Szok pomieszany z przerażeniem na twarzach krajów Azji spowodował tylko przewrócenie oczu u Polaka. Czego on się spodziewał? Wszyscy przecież wiedzieli, że Rosja jest... jest... jest... jest Rosją.
Sadystyczny, dziecinny, bezwzględny, psychiczny, itd. wymieniać cechy Rosji można było w nieskończoność, szczere te cechy dlaczego Polska NIE powinien się w nim zakochać.
Więc nie dziwił się ich reakcji. Kiedy sam rozpoznał obiekt swoich westchnień to jego reakcja była podobna. Tylko dwa razy gorsza, bo chodziło o niego.'Jak... Jak to możliwe?'
'Nie mam pojęcia. Tylko nie porównujcie mnie do Białorusi.' poczuł, że musi się z wydostać, wyjść na świeże powietrze, uciec jak najdalej 'Wychodzę zapalić. Też chcecie?'
Oczywiście nie chcieli. Żaden kraj nie palił z Polską. Powód był prosty. Polska przyzwyczaił się do noszenia paczki najtańszych fajek z kiosku sprzedawanych przez niedowidzącą panią Ulę na wypadek potrzeby pozbycia się towarzystwa. Przecież nikt ich nie ukradnie, kiedy inni (szczególnie państwa niemieckie) mają lepsze, a tylko najwytrwalsi (Czechy, Węgry) podejdą do szaleńca z najgorszymi petami, których sam zapach odrzuca. A Polska miał święty spokój od irytujących jednostek.
Po cichu liczył na śmierć zabijającego go kwitnącego zielska mimo wiedzy, że rosyjski słonecznik i tak będzie rósł w najlepsze. Chyba że się odkocha.
Paląc przypominał sobie poprzednie zakochania, które doprowadzały do zielska.
Litwa.
Pylące kwiaty dębu
Ciepło ogniska
Szczęk mieczy
Adrenalina
Unia
Ukraina.
Niebieskie kwiaty lnu
Smagajacy warkocz
Plecione wianki
Lekki powiew
Podboje
Mimowolny uśmiech zakradł się na jego usta. Nostalgia zawsze umiała dopaść Polskę i go porywać na długie godziny. Tylko, że on nie potrafił pamiętać tylko dobrych chwil.
Zdrady Litwy.
Śmiech Prus, kiedy ich przyłapał.
Gniew oczu Ukrainy.
Niewinny uśmiech Rosji, który do tego doprowadził.
Chwile słabości, kiedy jechał wypłakać się do Węgier.
Irytacja Austrii na niespodziewanego gościa w jego domu.
Uśmiech opuścił usta zostawiając tylko gorycz, jak Polska opatrzył się papierosem, co świetnie wyrwało go z nurtu wspomnień i odstawiło poturbowanego na brzeg. Z cichą litanią przekleństw wyrzucił niedopałek i żeby się czymś zająć zaczął się przechadzać po niewielkim ogrodzie w francuskim stylu.Labirynty niskich żywopłotów, które wydzielały sekcje wesołych kolorowych Bratków, dumnych herbacianych róż i innego zielska. Gdyby były tu słoneczniki, to Polska straciłby wszelkie hamulce. Podpaliłby biedne kwiaty rzucając tyle kurew, że kraje szybko przypomniałyby sobie o polskiej potędze. Niektóre kraje uderzyłaby fala strachu i niejasnych wspomnień np. tupot kopyt, czy też warkot samolotów.
Ale kwiatów słońca nie było w francuskim ogrodzie. Była za to mała fontanna z uśmiechniętą półnagą, długowłosą syreną. Kiedyś damskie kraje próbowały zmusić gospodarza do zniesienia syreny, ale spotkało się to z ostrym sprzeciwem krajów zachodnich. Szczególnie Anglia, Hiszpania i ku zaskoczeniu wszystkich Włochy Południowe byli za zatrzymaniem posągu. Polska podczas sporu o syrenę próbował pozostać neutralny i odwracać uwagę innych od herbu jego stolicy.
'Polsha, towarzyszu!'
Zielonooki zamarł i poczuł poruszenie słonecznika w płucach, co zaowocowało przerażeniem. A to sprawiło, że chciało mu się śmiać. Znany był z bycia jednym z dwóch krajów nie bojących się platynowego miłośnika wódki, tortur i słoneczników. A teraz bał się spojrzeć mu w twarz. Ponieważ nie bał się samego słowiana. Strach był spowodowany zielskiem w płucach i wiedzy o możliwości wyrzygania słonecznej miłości prosto na buty większego.
'Część... Iwan.'
CZYTASZ
SUNFLOWER ruspol
Fanfiction||Już od dawna nie kwitnął dębem, ani lnem. W jego płucach zadomowił się za to wielki, zabójczy słonecznik. A jego przeszła miłość do Litwy, czy Ukrainy się drastycznie różniła od teraźniejszej miłości do Rosjanina.||