9.

929 80 52
                                    

'KURWA!!! PACZ JAK JEŹDZISZ CHUJU!!!'

'Uspokój się. Przez ciebie totalnie przegrałem.'

Prusy zerknął na kompletnie wyluzowanego Polaka, który nie zważając na bezpieczeństwo rozpinał pasy, prawdopodobnie, by sięgnąć po przekąski z tylnego siedzenia. Lewą ręką oczywiście, prawa trzymała telefon.

'Zamknij się.' nabuzowany albinos zacisnął pięści na kierownicy tak mocno, że te stały się bielsze niż biel 'Gdyby nie ty, to nie musiałbym jeździć po polskich drogach.'

'Te drogi są specjalnym zabezpieczeniem przeciwszwabowym.' Prusy potrafił wyobrazić sobie zwycięski uśmieszek blondyna 'Tylko najsilniejsi przetrwają.'

'Czyli przetrwam.'

'No nie wiem...'

Nastąpiła chwila niezręcznej ciszy. Przynajmniej według albinosa była ona niezręczna, ponieważ niezrażony niczym Feliks otworzył piątą już paczkę paluszków i chrupiąc czytał Wattpada.

'Kurwa zgiń wreszcie.'

'ŻE CO PROSZĘ?!'

'NIE DO CIEBIE TO BYŁO, SKUP SIĘ NA DRODZE, BO KOGOŚ JESZCZE ZABIJESZ!'

'TO PRZESTAŃ MI MÓWIĆ, ŻEBYM ZGINĄŁ!'

'NO MÓWIŁEM, ŻE TO NIE DO CIEBIE!'

'TO DO KOGO NIBY, HĘ?'

'DO LASKI, KTÓRA NISZCZY MI YAOI!'

'Co?' tej odpowiedzi się nie spodziewał 'Polen, co ty robisz na tym telefonie?'

'Czytam Wattpada.' odparł, jakby to było oczywiste 'Fajnego vkooka, jak chcesz, to później ci dam poczytać.'

'Od kiedy ty lubisz k-pop i yaoi?' ledwie skupiony na drodze miłośnik kurczaków był jeszcze bardziej skonfuzjowany niż wcześniej 'Myślałem, że u ciebie geje to z automatu zło.'

'Pierdol się.' Polska przewrócił oczyma 'Telewizja to jedno, rzeczywistość drugie. Powiedzieć, że nienawidzę homo, to jak powiedzieć, że nienawidzę Żydów. Nienawidzę parad równości, bo to jakaś szopka, ale nie będę nienawidzić człowieka za to, kogo kocha. Wtedy nie miałbym hanahaki...'

'A tak... Wtedy z Litwą.' nostalgia znowu niespodziewanie zaatakowała albinosa 'Mein Gott, jak ja wtedy tego nienawidziłem.'

'Faktu, że mam hanahaki do Litwy, tego, że nie jestem hetero, czy samego Litwy?' z ciekawości zapytał mniejszy

'Tak.'

Oboje jednocześnie się zaśmiali maskując zażenowanie i...

Chwila...

Co to było?

'Polen...' wywołany blondyn ukrył twarz w dłoniach nie wierząc w to, czego przed sekundą byli świadkami.

'To są te ziemie, które kiedyś należały do ciebie...' wydusił w końcu.

'Moi ludzie nie rzucali czym popadnie w przejeżdżające samochody.'

'Wtedy nie było samochodów. Zapomniałeś?'

'To nie ma nic do rzeczy.'

'Jeżeli dobrze pamiętam, to brałeś pomidory od Hiszpanii i mnie nimi obrzucałeś za każdym razem, jak przejeżdżałem obok. Szwabskie pozostałości... Zjedź na pobocze, chcę to obejrzeć.'

Wciąż osłupiały albinos posłusznie dostosował się do słów Polaka i po bezpiecznym zaparkowaniu volkswagena podniósł przedmiot, który wleciał przez otwartą szybę pojazdu i z hukiem wylądował pod nogami zakonu, cudem uderzając tylko w podłogę.

Była to sokowirówka.

'...'

'...'

Była podpisana.

Trudno było nie zauważyć napisu od (najprawdopodobniej permanentnego) czarnego markera, który dumnie obwieszczał światu "ANNA".

Spojrzeli po sobie, po czym wybuchli gromkim śmiechem.

Zielsko wybrało sobie akurat ten moment, by zaatakować. Czując ruch złośliwego kwiata, blondyn szybko uciekł od Anny i wciąż śmiejącego się Gilberta.

Pochylając się tak, by krew nie poplamiła mu golfu, wykaszlał zmięte płatki, by jak gdyby nigdy nic wrócić do czerwonego pojazdu.

'Ale Annę zatrzymujemy, nie Polen?'

'Jasne, tylko sprawdźmy, czy działa.'

'No to zobaczymy.'

Z lepszym humorem wsiedli do auta i podjęli przetrwaną podróż w kierunku stolicy.

__________

Jeszcze raz podziękuję Łuczy za pomysł z sokowirówką i za nazwanie jej.

A wenie za opuszczenie mnie (wróć proszę, nie mogę bez ciebie żyć  kochanie)

Mam nadzieję, że myślicie, że jest to w połowie lepsze, niż ja myślę, że jest.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 10, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

SUNFLOWER ruspolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz