Słowa Sary sprawiły, że noc Kuby była przepełniona myślami i strachem. Czy to może być prawda? Czy on zna mordercę? To zdawało się nierealne, a z drugiej strony możliwe. Każdy mocniejszy powiew wiatru obijający jego okna sprawiał, że od razu stawał na równe nogi. W jego głowie zaczęła się walka logiki z wyobraźnią.
Poranek przebiegał tak, jak każdy. Rodzeństwo starało się nie mówić przy śniadaniu o nieprzyjemnych rzeczach, skupiali się raczej na pozytywnych opowieściach z ich życia. Kuba opowiadał Sarze o swojej współpracy z Martyną, a Janicka opowiadała mu jakiego przystojnego mężczyznę widziała na komendzie. Każdego jednak zastanawiało, jak bardzo niezręcznie będzie w pracy tego dnia. Sara wiedziała, że czeka ją tłumaczenie się przed zespołem, że jest niewinna.
Cała podróż do redakcji zajęła chwilę. Mało brakowało, a spóźniliby się i mogliby spodziewać się wykładów na temat punktualności od Mariusza, którego nastrój ostatnimi czasy pozostawiał wiele do życzenia.
Kiedy weszli do lokalu, Martyna pokazywała swojemu szefowi skończoną ankietę na temat kolorów lakierów do paznokci, którą skończyła za Kubę. Była z niej bardzo dumna, jednak po twarzy jej pracodawcy widać było, że on nie do końca, ale nie powie jej przecież tego w twarz! Przecież to córka jego przyjaciół.
Janiccy przywitali się i udali do swoich stanowisk w towarzystwie wzroku Mariusza, który wbijał w nich swoje oczy jak w cel na tarczy strzelniczej. Po chwili podszedł do biurka Sary i poprosił ją, aby wyszła na środek, po czym zapytał, czy ma coś im do powiedzenia. Dziennikarka była zmieszana. Nie wiedziała, czy jej wersja będzie na tyle przekonująca, aby każdy z osobna w to uwierzył. O Martynę się nie martwiła. Wiedziała, że nawet jakby powiedziała jej, że za godzinę ma padać deszcz złotych monet, a na niebie ma pojawić się tęcza, z której będzie zjeżdżał uśmiechnięty jednorożec, ona pobiegnie do okna, czekając na to zjawisko.
— Wiem, że możecie pomyśleć sobie o mnie różne rzeczy. Wczorajsza scena wyglądała dość dziwnie i wyszłam na kryminalistkę i zabójczynię, jednak to nie tak, jak wszyscy myślicie. — Monolog Sary przerwała wchodząca do redakcji Karolina.
— O! Widzę, że teraz mamy w pracy miejsce dla przestępców — Karolina wywróciła oczami.
— Nie dość, że się spóźniłaś, to jeszcze przeszkadzasz? Zamknij się i siadaj, póki mam dobry humor. Proszę kończyć pani Saro. — Po Mariuszu nie było widać, że jest w dobrym nastroju, wręcz przeciwnie.
— Całe zajście z policją było jednym, wielkim nieporozumieniem. Tego dnia, kiedy zamordowano bibliotekarkę, byłam z Bartkiem, można go nazwać moim dobrym znajomym. Byłam z nim na zakupach do nowego mieszkania i zahaczyliśmy o bibliotekę, żeby poszukać jakiejś dobrej lektury na wieczór. Policja znalazła moje odciski na biurku martwej kobiety, które zostawiłam przy okazji wizyty. Później poszliśmy do niego na romantyczną kolację i jakoś się złożyło, że później został wezwany na miejsce zbrodni.
Kuba nie wierzył w to, co słyszy. Jego siostra powiedziała zmyśloną wersję policji, a teraz wymyśliła kolejną dla swojego szefa. Był pewny jednak tego, że Mariusz napaleniec trochę zasmuci się faktem fałszywego chłopaka Janickiej.
— Czyli mam rozumieć, że nie spotkałaś się ze mną w sprawach służbowych dlatego, że byłaś wtedy na randce? — Zatrzymanie Sary Mariusza obchodziło coraz mniej. Był wściekły, że jego obiekt pożądania może wpaść w inne ręce.
— Tak jakoś niestety wyszło, może następnym razem się uda. — Sara uśmiechnęła się do swojego szefa. Była z siebie dumna, że wybrnęła aż dwóch niezręcznych sytuacji w tak krótkim czasie.
— Dobra, przedstawienie zakończone, wracaj do swojego stanowiska i zaczynamy pracę. Zostawiłem ci przykładową rozmowę z kupcem reklam. Dzisiaj razem z Martyną macie sprzedać jak najwięcej, zrozumiałyście? A wy sporządźcie artykuł o zamordowanej kobiecie z biblioteki. — Mariusz zmierzył wszystkich ostro wzrokiem. Złość gotowała się w nim, co było widać na pierwszy rzut oka.
Kiedy Sara przygotowywała się do pracy, widziała, jak brat się do niej uśmiecha i pokazuje kciuka w górę. Jej plan się udał. Nie musiała się więcej tłumaczyć, a Mariusz uświadomił sobie, że nie ma czego u niej szukać poza sprawami związanymi z pracą. Gdy komputer się włączył, a Janicka zalogowała się na swoją pocztę, podeszła do niej Martyna i zaczęła rozmowę.
— Cześć słodziutka, mam do ciebie sprawę, byłabyś w stanie mi pomóc? — Blondyneczka wyglądała na zakłopotaną.
— Jeśli będę w stanie to tak. O co dokładnie chodzi? — zapytała Sara.
— Mogłabyś mi opowiedzieć co nieco o całej sprawie? Ja wiem, że wiesz o wiele więcej, niż mówisz. Widać to w twoich przecudnych oczętach. Ja napisałabym artykuł, a ty zrzuciłabyś z siebie calusieńki ciężar. Przecież ten psychol chciał cię wrobić w zabójstwo biednej kobietki. To jak opowiesz mi coś? — Spytała Martyna, mrugając i trzepocząc gigantycznymi rzęsami.
— Niestety, ale w tym ci nie mogę pomóc, przykro mi. — Sara nie wiedziała, czy ma się śmiać z tej biednej dziewczyny, czy współczuć jej głupoty. Myślała, że odda jej tak po prostu temat na artykuł roku.
Chwilę później, kiedy Mariusz zawołał Sarę, Kuba poszedł do łazienki, a Karolina była zajęta rozmowami z klientami, Martyna chciała wykorzystać dogodną sytuację i zdobyć to, co chciała. Podeszła szybko do swojego stanowiska, a następnie sięgnęła po torebkę, z której wyjęła telefon. Po chwili nagle znalazła się obok biurka swojej koleżanki z pracy. Przeszukała kilka maili i znalazła to, czego szukała. Zrobiła szybkie zdjęcie i wróciła na swoje miejsce.
Kiedy Mariusz zawołał Sarę, udali się na zaplecze, tak aby nikt ich nie usłyszał. Poczuł, że musi z nią pogadać w cztery oczy, aby uświadomić jej kilka rzeczy. Kiedy weszli do pomieszczenia, mężczyzna zamknął za nimi drzwi i zbliżył się do pracownicy.
— Zapamiętaj, kto tu jest szefem. W każdej chwili możesz stracić pracę i wylądować na bruku. Myślisz, że jeśli masz chłopaka, to ja ci odpuszczę? Mnie to nie przeszkadza, a ty lepiej zastanów się, jaki będzie twój następny ruch. — Głos Mariusza był stanowczy, jakby miał zaraz uderzyć swoją pracownicę. Był tak blisko, że jego oddech roznosił się po jej kobiecym ciele.
— Po moim trupie. — Szepnęła, zbliżając się do jego ucha, następnie odpychając go od siebie i wychodząc.
Janicka starała się udawać, że nic się nie stało. Powstrzymywała łzy, aby nikt nie zauważył, że cokolwiek jest nie tak. W tym momencie chciała być sama, by móc się w spokoju wypłakać. Kiedy kierowała się w kierunku toalety, spotkała wychodzącego z niej brata.
— Dzwonił Bartek. Podczas sekcji znaleziono w ciele ofiary nowe materiały, które będą stanowić materiał dowodowy.
Kiedy Kuba pokazał zdjęcie Sarze, momentalnie zapomniała o tym, co przed chwilą spotkało ją na zapleczu z szefem. Nie mogła uwierzyć własnym oczom. Nie sądziła, że ten człowiek może być zdolny do czegoś takiego.
— Kurwa...
CZYTASZ
Manekiny |ZAKOŃCZONE|
Mystery / ThrillerSara Janicka jest dziennikarką, której pasja do pisania powoli się wypala. Przy zawodzie trzymają ją tylko zarobki. W Kembku w ostatnim czasie odnaleziono dwie martwe kobiety pozbawione odmiennych części ciała, zastąpionych elementami manekina. Sara...