Pᴏ ᴋɪᴍś ᴍᴀ ᴛᴀᴋɪ ᴄʜᴀʀᴀᴋᴛᴇʀ.- przed korektą

4.3K 173 70
                                    

Od mojego przyjazdu do mieszkania Parkerów minęło już kilka dni, przez które nie działo się nic ciekawego. Jedyne co robiłam to spędzałam czas z brunetem, a jeżeli chłopak był w szkole, której nie mógł opuścić, to pomagałam May w domu.

Odcięłam się od internetowej rzeczywistości wyłączając telefon, który aktualnie leżał gdzieś na dnie mojej torby.

Słysząc charakterystyczny dźwięk wydobywający się z piekarnika, wstałam i podeszłam do urządzenia upewniając się, czy babeczki były gotowe. Zakłożyłam silikonowe rękawice, otworzyłam piekarnik i wyciągnęłam z niego gorącą blachę z babeczkami. Odstawiłam je żeby trochę ostygły i wzięłam się za polewę.

Idealnie wyrobiłam się na powrót Petera do domu, bo po jakiś piętnastu minutach wszystko było gotowe.

- Hej, Cass! - brunet rzucił plecak na podłogę i podszedł do mnie - Ale świetnie pachną te babeczki.

Na powitanie przytuliłam chłopaka, zabrałam talerz z babeczkami i poszłam z nim w kierunku ławy.

- To co dziś oglądamy?

- Nie masz nic zadane, Pete? - spytałam i wygodnie rozsiadłam się na kanapie.

Brunet w odpowiedzi machnął ręką i włączył telewizor. Nagle po całym mieszkaniu rozniósł się dźwięk dzwonka.

- Spodziewasz się kogoś?

- Mówiłem Nedowi żeby nie przychodził.

Wstałam z kanapy i podeszłam do okna. Mój oddech szybko przyśpieszył kiedy zobaczyłam bardzo znane mi auto.

- Peter - zaczęłam szeptem - to Tony.

- Idź do pokoju May i nie wychodź póki po ciebie nie przyjdę.

Zebrałam wszystkie swoje rzeczy z salonu, pokoju bruneta i łazienki i poszłam do sypialni May. To może wydawać się głupie, ale ja naprawdę nie chciałam narazie rozmawiać z ojcem. Nie byłam na to gotowa.

Peter

Otwarłem drzwi i próbowałem jakoś ukryć fakt, że nie wiedziałem, że to właśnie jemu otwieram drzwi. Pewnie wcale mi to nie wyszło, bo byłem cholernie zestresowany.

- Pan Stark? - spytałem z niedowierzaniem - Nie spodziewałem się pana. Zapraszam - odsunąłem się od drzwi ręką dając znać mężczyźnie żeby wszedł - Co pana do nas sprowadza?

Zamknąłem drzwi i odwróciłem się w stronę Tony'ego, który właśnie brał gryza jedej z babeczek. Usiadłem na kanapie obok faceta i czekałem aż się odezwie. Dopiero gdy połknął kawałek babeczki, który miał w ustach spojrzał na mnie. Mimo, że miał okulary świetnie było widać, że ma mocno podkrążone oczy. Niby Tony nigdy nie był typem osoby, która dużo śpi ale wtedy wyglądał jeszcze gorzej niż po kilku nieprzespanych nocach spędzonych w garażu.

- To na pewno piekła twoja ciotka? - spytał - Wyjątkowo dobre jak na jej wypieki.

Nie próbowałem jeszcze tych babeczek, ale May faktycznie rzadko kiedy wychodziło coś co dało się przęłknąć.

- Poprosiłem żeby zrobiła wszystko zgodnie z przepisem - odparłem.

Kolejne kłamstwo. Ostatnio przychodziło mi to z coraz większą łatwością.

- Ale chyba nie przyszedł pan tu oceniać wypieki May - stwierdziłem, bo chciałem mieć tą rozmowę za sobą.

- Wiesz gdzie ona jest?

- Kto? - postanowiłem udawać głupiego na co mężczyzna posłał mi groźne spojrzenie -
W

sensie Cassandra, tak? Przepraszam panie Stark.

- Czyli wiesz? Peter ja wiariuję. Nie wiem co się z nią dzieje. Wiem, że spieprzyłem ale się o nią martwię.

- Prosiła żebym nie mówił, ale jest bezpieczna i chyba ma się dobrze - powiedziałem troszeczkę naciągając prawdę.

- Za dwa dni jadę do Niemczech. Gdyby jednak chciała ze mną porozmawiać niech da mi znać.

Na jego słowa tylko pokiwałem głową.

- Porozmawiam z nią - oznajmiłem - Do niczego jej nie zmuszę. Pᴏ ᴋɪᴍś ᴍᴀ ᴛᴀᴋɪ ᴄʜᴀʀᴀᴋᴛᴇʀ - stwierdziłem posyłając mu lekki uśmiech.

Córka Tony'ego Starka ★✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz