1. Pheobe

141 17 6
                                    

Do jasnej dupy, jest dopiero dziesiąta, a ja już wracam do domu. Pieprzony dupek zwolnił mnie za mój niewyparzony język. Ale nic nie poradzę na to, że nie pozwolę obmacywać się obleśnym typom. To już kolejne miejsce, z którego wyrzucono mnie za mój języczek. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że cięty języczek mam tylko wtedy, kiedy ktoś próbuje mnie obmacywać. Kurwa mać!? Moja wściekłość sięgnęła zenitu. I znowu ta sama śpiewka z szukaniem roboty i znowu będę musiała się tłumaczyć, dlaczego zwolniono mnie z poprzedniej pracy. W końcu docieram do domu i widzę, że ojca nie ma w domu. Wcale mnie to nie dziwi. Jak on to mówi ma nienormowany czas pracy i już nie raz się zdarzało, że wracał późnym popołudniem a czasami na drugi dzień albo po kilku dniach. Nie wnikam co on robi, nie interesuje mnie to. Wiem tyle, że nie jest to do końca legalne. I tyle w tym temacie. Nasz dom znajduje się na przedmieściach Nowego Jorku. To taki mały niepozorny drewniany biały domek. Otwieram drzwi i wchodzę do holu. Od razu udaję się schodami na górę do swojego pokoju. Torebkę rzucam na krzesło, a sama rzucam się na łóżko. Leżę tak chwilę wpatrując się bezmyślnie w sufit. Nagle z zadumy wyrywają mnie hałasy dochodzące z dołu. Wybiegam z pokoju i staję na szczycie schodów. Widzę, że jaśnie ojciec wrócił do domu w trzy dupy pijany z jakąś cizią uwieszoną na jego ramieniu. I już wiem, że zaraz się zacznie.

- O Phoebe moja córeczko dlaczego jesteś w domu o tej porze? – jego przesłodzony głos mnie zaskakuje.

- Witam panie McKenzie – mówię z szyderczym uśmiechem - Jestem już w domu, bo ten dupek z baru mnie zwolnił. Więc dla Pana wiadomości przez najbliżej dni to Pan wykłada kasę na utrzymanie.

Widzę, że ojciec gotuje się z wściekłości, więc żeby nie dolewać oliwy do ognia odwracam się na pięcie i idę do swojego pokoju.

Nie zdążyłam jeszcze położyć ręki na klamkę drzwi jak czuję szarpnięcie za ramię. Obracam się do ojca i widzę, że jest wściekły.

- Jak ty się do ojca rodzonego odzywasz ty niewdzięczna dziewucho – mówi do mnie przez zaciśnięte zęby ściskając przy tym mocno moje ramię demonstrując tym, kto rządzi w tym domu.

- Ała – krzyczę – puść mnie to boli .

- Dawałem na życie tyle ile uważałem za stosowne i moja droga to się nie zmieni. Nie obchodzi mnie to, że cię zwolnili. Jak chcesz żeby ci się polepszyło to znajdź sobie jakąś pracę. A teraz oddal się, bo ja mam inne interesujące rzeczy do roboty.

Puścił mnie. Jeszcze rzuca we mnie wściekłem spojrzenie i widzę, że podnosi rękę, więc zamykam oczy przygotowując się na cios. Jednak zamiast mnie ojciec uderzył ręką w drzwi obok mojej głowy, a ja ze strachu aż podskoczyłam. Potem słyszę tylko oddalające się kroki, więc otwieram oczy i widzę że ojciec jest już koło tej swojej zdziry, bierze ją za rękę i prowadzi do swojej sypialni. Już wiem, że za chwilę będę świadkiem odgłosów orgii dobiegających z jego pokoju. Wzdycham ciężko i żeby je zagłuszyć wracam do pokoju po smartfona, podłączam do niego słuchawki, które wkładam do uszu i włączam moją play listę. Następnie udaję się do kuchni, aby sprawdzić co mogę ugotować na obiad. Widzę, że lodówka świeci pustkami. A niech to szlag. Sprawdzam, co mam w portfelu i z ulgą stwierdzam, że mam jeszcze kilka dolców, więc borę torebkę z szafki znajdującej się w holu oraz klucze i idę do sklepu na zakupy.

W sklepie kupiłam makaron i gotowy sos do spaghetti. Nie bardzo mam dziś ochotę na gotowanie. Kiedy wróciłam do domu przez otwarte drzwi jego sypialni zobaczyłam, że zdziry już nie było, a ojciec śpi. Żeby nie musieć oglądać tego żałosnego widoku zamykam drzwi. Do końca dnia już go nie widziałam. 

Wybawca PhoebeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz