ι'll never ĸnow wнy yoυ dιd wнaт yoυ dιd

76 6 0
                                    

Tyler

   Cisza.

▌▌


  Wciąż cisza.

  Ciii... gdy rozmawiacie w bibliotece.

  W końcu usłyszał cokolwiek. Był ciekaw, kto będzie następny. MUSIAŁ to wiedzieć i to już.

  Ciii... w kinie albo kościele. Czasami nie ma kto nam powiedzieć, byśmy byli cicho... bardzo, bardzo cicho. Czasem trzeba być cicho, gdy jest się samemu. Tak jak ja teraz. Cyt...

   Na przykład lepiej zachowujcie się cicho, cichuteńko, jak mysz pod miotłą, jeśli chcecie bawić się w podglądacza. Bo co będzie, jeśli was usłyszą?

  Tyler wstrzymał oddech. Już wiedział o kim będzie kaseta. O nim.

  Co, jeśli ona... jeśli ja... się dowiem?

   Nie uwierzysz, Tylerze Down. Dowiedziałam się. Żal mi cię, Tyler. Naprawdę. Wszyscy, którzy się pojawili na tych taśmach, jak dotąd, poczuli teraz pewnie małą ulgę. Wyszli na kłamców albo głupków, albo niepewne siebie osoby atakujące innych. Ale twoja historia, Tyler... jest deczko obrzydliwa. I sama czuję się nieco obrzydliwie, opowiadając ją. Dlaczego? Bo próbuję lepiej cię poznać, Tyler. Zrozumieć uczucie podniecenia, jakiego się doznaje, gapiąc w okno czyjejś sypialni. Obserwując kogoś, kto nie wie, że jest obserwowany.

  Usiłując przyłapać go na... Na czym usiłowałeś mnie przyłapać, Tyler? I czy byłeś rozczarowany? A może mile zaskoczony?

   Proszę, kto wie, ręce w górę. Gdzie teraz jestem?

  Mój dom. Pewnie stała pod moim domem- pomyślał.

  Jeśli powiedzieliście „przed oknem Tylera", macie rację. Czyli: A-4 na waszych mapkach.

   Tylera nie ma teraz w domu... ale są jego rodzice. Mam nadzieję, że nie wyjdą na zewnątrz. Na szczęście tuż pod jego oknem, podobnym do mojego, rosną gęste krzaki, więc czuję się dość bezpiecznie.
   A ty jak się czujesz, Tyler? Dziś wieczór odbywa się zebranie zespołu kroniki szkolnej, co zwykle oznacza masę czasu strawionego na pizzy i plotkach. Wiem zatem, że nie wrócisz, dopóki się nie ściemni. Co, jako podglądacza amatora, bardzo mnie cieszy. Więc dzięki, Tyler. Dzięki, że mi to tak ułatwiasz. Może zerknijmy sobie do środka, zanim wróci do domu, co?

   W przedpokoju pali się światło i mam całkiem niezły ogląd. Widzę więc dokładnie to, czego się spodziewałam: wszędzie dokoła leży porozrzucany sprzęt fotograficzny. Masz tu niekiepską kolekcję, Tyler. Obiektyw na każdą okazję. Wiem. Wiem. Już słyszę, co teraz mówisz. „To na potrzeby kroniki. Dokumentuję życie szkolne". Nie wątpię, że to dlatego twoi rodzice bez problemu wyłożyli na ten sprzęt tyle kasy. Ale czy tylko do tego go wykorzystujesz? Do naturalnych, niepozowanych zdjęć uczniów i ich sztubackich figlów?
   Hmm, taa. Niepozowane zdjęcia sztubackich figlów.
   Zanim tu przyszłam, pozwoliłam sobie sprawdzić w słowniku znaczenie słowa niepozowany. Proszę, oto definicja, której nauczyłam się na pamięć z myślą o was: o fotografii, zdjęciach obiektów, które zachowują się naturalnie i spontanicznie, bez pozowania.
   No to jak, Tyler, czy w tę noc, kiedy wystawałeś pod moim oknem, zachowywałam się twoim zdaniem wystarczająco spontanicznie? Czy udało ci się złapać mnie w całej naturalnej, niepozowanej...
   Ciii... Słyszeliście? Nadjeżdża samochód.
Czy to ty, Tyler? Naprawdę się zbliża. Już widać światła. To ty, Tyler. To ty. Nie zgasiłeś silnika, więc mogę dalej mówić. I tak, to jest podniecające. Zdecydowanie rozumiem już, na czym polega ten dreszczyk. Okej, moi mili, gotowi? Drzwiczki samochodu... i... Ciii...!

TH1RTEEN R3ASONS WHYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz