Dni mijały jeden po drugim, a kłótnie ze starym Jeonem stawały się coraz częstsze. Aż w końcu stało się coś, czego nikt się nie spodziewał.
- Gdzie jest Soo!? - Jungkook wybiegł z pokoju małej.
- Jak to gdzie? Miała mieć drzemkę - kobieta wydawała się mocno zdezorientowana. Osobiście układała dziewczynkę do snu.
- Nie ma jej!
- Ale... Jak to? - była już mocno wystraszona - Nie ma jej nigdzie indziej po za pokojem?
- Nie wiem! Jest otwarte okno.
- Co? Przecież to wysoko, myślisz, że mogła wyjść? Albo... - nie chciała kończyć, nie chciała nawet o tym myśleć.
- Nie wiem, rozdzielmy się lepiej. - pobiegł tylko założyć buty i już go nie było.
Kobieta od razu rzuciła się do szukania małej po całym domu, jednak nie dało to nic. Chwilę później Jeon wrócił, ale nigdzie jej nie znalazł.
- Nie ma jej! - krzyknął zdenerwowany.
- Ja też jej nie znalazłam. Powinniśmy to zgłosić Jungkook.
- Wiem gdzie może być. - zmarszczył brwi, kręcąc głową.
- Tak? Gdzie?
- U twojego byłego.
- Myślisz że on mógł? Ale przecież nic nikomu nie powiedzieliśmy...
- Nie wiem, ale tam jadę.
- W takim razie jadę z tobą.
- Chce ci się?
- Tak. Muszę cię pilnować - westchnęła kobieta. Obu mężczyzn będzie musiała pilnować.
- Mnie?
- Tak, żebyś nie zrobił nic głupiego i narobił sobie kłopotów.
- Ja? Jak coś zrobił Soo, to go zabiję.
- Ale jeśli to jednak nie on, to nie chcę, żebyś skończył z zarzutem co najmniej pobicia.
- Będę spokojny.
- I tak idę z tobą.
- No dobra. - gdy już oboje siedzieli w samochodzie, odpalił samochód i ruszył z piskiem opon.
W niedługim czasie zajechali do mieszkania, które otworzył nieco zdezorientowany były kobiety.
- A wy czego tu chcecie? - zapytał, wyraźnie nie spodziewając się zobaczyć dawnej kochanki i jej aktualnego partnera.
- Gdzie ona jest!? - Jeon bez ceregieli złapał go za bluzkę i dusił przy ścianie.
- O czym ty mówisz, człowieku, jaka ona? - mężczyzna był szczerze zszokowany i zdezorientowany całą sytuacją.
- Moja córka! Gdzie ona jest!? Jeżeli jej coś zrobiłeś to cię zajebie. - warknął chirurg.
- Uspokój się gościu. Nie widziałem twojego bachora odkąd w ciebie wjechałem tamtego wieczora. Nawet nie wiem jak dokładnie wygląda.
- Jeżeli kłamiesz...
- Nie kłamię, po co mi twoje dziecko? Wiem co mówiłem, ale naprawdę w życiu nie skrzywdziłbym dzieciaka, są jakieś granice.
Wściekły mężczyzna rzucił go na podłogę i wyszedł stamtąd, nic więcej nie mówiąc.
- Jungkook - Dahyun od razu poszła za nim, rzucając swojemu byłemu tylko odrobinę przepraszające spojrzenie, za zachowanie Jeona.
CZYTASZ
Fᴀᴛʜᴇʀ || DᴀʜKᴏᴏᴋ
FanfictionSequel do Post 316 || DahKook Sprawca wypadku wciąż nie jest znany, a ojciec Jeona wkrótce ma wyjść z więzienia. Mimo to para lekarzy stara się patrzeć pozytywnie na przyszłość. Jak jednak zareaguje Jungkook, gdy dowie się, że znów zostanie ojcem? W...