5. Pheobe

54 6 3
                                    

Wyskakuję z łóżka jak oparzona. Na zegarze jest już siódma, a o ósmej ma po mnie przyjechać ten sam osiłek co wczoraj. Latam jak szalona po domu, żeby ze wszystkim zdążyć. Biorę tylko szybki prysznic. Następnie robię szybki makijaż i się ubieram. Na pierwszy dzień pracy wybieram spodnie, bluzkę i żakiet. Na nogi zakładam wygodne baleriny. Włosy tylko przeczesuję i zostawiam rozpuszczone. Zerkam na zegarze i widzę, że jest za dwie ósma. Więc rzucam się pędem do drzwi wejściowych, w locie chwytam torebkę i kluczę. Otwieram drzwi i już widzę, że czarny SUV stoi zaparkowany przed domem. Witam się uprzejmie z Jaredem i ruszamy w kierunku centrum do miejsca mojej nowej pracy. Podczas jazdy zatapiam się we wspomnieniach z wczorajszego spotkania. Mój nowy szef zrobił na mnie ogromne wrażenie pod względem fizycznym. Natomiast jego postawa mówiła, że jest on typem zimnym i bezwzględnym. Kiedy mnie świdrował tym swoim lodowatymi spojrzeniem, aż drżałam ze strachu. Czułam, że to niebezpieczny mężczyzna, ale było coś w nim fascynującego. Dręczy mnie szczególnie jedna myśl z wczorajszego dnia: dlaczego myślał, że chce pracować jako striptizerka?? To niedorzeczne, bo ja nigdy z własnej i nieprzymuszonej wolni, nawet nie wiem jak bardzo było ze mną źle, tego bym nie zrobiła. NIGDY. I czemu karze mnie wozić Jaredowi?? Muszę z nim na ten temat porozmawiać, bo nie czuję się komfortowo w tej sytuacji. Nagle z zamyślenia wyrywa mnie głos Jareda.

- Jesteśmy na miejscu – oznajmi mi Jared z uśmiechem.

Wysiadam z samochodu i widzę restaurację, w której będę pracować. Otwieram ze zdziwienia usta, bo przede jest bardzo elegancją restaurację. Wchodzimy do środka i widzę, że po prawej stoi kontuar, przy którym host będzie witał gości. Po lewej znajduje się niewielki bar, przy którym goście będą mogli zaczekać na zwolnienie stolika. Dalej w sali restauracyjnej ustawionych jest na oko gdzieś 10 stolików elegancko nakrytych. Od razy wpadam mi myśl, że na tych stołach muszą codziennie być świeże kwiaty. Cała restauracja jest utrzymana w jasnej tonacji, biel, beże, kremy z elementami złotymi, na suficie wiszą kryształowe żyrandole, na ścianach wiszą czarno-białe zdjęcia Nowego Jorku. Widząc to wszystko dech mi zapiera. Jared prowadzi mnie za zaplecze przez drzwi wahadłowe znajdujące się za barem. Idziemy do biura, gdzie zastajemy Maxa i jeszcze jednego mężczyznę. Był to dość przystojny blondyn o niebieskich oczach w bardzo dobrze skrojonym grafitowym garniturze Wchodzę do środka, a Jared za mną zamyka drzwi i teraz jestem na łasce tych dwóch facetów. Obaj się na mnie gapią, ale najbardziej działa na mnie spojrzenie Maxa. Po prostu na jego widok miękną mi kolana, a serce zaczyna szybciej bić. Do cholery, takie odczucia są mi kompletnie obce. W końcu Max się odzywa.

- Witaj Pheobe, to jest Jason. Wdroży cię w prace managera restauracji. – mówi do mnie głosem pozbawionym emocji.

Jason wstał i podszedł do mnie, aby się przywitać.

- Miło mi cię poznać Pheobe – ujmuje moją dłoń i składa na niej pocałunek. Po czym szeroko się uśmiecha do mnie. Ten pocałunek na mojej dłoni całkiem mnie zaskoczył.

- Dzień dobry, mnie również miło cię poznać. - odpowiadam i odwzajemniam uśmiech.

- Dobra, dość już tych uprzejmości – warknął Max widocznie czymś zdenerwowany – i czas zabrać się do pracy. Jason pokaż Pheobe co będzie należało do jej obowiązków. Macie tylko tydzień na przygotowanie restauracji do otwarcia. Zostawiam was teraz samych, a ja wraca do moich obowiązków.

Następnie zaczął się kierować do wyjścia. Przy drzwiach jeszcze się odwrócił i powiedział do nas z przekąsem:

- Życzę udanej współpracy.

Po czym odwrócił się i wyszedł trzaskając drzwiami.

- OK. – powiedział z uśmiechem Jason – To w takim razie zabieramy się za robotę. Tutaj na półkach stoją segregatory z fakturami i zamówieniami. Najczęściej będziesz zamawiać towar online. Powiem ci jaki towar będziesz zamawiać i gdzie. Będziemy też musieli zatrudnić kelnerki. Jutro mają przyjść na rozmowę. Musimy zatrudnić co najmniej sześć. Rozmowy przeprowadzimy razem. Nadążasz za mną??

- Chyba tak – odpowiadam niepewnie – trochę dużo tych informacji jak na pierwszy dzień – uśmiecham się nieśmiało.

- Tak – odpowiada również z uśmiechem Jason – ale tak naprawdę mamy niewiele czasu. Ale jakbyś czegoś nie rozumiała to pytaj, ja chętnie ci wytłumaczę. Może masz jakieś pytania i sugestie. Własna inicjatywa jest wskazana – mówi zachęcająco Jason.

- Właściwie przyszły mi do głowy dwa pomysły – mówię nieśmiało – jak weszłam do restauracji to naszła mnie taka myśl, że na stołach powinny być codziennie świeże kwiaty. To podkreśli ekskluzywność restauracji.

- To świetny pomysł – powiedział z entuzjazmem Jason – Tak też zrobimy, będzie musiała przy zamówieniach o tym pamiętać. A ten drugi pomysł??

- A ten drugi to pomyślałam sobie, że jutro kandydatki na kelnerki powinny mieć oprócz rozmowy równie sprawdzian praktyczny.

- Sprawdzian praktyczny?? – pyta zaskoczony, a zarazem zaciekawiony – Co masz przez to na myśl??

- Chodzi mi o to, żeby kelnerki pokazały czy mają doświadczenie. Na przykład w przejściu pomiędzy stolikami z tacą ze szklankami wypełnionymi napojami aż po brzegi – odpowiadam niepewnie.

Jason zastanawia się przez chwilę nad moją odpowiedzią i mówi.

- Myślę, że tak powinniśmy zrobić. To elegancja restauracja, więc nie możemy sobie pozwolić na kompromitację.

Jeszcze chwilę siedzieliśmy w biurze na papierami, a w przerwie na lunch Jason poprosił kucharza o przygotowanie nam czegoś do zjedzenia. Przed końcem Jason oprowadził mnie jeszcze po restauracji. Pokazał wszystkie pomieszczenia i przedstawił personel, który już był zatrudniony i był obecny w tym dniu w pracy. O osiemnastej Jared zawiózł mnie do domu. Po pierwszym dniu intensywnej pracy byłam strasznie skonana i zauważyłam z ulgą, że ojca nie było w domu. Od razu skierowała się do mojej sypialni, rozebrała się i poszłam pod prysznic. Następnie zeszłam do kuchni i zrobiłam sobie lekką kolację, a po niej poszłam spać, bo jutro miałam też być gotowa na ósmą. Kiedy położyłam się do łóżka nawet nie wiem kiedy odpłynęłam w sen. 

Wybawca PhoebeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz