Dowiedziałam się, że jutro z samego rana jedziemy ma weekend do Gdańska do jednego z ośrodków wypoczynkowych. Nie wiem czy po tym wszystkim jestem w stanie pojechać ale co by mi tak dobrze zrobiło jak nie wakacje. Zaczęłam się już pakować.
Właśnie jesteśmy w drodze do Gdańska. Droga wydaje się trochę dłużyć.W- O, to chyba tutaj!
A więc ruszyliśmy w stronę bramy. Po rozpakowaniu się poszliśmy coś zjeść w pobliskim barze. Bar był duży, lecz prawie pusty. Oprócz nas przebywała tu grupka znajomych. Dwie dziewczyny i dwóch chłopaków. Siedząc miałam wrażenie,że ktoś mnie obserwuje. Za wiele się nie pomyliłam. To chłopak z tej grupki, śniady z kruczo-czarnymi włosami. Nie siedział dość blisko ale oczy napewno też ma ciemne. Gdy spojrzałam w jego stronę, uśmiechnął się. Nie mając innego wyjścia zrobiłam to samo. Po chwili każdy z nich wyszedł. Siedziałam z rodziną zajadając się pysznymi hamburgerami i sobie żartując. Szczerze to ostatnimi czasy brakowało mi tego. Po zjedzeniu postanowiłam iść na papierosa. Na tarasie znalazłam czyjeś dokumenty. To dowód osobisty! Zaraz,zaraz..... to tego chłoptasia co niedawno poszedł. Zaki Amir Hammouda? To napewno muzułmanin. Miejsce urodzenia- Konstantyna , obywatelstwo- Algierskie, data urodzenia- 20 maj 2099r. Ej tu chyba jest jakiś błąd. Ale dowód jest wyrobiony w Polsce tylko dlaczego jest koloru żółtego? To jest naprawdę dziwne. Muszę jak najprędzej go znaleść i zwrócić mu jego własność. Tylko jak?
Wraz z rodziną wyszliśmy z lokalu. Wpadłam na pomysł.
W- Nie obrazicie się kochani ale pójdę się przejść po ośrodku.
Rodzina z uśmiechem się zgodziła.A ja poszłam go szukać. Poszłam na plac zabaw i rozejrzałam się trochę ale po nim ani śladu. Co za kicha! Dobra, ponoć jak się odpuszcza sobie jakiś cel to później on przyjdzie sam. W takim razie idę po prostu się gdzieś przejść. Natknęłam się na jakiś opuszczony ośrodek. Chyba polubię takie widoki. Weszłam i rozejrzałam się. Gdy weszłam do jednego z domków okna były powybijane, stół leżał do góry nogami, fotele były poprzewracane jak po jakimś huraganie. Spojrzałam na obraz, który spadł na ziemię w dziwny sposób aż zrobiło mi się gorąco. Popatrzyłam na niego jeszcze raz,nachylilam się by go podnieść ale ten obraz jakby lekko uniósł się w powietrzu. Ej, już wiem o co chodzi! To moja sprawka. Przedmiot nie był pęknięty, więc nie dotykając go w ogóle powiesiłam na ścianę. O Matko! Czy ja mam supermoc!? Dobra, spróbuję postawić te fotele i stół za pomocą myśli. Znów się udało! To chyba moc telekinezy, dużo o tym czytałam. Wydaje mi się, że jest tu idealne pole do ćwiczeń. Podejrzewam,że nikt tutaj mnie nie zobaczy. A więc jeszcze chwilę tutaj zostanę.
Leżąc w łóżku myślę o wszystkim. Co to może oznaczać. Te sny, te znaki, dokumenty i moja moc. To znaczy, że nie jestem opętana. I może jednak mam jakiś cel na tym świecie. W sumie zawsze chciałam go mieć a to miałoby sens. Nie wiem dokładnie o co chodzi choć prędzej czy później pewnie się dowiem.
CZYTASZ
Wybrana
FantasyWanessa,zwykła dziewczyna,która uległa wypadkowi po czym otrzymuje supermoc.Od tamtego momentu jej życie zaczęło się zmieniać....