4. przykryj się

712 64 0
                                    

Valerie założyła słuchawki na uszy i z westchnieniem opadła na łóżko. Dzisiejszy dzień naprawdę ją wymęczył. Najpierw musiała napisać sprawdzian z historii, później odpowiadała z francuskiego, a potem przedstawiała projekt z nauk ścisłych. Jedyne, o czym marzyła w tym momencie to słodki sen. Przymknęła oczy, jednak coś było nie w porządku.

Nie było z nią Michaela.

Chwyciła swój telefon z cichym jękiem. Osiemnaście nieodebranych połączeń od Clifforda i cztery wiadomości.

M: Gdzie jesteś?

M: Miałaś jechać ze mną po szkole do warsztatu

M: Zapomniałaś? :(

M: Już wracam, zaraz u ciebie będę xx

Val wciągnęła powietrze z sykiem. Zupełnie zapomniała, że miała razem z nim odwieźć jego samochód do mechanika, bo coś niepokojąco stukało w jego silniku. Klepneła się w czoło i nim się zorientowała, już dzwoniła do Michaela.

- Oho, księżniczka jednak żyje? - syknął na przywitanie.

- Słuchaj, naprawdę nie chciałam cię wystawić, po prostu zapomniałam. Miałam dziś ciężki dzień, zrozum - jęknęła.

- Więc idź spać - jego głos nadal był szorstki, jednak usłyszała w nim nutę niezaprzeczalnej troski. Uśmiechnęła się do siebie lekko.

- Nie umiem - powiedziała cicho.

Michael wypuścił powietrze ze zirytowaniem i po chwili ciszy rzucił:

- Będę za dziesięć minut.

✄--------------

Michael nie wiedział, jak znalazł się ponownie pod oknem Valerie, ale nie podobało mu się to, że tak łatwo ulegał tak drobnej dziewczynie. Przecież byli dla siebie obojętni. Miał też na głowie Lilian, swoją prowizoryczną dziewczynę, która tak naprawdę była po prostu jak ładne ubranie - jedynie na pokaz.

Wspiął się zręcznie po rynnie obok jej okna i wskoczył na parapet. Chciał zapukać, jednak zobaczył, że drzwiczki są uchylone. Wsunął się więc bezszelestnie do pokoju i zaśmiał się.

- Jestem. Możesz już...

Urwał, kiedy zobaczył, że Val już śpi, nieprzykryta kołdrą, jakby na niego czekała, ale ją to znużyło. Uśmiechnął się delikatnie i podszedł do niej. Nagle zaczęła się miotać, wyciągać po coś kurczowo ręce. Skomlała cicho, jakby coś ją bolało. Potrząsnął nią lekko.

- Wstawał, słonko - wyszeptał.

Valerie obudziła się z krzykiem, odruchowo chwytając jego koszulkę w swoje małe piąstki i wtulając twarz w jego pierś. Z jej oczu płynęły gorzkie łzy, a ona płakała głośno, nie przejmując się, że do pokoju mogą wejść jej rodzice.

- Hej... Hej, Val - próbował ją pocieszyć, jednak ona ciągle płakała.

- Jestem taka beznadziejna, nawet w moich snach, mam tę cholerną nerwicę natręctw, jestem perfekcjonistką, ale nie umiem się uczyć i lecę na facetów, na któ...

Nie dokończyła. Przerwały jej ciepłe usta Michaela przykrywające jej własne. Rozpłynęła się pod wpływem chwili i dała się jej ponieść, nie myśląc, czy było to niehigieniczne.

✔ Night Company ¤ M.C short storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz