6.

796 68 49
                                    

Cesarstwo postanowiło, że Rzeczypospolita musi odpocząć jeszcze dłużej. Więc blondyn podniósł jasnobrązowy koc z podłogi i opatulony nim uważnie patrzył na poczynania Japonii. A ten nastawił wodę na herbatę. Polska wciąż się zastanawiał, które państwo zaczęło z herbatą - Anglia, czy właśnie Japonia. A może Chiny? Z jednej strony był ciekawy, a z drugiej... Czuł, że lepiej dla niego będzie nie wchodzić w relacje tych trzech państw. Francja dał mu wystarczające ostrzeżenie porównując te relacje do relacji polsko-niemiecko-rosyjskich. To naprawdę dawało do myślenia w jakie bagno mógł wdepnąć.

'Zrób mi czarną z plasterkiem cytryny i dwoma łyżeczkami miodu.' powiedział tylko 'Chociaż gdyby była malinowa...'

'Nie ma.' przerywanie innym w połowie zdania doskonale oddało stan zdenerwowania bruneta 'Miodu też nie ma.'

'Ok. Cukier też może być.'

Ważne, żeby herbata nie była gorzka jak jego życie. Mimo patetyczności tego porównania uśmiechnął się pod nosem. Żadna herbata nie mogłaby osiągnąć tego poziomu, nigdy. Anglia by się powiesił, gdyby taka powstała. Uśmiech się poszerzył, by kompletnie zniknąć, gdy zielonooki uświadomił sobie swoją powolną zmianę w Franciszka. To nie wróżyło za dobrze nikomu.

Japonia wręczył mu biały kubek z gorącym brązowo-czarnym wywarem i pływającym żółtym plastrem na jego powierzchni. Pomyślał, że naprawdę mało brakuje do kompletnego ześwirowania, kiedy tylko patrząc na ten kolor pomyślał o słoneczniku. A jak o słoneczniku, to o Rosji. I mało przyjemne uczucie robali w brzuchu i płucach zagościło Polskę.

'Kurwa.' mruknął 'Staczam się.'

Oczywiście, jak to na siebie przystało, opatrzył sobie wnętrzności pierwszymi łykami. Ale było warto, miał nadzieję, iż ten dobry słodko-gorzki napój z nutą kwasu rozpuści zielsko. Płonna nadzieja, ale zawsze jakaś.

Do pomieszczenia wparował Prusy. Ignorując dwa kraje brat Niemiec podszedł do bufetu.

'No nie no! Ameryka już wszystkie zjadł?'

'I dobrze ci tak, pruska zarazo.' uśmieszek satysfakcji wpłynął na polskie usta, kiedy uświadomił sobie, o czym albinos mówił 'Ale to nie Ameryka, tylko ja zjadłem ostatniego.'

Słysząc słodko-drwiący głos blondyna Prusak odwrócił się z prędkością światła.

'Polen.' wysyczał 'Jak mogłeś. Wiesz przecież, jak uwielbiam pączki z lukrem!'

'Jeszcze w środku był budyń. Nie zapominajmy o budyniu.' wtrącił się Japonia

'Jesteście okropni.'

W odpowiedzi dostał tylko zwycięski uśmiech państwa polskiego.

'Tak w ogóle co tu robicie?' mózg białowłosego połączył parę kropek, według których Polska i Japonia nie byli zbyt blisko, a Polska na pewno nie przynosił koców na spotkania.

'Polska-kun zemdlał w łazience.' poinformował go Japonia 'Zastanawiamy się, kto mógłby go podwieźć do Warszawy.'

'Czechy? Słowacja?' zaczął wymieniać niezrażony albinos, jednocześnie wyjadając truskawki 'Węgry? Nie, wróć. Jest chora, co nie? Białorusi też nie ma, a z Oleną raczej nie chcesz wracać, ne?'

'Miło, że w przeciwieństwie do kogoś nie wspominasz Litwy'

'Ameryka?'

'Ta...' polak przewrócił oczami 'Jakbym tylko za nim latał.'

'Kseksekse...' rozsiadł się na krześle naprzeciwko dwóch krajów na kanapie 'Ten dzieciak nigdy nie ogarniał życia. Gdyby nie Anglia, to nigdy by nie został taką potęgą.'

Anglia miał trudny charakter, ale nie ważne, czy byłeś pod jego opieką, czy niewolą, uczyłeś się jak przetrwać. Głównie przez angielskie racje żywnościowe.

'Ej, zarazo.' uśmiech na polskiej twarzy zapalił czerwoną lampkę w mózgu miłośnika kurczaków 'Ty mnie podwieziesz.'

Aż zakrztusił się kremówką!

SUNFLOWER ruspolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz