Prolog

3.5K 181 85
                                    

♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
Hermiona czytała podręcznik od Eliksirów, gdy pewien ślizgon wparował do jej dormiotrium.
- Draconie Lucjuszu Malfoy. Jeśli jeszcze raz przyjdziesz zapytać o orientację Harrego, obiecuję że mu powiem. *mm uroczo nie?*
Na dźwięk tych słów Draco zdrętwiał, a Hermiona usłyszała śmiech. Zrozumiała że fretka nie był sam - był z Parkinson.
- Miona, ja cie kiedyś zabije.. - powiedział zdenerwowany blondas.
- Beze mnie niewiele zdziałasz - odpowiedziała ze śmiechem Miona.
- W każdym razie jesteśmy tu w innej sprawie.. Nietoperz kazał mi abym ci przekazał, że masz się stawić z Pansy u niego.
- Po jaką cholerę? - spytała brunetka.
- Och kochana, zachwycona to ty nie będziesz - wytłumaczyła czarnowłosa.
- Im szybciej pójdziemy, tym szybciej będzie z głowy..

U Snape'a dowiedzieli się, że Parkinson potrzebuje korepetytora - a jak od Dracona wiadomo on ma za dużo zajęć na głowie. Granger musiała się zgodzić, bo Nietoperz odjął by punkty Gryffindorowi. Ustaliły, że co piątek o 18:30 spotykają się w bibliotece aby się uczyć.

- Fretka, co cie tak śmieszy?
- To że będziesz uczyła się z twoją Granger - Draco posłał jej sarkastyczny uśmiech. Pansy tylko się zarumieniła. Nie chciała zbytnio rozwijać konwersacji na ten temat, bo wiedziała że polegnie.
- Dobra, pieprzyć ide spać - odpowiedziała wkurwiona Mopsica.
- Och przepraszam że złamałem twoje zmine serduszko! - krzyknął za nią Dracon.

♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡

𝐛𝐨𝐲𝐬 𝐚𝐢𝐧'𝐭 𝐦𝐲 𝐭𝐲𝐩𝐞 ; 𝐩𝐚𝐧𝐬𝐦𝐢𝐨𝐧𝐞 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz