-Zamknijcie się wszyscy!! --w jednym momencie wszyscy poczuli moją magię cienia, a moje oczy stały się czarne jak smoła. W jednej chwili oparłam się o stół zamykając je i starając uspokoić swoje nerwy-Jeśli nieznaliście Zary... Lepiej już nic nie mówcie, a Aste i Noelle zostawcie w spokoju pomioty...
Przez czas gdy się kłócilśmy zaatakowany stolicę. Poczułam to i w jednym momencie wybieglam z astą i Zorą.
Gdy byliśmy już na dworze dobiegła do nas reszta czyli Carla i luck. Wszyscy zajmowali się umarłymi a kapiyanowie głównymi atakami.
W jednej chwili zauważyłam jak coś lub ktoś manipuluje nimi. Cóż, zaczęłam szarżować na niego z Kage'em.
-SETIA!!! - Usłyszałam głos wszystkich, którzy był za mną. W chwili krzyków zaatakowałam ale poleglam. Dobilam do budynku a walka wciąż trwała i trwała. Bez ustanie zombi przychodzili. Wkurzający to było,ale mój drogi sylph zabrał mnie do wierzy, gdzie mogłam się wyleczyć. Nasza dwójka tam została a reszta walczyła.Perspektywa Zory
Nie umiałem uwierzyć własnym oczom.Moja siostra tak łatwo poległa.Nie możliwe. Gdy reszta walczyła na rozstawialem pułapki aby coś wskurać. Było warto ale i nie. Cały czas myślałem o Seti więc nie umiałem się skupić przez co czasami pułapki niewychodziły.naaaah!walnięta szlachta.
-"wiedziałem że ją poniesie.. Ale żeby wbić się aż tak?'-pomyślałem po czym zaczołem atakowac jak reszta. Wychodziło mi raz gorzej raz lepiej. Zależało. Ale niebył łatwo. Straciliśmy kapitana szkarłatnych Lwów.. Czemu? Daliśmy się za łatwo podejść.. Przeniesiono go do tzw szpitala, a po walce poszłem się spotkać z jedyną siostrą. Serce mi powoli pochodziło do gardła ale też miałem ochotę jej strzelić wykład o tym jakie to było nierozsądne. Wchodząc tam moje ręce zaczynały się trząść,a ja z coraz więkrzym trudem stawiałem kroki, ale nareszcie doszlem.
-Cześć Setia... - uśmiechnąłem się szeroko poczym podbieglem i ją przytuliłem.
-Cześć zora... - Setia uśmiechneła się tak samo jak ja. Po chwili wchodzi reszta. Pogadaliśmy sobie a gdy nastał wieczór mogliśmy iść. Wyszliśmy. Lecz Setia miała coś z ręką ale mogła nią ruszać. Co się stało? Niewiem... Mogę się tylko domyślać.Perspektywa Setii
W momencie gdy Zora że mną szedł niedawało mi spokoju co mam z ręką. Ale jak każdy powiada... Co było się nie odwróci. Było to było. Teraz tylko myśleć co będzie jeśli ona się nie zmieni.. A co jeśli będę demonem? Nikt nie wie. Pierwsza przytuliła mnie Carla, potem Finral, lecz na niego spoglądał Zora że wzrokiem aby się odwalil. A potem skierowałam się do pokoju gdzie umyłam się i przeprałam aż na końcu weszłam na dach gdzie obserwowałam zachód i takie tam pierdoly. Gdy tam zasnęłam przyszedł finral, który mnie zabrał. Zaprowadził mnie do mojego pokoju, ale z powodu że niemal już sił iść dalej zostal w moim pokoju i zasnął wtulająć się we mnie. Nikt nas nie udział, ale czerwono włosy chciał i to bardzo, ale każdy go powstrzymywał. I do rana spalismy razem. Ale to niebył koniec ataków na królestwo, o nie. Będzie jeszcze więcej... Tak przeczuwałam...

CZYTASZ
Historia Setii Hokori Ideale||Black Clover
FantasyOpowiadanie, może posiadać błędy za co bardzo przepraszam,ale zapraszam do czytania