V

238 9 0
                                    

Na środku kurtki, która spadła z wieszaka, leżała duża kupa. I w dodatku dość mocno śmierdziała.

- Oj Soo, dlatego trzeba zabierać pieska na dwór. Wyjdź z nim, a ja posprzątam - westchnęła spokojnie Dahyun, zatykając lekko nos.

- Tata będzie bardzo zły? - zapytała dziewczynka, biorąc do ręki smycz i wołając psiaka.

- Jeśli się dopierze, to nie powinien.

- To niech się lepiej dopierze - stwierdziła jeszcze i wyszła na dwór.

- To nie takie łatwe - westchnęła raz jeszcze kobieta. Sprzątnęła co pies narobił i dała kurtkę do prania, od razu włączając pralkę.

- Hejka - niedługo później Jeon zszedł na dół z pustą już butelką po wodzie.

- Hej. Twoja kurtka jest w praniu, tak nawiasem mówiąc. - jego partnerka posłała mu lekki uśmiech.

- Pies?

- Niestety.

- Zabije go chyba. - wycedził.

- Oj, daj spokój. Wyjaśniłam małej, jak powinna się z nim obchodzić.

- A zrobisz mi śniadanko? - zapytał słodkim głosikiem zmieniając temat udobruchany.

- Ale wiesz, że już pora obiadu?

- Serio? To poproszę obiad.

- Jest gotowy.

- Aha... Nie ogarniam dziś.

- Wiem wiem. No, idź do kuchni jeść.

- No przecież idę, nie?

- Jak na razie stoisz.

- Czepiasz się... - poszedł do kuchni i usiadł przy stole, łapiąc za sztućce. - Mała poszła na spacer?

- Tak, niedługo wróci, musi się nauczyć, że spacer z psem to priorytet rano, chociaż już w sumie minęło południe.

- I jak jutro pójdę do pracy?

- Założysz inną kurtkę.

- Ale to jest moja ulubiona.

- Przeżyjesz aż wyschnie.

- A jak nie!?

- Zadbam, żebyś miał ładny nagrobek.

- Dzięki. - zaśmiał się i zaraz dał jej buziaka.

Ta oddała buziaka i uśmiechnęła się do niego wesoło. 

- Trzeba jakoś powiedzieć Soo, że będzie mieć braciszka lub siostrzyczkę - powiedziała po kilku chwilach.

- Nie wiem czy to ją ucieszy.

- Ja też nie. Ale nie możemy tego przed nią ukrywać.

- Wiem, powiemy jej jak wróci, dobrze? - podniósł się i pocałował swoją kobietę.

- Dobrze - powiedziała Dahyun, po oddanym pocałunku - Trochę się boję, jak zareaguje.

- Nic się nie martw, teraz to jest na mojej głowie.

- Okej - przytuliła go - Smacznego - życzyła mu jeszcze, puszczając go po chwili, by móc spokojnie jeść obiadek, który zdążyła mu nałożyć.

Kiedy wróciła Soo, dorośli poprosili ją do salonu, a Jeon wskazał na kanapę. 

- Chcielibyśmy ci coś z mamą powiedzieć - zaczął mężczyzna.

- To coś bardzo ważnego - dodała Kim i posadziła małą na kanapie między nimi.

- Wiesz... Mamusia ma teraz w brzuszku dzidzie i ta dzidzia będzie twoim małym braciszkiem albo siostrzyczką - na te słowa dziewczynka spojrzała na brzuch lekarki.

Fᴀᴛʜᴇʀ || DᴀʜKᴏᴏᴋOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz