13

143 9 2
                                    


Wstrzymał na chwilę oddech. Po twarzy kobiety zaczęły spływać łzy przerażenia. Złapała go za ramię i kazała się ukryć za ścianą oraz się nie wychylać. Posłuchał się jej, ale gdy zobaczy, że mężczyzna usiłuje podnieść na nią rękę, wtedy nie będzie się kontrolował.

- Gdzie jest obiad? - tzęsła się na widok swojego męża.

- N-nie zdążyłam. Dopiero co w-wróciłam z-z zakupów.

- Nie obchodzi mnie to! Na dodatek co tu robi ten facet w moim domu? Zdradzasz mnie?!

Wskazał gniewnie palcem na Obito. Ona z nim? Przecież był za młody dla niej. Zamierzał ją uderzyć. Tego było już za wiele. Wyszedł z ukrycia i znalazł się przed Uchihą. Przyjął na siebie bolesny cios w twarz. Odchyliła się aż głowa do tyłu. Nie pozwoli skrzywdzić swojej matki. Spojrzał nienawistnie na starszego. Nie wydawał się tym faktem zaskoczony.

- W końcu wyszedłeś ze swojej kryjówki. Jak tam się żyło samemu przez te wszystkie lata?

Senju padła na kolana łapiąc się za twarz i płacząc.

- To lepsze niż mieszkać pod jednym dachem z tobą.

Przygotował się na kolejny cios ze strony ojca, który po jego słowach miał nadejść. Udało mu się go uniknąć. Po tym złapał go za rękę i wykręcił do tyłu, przy czym obracając mężczyzną. Przycisnął czarnowłosego do ściany. Syknął z bólu. Nie oszczędzał go i nie panował nad wszystkimi emocjami oraz ruchami. Dla niego mógł nawet zginąć w męczarniach albo lepiej. W piekle.

- Nie tchniesz już więcej Haruki.

Jednym ruchem pozbawił go życia. Jrgo górna kończyna znalazła się po drugiej stronie ciała. Wrzasnął cierpiąc. Teraz za wszystko zapłaci. Myślał, że kochał swoją żonę i przysięgał ją wspierać, a nie dręczyć i znęcać się. Wyciągnął z niego dłoń. Zrobiła się dziura na wylot. Ciało opadło na podłogę, wydając z siebie głuchy dźwięk. Wszystko było pokryte krwią, również on.

Jej koszmar mógł się teraz skończyć. Syknął. Nagle oczy zaczęły go piec. Z każdą chwilą bolało bardziej. Upadł i zwinął się w kulkę. Cierpienie było olbrzymie. Długo to trwało. Głowę miał na kolanach Senju. Głaskała go po niej. Przy niej wszelakie zmartwienia mijały z wiatrem. Poczuł się senny. Oddał się w objęcia Morfeusza, wtulając się dalej w matkę.

_xXx_

Gwałtownie wstał i rozejrzał się dookoła. Gdzie ja byłem? Czy zostałem porwany?! Jedynie co pamiętał to psa zmieniającego się w młodego chłopaka, a potem ciemność. Jego uwagę przykuła starsza kobieta, której pomagał w wolnej chwili. Na jej nogach spoczywał czarnowłosy. Pierwszy raz w życiu go widział. Czyżby był to jej syn, o który czasami mi opowiadała i pokazywała stare zdjęcia? 

Zamierzał coś powiedzieć, ale ona pokazała palcem, by pozostał cicho. Wstał i usiadł koło niej. We śnie wydawał się taki bezbronny i uroczy. Na myśl przyszedł mu widok śpiącego szarowłosego. Najlepiej bez odzieży na sobie. Razem w łóżku wtulającego się w jego klatkę piersiową. Po śmierci Rin jego cały świat się zawalił. Nie miał mu za złe, że ją zabił. Jakby się zawahał, pewnie demon zapieczętowany w niej zabrałby wiele niewinnych żyć.

Nie było, wtedy innego rozwiązania. Kiedy przypomniał sobie wspomnienia z brązowowłosą, czuł ogromny smutek. Jakby to ktoś mu odebrał własne życie. Dawno się z tym już pogodził.  Ostatnio kiedy spoglądał w kierunku Kaszalota, zaczynał się rumienić. Nie wiedział, czy zauroczył czy zakochał. A może to coś innego? Od siedmiu lat tak miał. Zawsze gdy przebywał w jego towarzystwie, czytał jakieś książki, których nie chciał mu pokazać. Wstydził się to co czytał? Następnym razem spróbuje się dowiedzieć albo spytać Jiraiya. To on mu dawał te czytadła. Wrócił do kobiety i chłopaka.

- Coś się stało, że płaczesz, Obito? - Senju pogłaskała go po ramieniu.

- Nie... Po prostu wróciły smutne wspomnienia związane z pewną osobą. Nie chce ponownie rozdrapywać starych ran.

Uronił kilka samotnych łez. Przyciągnęła go do siebie. Wtulił się w czarnowłosą. Zastępowała mu jako drugą matkę. Biologiczna żyła szczęśliwie razem z ojcem. Pewnie teraz robią mu młodszą siostrzyczkę lub braciszka albo obydwa. Ostatnio bez siebie nie mogli żyć. Jakby dopiero co się poznali i jarali się sobą na wzajem. Sezon godowy się zbliżał czy co?

Do nosa dotarł zapach świeżej krwi. Zatkał narząd i rozejrzał się za źródłem smrodu. Gdy to zobaczył, prawie zwymiotował. Martwe ciało z dużą dziurą po środku i przerażająco otwartymi oczami skierowaną w ich stronę. Przeraził się na ten widok. Odwrócił głowę w innym kierunku. Okazało się to okno, za którym rozpętała się prawdziwa ulewa. Nie mógł wrócić do domu. Jęknął smutno. Kobieta również spojrzała w tym kierunku.

- Możesz zostać aż się nie rozpogodzi. Weźmiesz mój pokój, a ja się prześpie na kanapie tutaj.

- Nie chce być pani problemem i naruszać zbyt dużej gościnności. Sam przekimam się na kanapie.

- Ależ nalegam.

- Nie - na złość położył się na owym meblu - Dobranoc.

I co, że był jeszcze dzień i nie dawno się obudził, ale znów poczuł się zmęczony. Trochę niekulturalnie z jego strony, że wbił się na chama. Głupio mu się teraz zrobiło. Zszedł z kanapy. Podszedł do Senju i wziął jej syna na ręce.

- Gdzie mam go zabrać?

- Na górze, pierwsze drzwi po lewej.

Ciało mężczyzny dalej leżało na zaplamionej i brudnej podłodze. Takich widoków się brzydził i unikał. Miał nadzieje, że nie będzie musiał go chować. Nawet nie dotknąłby go kijem. Obie ręce były zajęte. Musiał poradzić sobie nogami. Pchnął lekko drzwi, a one wypadły z zawiasów. Ups.. Wydobył się głośny huk.

- Co się dzieje? - zawołała z dołu kobieta.

- To, aby drzwi. Przysięgam, że je naprawie.

Myślał, że zawału dostanę. Po położeniu chłopaka na jednoosobowe łóżko, udał się na parter budynku. Czarnowłosej już nie było. Pewnie poszła sobie poukładać wszystkie myśli z dzisiejszymi zdarzeniami. Ponownie spojrzał na zwłoki. Miał z nimi spać w jednym pomieszczeniu. To chyba jego największy koszmar zaraz po zobaczeniu Kakashiego z innym mężczyzną.

Nie W Tym Życiu // Naruto ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz