Tony odwiózł mnie pod blok, w którym mieszkał Peter z May.
- Dzięki za podwózkę - powiedziałam, bo było to jedyne co w tamtej chwili przyszło mi to głowy.
- Ja dziękuję, że zgodziłaś się spotkać - na jego słowa tylko kiwnęłam głową następnie otwierając drzwi - Jesteśmy w kontakcie? - spytał z nadzieją.
- Jasne. Powodzenia w Berlinie.
Wyszłam z samochodu i zamknęłam drzwi. Ruszyłam w stronę bloku wolnym krokiem. Takie spotkanie, po tylu latach kłótni było czymś.... dziwnym. Zazwyczaj nie było dnia, w którym się nie sprzeczaliśmy, a jeśli taki dzień miał już miejsce, to tylko wtedy gdy Stark gdzieś wyjeżdżał i po prostu nie miałam z nim do czynienia.
Zanim dotknęłam klamkę od drzwi prowadzących do mieszkania, te otworzyły się gwałtownie, zauważyłam w nich stojącego Petera. Posłałam mu pytające spojrzenie.
- I jak? - spytał przepuszczając mnie w drzwiach.
- A coś ty taki ciekawski? - spytałam z rozbawieniem.
- No wiesz, chciałbym wiedzieć jak poszło - stwierdził i przeskoczył przez oparcie kanapy i wygodnie się na niej usadowił.
- Ale jak ja ci się pytam jak ci idzie z MJ to nie dostaję odpowiedzi - powiedziałam i zajęłam miejsce obok bruneta.
Na jego twarz wlał się rumieniec na co szczerze się zaśmiałam.
Ten chłopak jest po prostu przeuroczy.
- To inna sprawa! - stwierdził oburzony.
- Mhm - mruknęłam - Było dobrze - odpowiedziałam na jego pytanie, na co ten się uśmiechnął.
Reszte dnia spędziliśmy na oglądaniu filmów i zapychaniu się niezdrowym jedzeniem. Około 18 wróciła May, która, krótko mówiąc, była załamana.
- No wy chyba żartujecie - rzuciła na powitanie - cały dzień tylko siedzicie, jecie i oglądacie telewizję. Idźcie na dwór - poleciła - pobiegajcie czy coś. Ty, Cassandro wyglądasz dobrze, ale Pᴇᴛᴇʀ ᴢᴀ ᴄʜᴡɪʟᴇ̨ ɴɪᴇ ʙᴇ̨ᴅᴢɪᴇ sɪᴇ̨ ᴍɪᴇśᴄɪł ᴡ ᴅʀᴢᴡɪᴀᴄʜ.
- No ej! - krzyknął oburzony na co razem May się zaśmiałyśmy.
- Taka prawda - odparła kobieta.
Ponieważ ostatnio faktycznie nie wykonywałam większej aktywności fizycznej, zresztą tak jak Pete, postanowiliśmy pobiegać - jak poradziła May.
Ogarnęliśmy się w miarę szybko i opuściliśmy blok. Przez brak ruchu moja kondycja była chyba na minusie. Peter miał ten plus, że był Spider-Manem i tego ruchu jednak trochę miał. Do biegania szybciej niż truchtem zmotywował mnie brunet, który w pewnym momencie krzyknął:
- Ścigamy się! - i sprintem ruszył przed siebie.
Jęknęłam głośno ale również rzuciłam się do biegu.
CZYTASZ
Córka Tony'ego Starka ★✔
FanficZAKOŃCZONE - w trakcie korekty /rozdziały po korekcie - 2/19 "- Ta "jakaś małolata" jest twoją córką! - tym razem to ja podniosłam głos - Wiem, że "zajmujesz" - zrobiłam palcami znak w powietrzu - się mną, bo musisz, ale ja też mam uczucia! Szczerze...