- Proszę cię! Zrób to dla mnie! - Nie powiem wam ile razy to dziś słyszałam, zbyt wiele. Kiedy ona w końcu zrozumie, że nie mam dziś ochoty nigdzie wychodzić?
- Ile razy mam ci mówić, że dzisiaj nigdzie mnie nie wyciągniesz? - spojrzałam się w jej stronę, aby w końcu jej uświadomić, że naprawdę nie ma szans. Nie tym razem. To zazwyczaj ja jestem osobą, która wyciąga ją na imprezy, lecz dzisiaj to ona postanowiła grać tą bardziej społeczną osobę.
- Musisz przestać się smucić, ten kolor szminki będzie ci bardzo ładnie pasował do tej skórzanej spódniczki. Mówię ci, to będzie wyglądać bosko! W końcu trzeba kogoś wyrwać, a nie ciągle mieć w głowie tą samą osobę. - Mówiąc to pomachała mi piękną pomadką przed oczami, no może trochę mnie nią namówiła, ale to tak tylko troszkę.
- No dawaj, Maeve! Będzie fajnie. W końcu oszalejesz przez to wszystko. Czasem warto wyluzować. - Nie no proszę was. Powiedziała to Haley, najbardziej aspołeczna osoba jaką znam. Co jest z nią nie tak? Na festyn ostatnio ją ledwo wyciągnęłam, no błagam!
- Okej, a co jest powodem tak wielkiej zmiany twojej osobowości w tak krótkim czasie? - Nie wierzę, przecież to niemożliwe, żeby osoba tak bardzo unikająca ludzi jak ona postanowiła iść od tak na imprezę. To jest po prostu, kurwa, takie nieintuicyjne.
- Bardzo cię przepraszam, że od czasu do czasu chcę wyjść do ludzi! - momentalnie spojrzałam na nią unosząc swoje brwi do góry. Chyba rozmawiam z innym człowiekiem. Jak można tak diametralnie zmienić swoje podejście do życia? Też tak chcę, lecz jak wspominałam wcześniej, ona ma w tym jakiś swój cel, znam ją zbyt dobrze!
- Okej, okej! Tylko nie patrz tak na mnie! - założyłam ręce na piersi, bo byłam naprawdę ciekawa tego, co wymyśliła tym razem.
- Ja wiem, jak bardzo zabolał cię fakt, że Bryson wybrał inną dziewczynę...
-Nawet nie zaczynaj tego tematu! - Krzyknęłam. Mam już dosyć ciągłego pierdolenia o tej samej osobie. Nie wszystko musi się kręcić wkoło Bryson'a. Ja z chęcią o nim zapomnę. Okej, mój mózg bardzo często nie zgadza się z moim sercem. Serce jest po prostu zbyt naiwne. Ludzie kochają to wykorzystywać.
-Możesz choć raz mnie posłuchać? Nie widzisz tego jak bardzo się zmieniłaś? Myślisz, że nie zauważam twoich worów pod oczami po przepłakanych nocach? Ja nie jestem głupia, Maeve. Przede mną nie musisz grać perfekcyjnej osoby, która niczym się nie przejmuje.
Cisza.
Uwielbiam słuchać ciszy, to takie bardzo odprężające zajęcie. Możesz po prostu patrzeć się w przestrzeń i myśleć, że wszystko to co powiedziała jest prawdą, lecz tego nigdy nie przyznasz. Nawet przed nią. Uwielbiam grać, wychodzi mi to całkiem nieźle, wam powiem. Ona jest po prostu niemożliwa. Ile już razy jej powtarzałam, że całkowicie o nim zapomniałam? Najwidoczniej nigdy nie uwierzyła do końca. A teraz wpatruję się w ścianę myśląc, czy powiedzieć jej prawdę, czy po prostu zgodzić się na pójście na tą imprezę. Druga opcja chyba będzie lepsza. Nie wolno okazywać uczuć. Ludzie to wykorzystają, zawsze. Pamiętaj.
- Okej, chodźmy. Tylko nie ubieraj się jak zawsze. Przynieś kosmetyki, pomaluję nas. - Najszybsze i najprostsze odwrócenie uwagi drugiej osoby. Ja mam spokój, a druga osoba satysfakcję i niedosyt z braku informacji, o które tak zabiegała.
Haley pobiegła po kosmetyki ciesząc się przy tym jak małe dziecko. Ludzie są tak bardzo naiwni. Powiesz coś, czego oczekują i już są twoi. Tak bardzo słabi. Wracając, blondynka w ekspresowym tempie znalazła się przy mnie z kosmetykami. Po drodze zdążyła nawet włączyć naszą ulubioną muzykę. Ona naprawdę chce mi poprawić humor, lecz czy nie lepiej byłoby gdybym została sama?
- Tylko proszę, coś delikatnego. Nie chcę wyglądać jak jakaś pani spod latarni. - Powiedziała z czystą powagą dziewczyna. Spojrzałam na nią po czym wybuchnęłam śmiechem.
- Będziesz najpiękniejszą panią spod latarni jaką znam. - Puściłam jej oczko powracając do robienia kresek. Zdecydowanie mi się dzisiaj one udały. Może nie będzie tak źle jak myślę.
***
Po zrobieniu makijażu poszłyśmy wybrać nasze wieczorne kreacje. Oczywiście ja brałam pod uwagę to, że nie idziemy do kościoła tylko na imprezę i kazałam jej się ubrać normalnie. Bez żadnych golfów i dzwonów. Oczywiste również było to, że musiałam jej wybrać strój bo dziewczyna nie znała się na tym kompletnie. Wracając, po jakimś czasie byłyśmy gotowe. Poprosiłam Haley, żebyśmy zrobiły sobie zdjęcie, bo to naprawdę niecodzienna sytuacja. Po zrobieniu tysiąca zdjęć i dodaniu tylko jednego, w końcu byłyśmy gotowe, aby wyjść.
- Maeve, a czym pojedziemy na tą imprezę?- Cała Haley. Pomyśli o wszystkim, tylko nie o najważniejszym. Standard, że to ja zawsze jestem osobą, która ma plan B. Zbyt dużo razy się w życiu przejechałam na innych, aby być przygotowana tylko na plan A. Zazwyczaj rozważam wszystkie możliwe opcje i wyjścia. Przez to moim natrętnym nawykiem jest analizowanie wszystkiego i wszystkich. Zanim coś zrobię, przeanalizuję ją na wszystkie możliwe strony. To czasem bardzo denerwujące, uwierzcie.
- Moja mama nas zawiezie, spokojnie. Jak się przebierałaś to wszystko z nią ustaliłam. Także się nie martw. O, to jej samochód. Zapraszam księżniczkę do auta - Puściłam Haley prowokacyjne oczko, po czym nie czekając na jej ruchy wsiadłam do samochodu i przywitałam się z moją mamą, co zrobiła również blondynka po chwili.
Po pewnym czasie byłyśmy już pod klubem, a ja wciąż zastanawiałam się, czy dobrze robię. Nie chcę nikogo poznawać w najbliższym czasie, tym bardziej tykać alkoholu. Pomimo tego, że mam dwadzieścia jeden lat nie za bardzo za nim przepadam. Jestem naprawdę specyficzną osobą. Uwielbiam udawać osobę, którą nie jestem, abym była w bezpiecznej przestrzeni i nie musiała odpowiadać na zbyt niewygodne dla mnie pytania. Staram się udawać twardą i niezależną, ale tak naprawdę jestem bardzo wrażliwą osobą, która potrzebuje miłości, której nigdy nie doświadczyła.
- Maeve! Co tak stoisz? Idziemy ci znaleźć chłopaka! - Chwyciła mnie za rękę Haley ciągnąc w stronę wejścia do klubu. No cóż, jak wspominałam wcześniej nie chcę nikogo poznawać. Chętnie poobserwuję ludzi. To wychodzi mi ostatnio najlepiej. Uwielbiam analizować zachowania nieznanych mi osób. One tak wiele mówią o człowieku. Słabe istoty...
-------------------------------------
Witam cię w moim opowiadaniu kochana osóbko! Mam nadzieję, że pierwszy rozdział się spodobał! :3
CZYTASZ
Illusion
Teen FictionI like your smile honey *** Opowieść przedstawiająca życie, które jest pełne przeznaczenia, a zarazem jest zbiorem wszystkich porażek życiowych. Może to tylko urojenie? Czy tajemniczy mężczyzna z klubu będzie karą czy raczej wybawieniem? *** Zaprasz...