WOJNY ARLOMANDZKIE.
BANKOUR, GODZINĘ PÓŹNIEJ.
Jomsefa za poleceniem Fantara pomogła cywilom. Nie było łatwo, jeden z mutantów gonił Boginie wraz z poddanymi przez lasy, jednak szybko się z nim rozprawili.
Tymczasem Bóg ognia oraz Bóg wody dzielnie pokonywali kolejnych przeciwników.
Co warto podkreślić niektóre z „zwierząt” umiały myśleć w racjonalny sposób, zwykle byli to przywódcy pojedynczych oddziałów.
- Coś ich za dużo! Wątpie, żeby wzięli się znikąd… - oznajmił Fantar.
Na to jeden z goblinów, który dołączył się do walki, by pokonać wrogie siły odpowiedział:
„Przechadzając się po niedaleko postawionej wiosce, usłyszałem rozmowę dwóch młodych Proroków Światła.”
Oto co powiedział.
„- Słyszałem, że wyrwa zwaną Omegą otworzyła się. Podobno promieniowanie przeszło na tą całą ziemię… Wiesz, tam są same zwierzęta i jakieś marne, małe łąki.”
- A więc przybyli tu z ziemi, najprawdopodobniej pewien z napromieniowanych mutantów zyskał odpowiednią moc, by przeteleportować tu całą armie. – Sugerował Archieles.
Chwilę po tej wypowiedzi podeszła do nich Bogini wiatru.
- Mieszkańcy są już bezpieczni, prorocy światła się nimi zaopiekują.
- Świetnie, zagrożenie z strony mutantów spadło, jedynie bezsilne kurczaki zdołały uciec.
- teraz wystarczy, że zamkniemy wyrwę. – dodała.- Archieles, przenieś nas tam, Jomsefa zamknię wyrwę. – Fantar wydał rozkaz.
Po teleportacji w określone miejsce, bohaterowie ujrzeli przestronną dziurę w przestrzeni między światami.
- To tutaj, Jomsefa, zajmij się tym.
- Próbuję przecież! Jakaś siła uniemożliwia mi to.
- Więc jeśli ty nie umiesz zrobić podstawowej czynności jako Bogini, ja się tym zajmę! – Wykrzyczał dowódca trójcy.
Zastanawiacie się pewnie co było tak ogromnym zagrożeniem? Przecież z atakiem mutantów Bogowie poradzili sobie z łatwizną. Otóż prawdziwe zagrożenie ukarze się teraz!
Fantar wyciągając rękę w przód, swoją przeogromną mocą próbował zamknąć wielką dziurę.
Energia, która była skutkiem tych wydarzeń, z wszystkich stron była wchłaniana przez Boga ognia.
Ten krzyczał z bólu, musiało być to tak mocne, by skrzywdzić tak silnego Boga!
- Fantar, wszystko dobrze? - Zapytał zaniepokojony Archieles.
Ten jednak nie odpowiedział. Po długiej chwili ciszy Fantar po przyzwaniu smoka „Aikri” rzucił się na przyjaciela.
Bitwa trwała długo, i Bogini wiatru się do niej przyłączyła.
Obydwoje nie wiedzieli co stało się z ich przywódcą.
Poszkodowana Jomsefa upadła na ziemię, Archieles spoglądając na nią powiedział:
- Draniu! Jak mogłeś nam to zrobić, co?! Dlaczego stałeś się dla nas wrogiem!
- Archie, Archie, Archie… Ujrzałem prawdę w mojej mocy, w mocy kryształów…
W jego ręce pojawiło się… Aż pięć kryształów?
Bóg wody spojrzał na piąty kryształ.
- Czym to jest?! Kryształów od zawsze było wyłącznie cztery, z tego trzy stworzyliśmy miliony lat temu my!
- Oh, mój drogi… Możesz mi wierzyć, albo nie, ale prawdziwe kryształy żywiołów stworzyłem ja, teraz…
Archieles ujrzał kryształ wody, wiatru i ognia tyle, że te wydawały się mocniejsze.
- Fantar! Posiadasz aktualnie aż pięć kryształów, nawet ty możesz przez to zginąć!
- Mój przyjacielu… Mam nie ograniczoną moc! Nic , a nic nie może mnie skrzywdzić.
Po chwili Fantar zniknął, a Archieles podbiegł do swojej rannej kompanki.KONIEC ROZDZIAŁU.
CZYTASZ
Wojny Arlomandzkie.
AksiyonOpowieść o wielkich Wojnach Arlomandzkich prowadzonych przez Trójcę Bogów Żywiołów.