Wybrana

Rozdział IV- Wakacje cz.II

         Dziś cały poranek spędzamy rodzinnie na plaży. Jest ciepło i wspaniale a to dopiero druga połowa maja.

Wioletta (Wi)- Widzę, że komuś tu humorek dopisuje.
W- Nawet nie wiesz jak bardzo Wiola. I czuję, że będzie jeszcze lepiej.
N- Czyli dziś będziesz zarażać nas optymizmem?
W- A żebyś wiedział.
 
       Postanowiłam po obiedzie znów iść na miejsce opuszczonego ośrodka. To co ujrzałam normalnie mnie oszołomiło. Latający ogień w powietrzu? Chwila to ten chłopak z baru on jest zaklinaczem ognia! Obserwowałam go w ukryciu przez chwilę do momentu gdy ogień nie poleciał w moją stronę. Głośno krzyknęłam ale nic mi się nie stało. Obaj staliśmy patrząc na siebie jak słupy po czym zrobiliśmy kilka kroków do przodu.

♧- Długo tu jesteś?
W- Jakieś kilka minut ale nie martw się, nikomu nie powiem.
♧- Mam nadzieję. A tak w ogóle jestem Zaki.
W- Doskonale wiem kim jesteś.
Z- Jak to? Skąd?
W- Czy to może należy do Ciebie?
Z- Mój dowód, skąd go masz?
W- Znalazłam w tej knajpce na tarasie, proszę.
Z- Dzięki, jesteś wielka!
W- Drobiazg.
Z- A tak w ogóle to jak Ci na imię?
W- Wanessa. I chyba też muszę Ci coś powiedzieć.
Z- Co takiego?
W- Ej pokaż, skąd masz ten znak na szyji?
Z- Ten znak to symbol dobrej magii oraz harmonii. Ogólnie mówiąc to jestem założycielem grupy osób, która po różnych wypadkach zyskała supermoce. Chciałem, żebyśmy po prostu trzymali się razem. Symbol ten obraliśmy sobie również jako znak rozpoznawczy naszej grupy oraz walki z Bafometem. 
W- Kto to jest ten cały Bafomet?
Z- To satanista, mistrz czarnej magii,którą chce podbić świat i wszechświat. To człowiek, który nosi maskę koziej głowy. Jest niezwykle niebezpieczny. Dwa lata temu zlecił swoim wspólnikom zabić jednego z nas. Niestety padło na naszego kolegę Szelinghoffa.
W- Ojej, bardzo mi przykro. Ale zaraz, kozia głowa coś mi to mówi. Wiesz, ponad miesiąc temu wpadłam pod ciężarówkę ratując niemowlę. Podobno nie miałam szans na przeżycie ale jednak się udało. Zapadłam w miesięczną śpiączkę i przyśnił mi się ten człowiek. Sprawiało to wrażenie walki z nim. Widziałam również jego symbol i wasz symbol. W nocy zaczęłam lunatykować i rysowałam obydwa znaki na kartkach a wczoraj znalazłam to miejsce i odkryłam, że potrafię poruszać przedmiotami za pomocą siły woli.
Z- Naprawdę? Posiadasz moc telekinezy?
W- Najwidoczniej tak a skoro Ty panujesz nad ogniem to jesteś posiadaczem zdolności pirokinezy?
Z- I nie tylko. Posiadam dwie zdolności. Do tego jeszcze podróżuję w czasie. Ogólnie pochodzę z dość dalekiej przyszłości. Jestem z 2123 roku. Pochodzę z Algierii, ale mieszkam w Gdańsku jeśli chodzi o moje czasy. Moim przeznaczeniem jest odnalezienie wybranej lub wybranego aby być towarzyszem, prawą ręką tej osoby a plotki mówią, że to kobieta.
W- Wybrana?
Z- Tak, to taka osoba, która jako jedyna rodzi się raz na sto lat. Posiada jedną z najstarszych dusz i kolor aury indygo ze złota otoczką. Takie osoby mają zdolność posiadania wszystkich rodzajów mocy. Nabywają je w ciągu późniejszego życia lub po prostu się z nimi rodzą. Wybrana stworzona jest do uczynienia na świecie czegoś wielkiego oraz musi odnaleźć swoją powinność, która jest jej w danej epoce przeznaczona.
W- Wow to naprawdę niezwykłe. Chciałabym ją lub jego poznać. Czyli mam rozumieć, że osoba, która posiada dwie moce jest przeznaczona wybranej by razem współpracowali?
Z- Dokładnie tak. Jakby teraz jakaś osoba przy nas była i używałaby niejednej mocy to by już oznaczało tylko jedno. Ale niestety jeszcze jej nie odnalazłem.
W- Miejmy nadzieję, że niedługo to się  stanie.
Z- Oby tak było. A może Ty zechciałabyś się do nas przyłączyć?
W- Nie wiem, czy jestem gotowa no wiesz, czy dam radę. Moc odkryłam dopiero wczoraj.

Zaki przytrzymał mnie za ramiona, spojrzał w oczy i powiedział po czym uśmiechnął się.

Z- Wanesso, dasz radę.
W- No dobrze spróbuję.
Z- To co? Poćwiczymy razem?
W- No jasne.

    Piętnaście minut później.
      
Z- Wanessa to było super!
W- Dzięki twój płomień też jest niczego sobie.

Po godzinie ciężkiego treningu rozeszliśmy się do domów. Resztę dnia spędziłam  z rodziną przy ognisku. Szczerze mówiąc spodobała mi się ta nowa moc i ciężko mi jej nie używać przy rodzince no ale cóż, przynajmniej to wszystko zaczyna nabierać sensu.