Polen, co prawda straciłeś Rosję, ale zawsze masz mnie. Ja cię nigdy nie oszukam (wcale tego właśnie nie robisz) i zawsze wysłucham- próbował mnie uspokoić.
-Ale Niemcy, to nie będzie to samo. Jesteś moim przyjacielem, ale Rosja... czułem, że to jest coś więcej- załamany pochyliłem się do przodu i ukryłem twarz w dłoniach.
-Podoba ci się?
-Tak, Rosja mi się podoba, ale nie mogę z nim być.
-Rozumiem cię. Tak zmieniając temat, to może zrobię ci herbatę?-zaproponował, a ja się zgodziłem. Po chwili piliśmy ciepły napar dalej rozmawiając, jednak po jakimś czasie, poczułem się dziwnie senny.
-Niemcy, źle się czuję-powiedziałem zmieszany i wstałem.
-Spokojnie, pewnie jesteś wyczerpany, płacz zabiera dużo energii-wyjaśnił, ale ja jednak myślę, że coś było w tej herbacie.
-Ale ja serio mam wrażenie że zaraz padnę, a nie jestem zmęczony-ledwo co to powiedziałem.
-No to ci mówię, to przez płacz-utrzymywał przy swoim.
-Niemcy...-padłem na ziemię i urwał mi się film, chociaż nie piłem żadnego alkoholu.

Per. Niemca
Polska zasnął, tabletki zadziałały. Wszystko zgodnie z planem, teraz tylko zadzwonić do Rosji i mu powiedzieć że Polaczek się pociął. On za kimś na kim mu zależy potrafiłby w ogień skoczyć. Najpierw jednak przeniosę Polena do mojej sypialni, a potem zadzwonię. Hmm jest lżejszy niż myślałem, czyli nie będzie trudno go przenieść na górę.

Dobra, to mogę dzwonić.
*1 sygnał*
*2 sygnał*
*3 sygnał*
-Halo?-odpowiedział zmarnowanym głosem.
-Hej Rosja-powiedziałem z lekkim smutkiem w głosie.
-Ugh czego chcesz jebany szwabie?
-Chodzi o Polena, znowu.
-Eh... dobra mów-powiedział znudzonym ale jednak trochę przejętym głosem.
-Przyszedł do mnie zapłakany, żalił mi się jak bardzo chcę do ciebie, ale nie może. Jest święcie przekonany że te plotki to prawda i to go tak przytłoczyło, że... pociął się. On cię kocha, ale myśli że chciałeś go wykorzystać.
-ojej... przecież on się nie tnie, w aż takim złym stanie jest?
-Mhm, cierpi, bo myśli że go tak naprawdę nie kochasz i tylko bawisz się jego uczuciami- powiedziałem spokojnym głosem lekarza ze złymi wieściami (ciekawe porównanie).
-...-rozłączył się, idealnie. Możliwe że się go pozbyłem, więc Polen jest już prawie mój. Ale już późno, pójdę już spać, ale zanim co, muszę się ogarnąć i trochę się pobawię z Polaczkiem.
Poszedłem do łazienki, umyłem zęby, wziąłem prysznic, ale się nie ubrałem z powrotem (*lenny dla ubogich, czy coś*), tylko od razu poszedłem do mojego pokoju i zacząłem robić z Polenem wiadome rzeczy. Zdjąłem z niego wszystkie ubrania i zaczęła się zabawa. To była najlepsza noc w moim życiu. Zrobiłem też parę zdjęć. Po wszystkim, po prostu poszedłem spać.

Per. Polski
Obudziłem się u Niemca w łóżku. Bolała mnie głowa... i dupa. To było podejrzane. Wstałem z łóżka i spostrzegłem że jestem zupełnie nagi. Usłyszałem za mną głos.
-Hej Polen. Jak się spało?-zapytał uśmiechnięty.
-wytłumaczysz mi co się działo w nocy? Dlaczego jestem nagi i czemu pościel jest uwalona białym czymś?-domagałem się wyjaśnień. Byłem tak wkurwiony i przede wszystkim czułem się brudny.
-To nic takiego, tylko pozwoliłem sobie zabawić się z tobą-powiedział robiąc coś na telefonie, który bez chwili namysłu mu wyrwałem. Chciałem żeby mnie posłuchał, a nie na telefonie siedzi, ale zobaczyłem tam coś okropnego. Zdjęcia mnie, podczas tego co mi zrobił w nocy.
-Niemcy?
-Ummm... idź się wykąpać, brudny jesteś-wstał i zaczął pchać mnie do łazienki, ale ja uniknąłem jego rąk. Ubrałem się wziąłem wszystko co tu zostawiłem i wybiegłem z jego domu płacząc. Nie mogę uwierzyć, że to się stało. Poleciałem do domu, umyłem się i pobiegłem na klif. Siedziałem na krawędzi i sobie rozmyślałem. Chciałem poczekać jeszcze jak się rozwinie sytuacja, ale wtedy te słowa przebiła jedna myśl: Nie mogę czekać, muszę pogadać z Rosją.
Wtedy zauważyłem, że ktoś stoi na krawędzi i ściąga buty po czym rozkłada ręce na boki. Stał tak przez chwilę, po czym zaczął się przechylać. Dotarło do mnie kto to jest, więc szybko rzuciłem mu się na ratunek. Był to Rosja. Akcja trwała parę sekund, ale ja miałem wrażenie, że trwało to wieczność. W końcu złapałem go i zacząłem ciągnąć w górę. Jak dobrze, że mam skrzydła, inaczej bym go nie uratował. Gdy już byliśmy na górze, siedliśmy na trawie cały czas dysząc i trzęsąc się. Nie mówiliśmy nic aż w końcu postanowiłem się odezwać.
-wszystko dobrze?- zapytałem Ruska, który nie odpowiedział nic tylko mnie przytulił.
-Dlaczego? Dlaczego w to...-przyłożyłem mu palec do ust na znak, że lepsza teraz jest cisza.
-Dobrze, że tu byłem-powiedziałem, po czym ucichłem na nowo. Zupełnie zapomniałem o tych plotkach i po prostu byłem przy Rosji. Dobrze, że żyje.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
1015 słów
Znów nie pisałam przez długi czas, ale powróciłam do żywych. Ten rozdział jest trochę smutny, zboczony I guess. Tak czy inaczej, proszę macie więcej, nie bijcie mnie ;^;. Do następnego towarzysze.

~Alfa

Dookoła mgła... i ty || RusPol [ZAKOŃCZONE :&gt;]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz