dιd yoυ тry тo вe crυel or dιd ιт coмeѕ naтυrally?

65 4 0
                                    

Ryan

   - Wiecie co? Ja już będę szedł...- powiedział Ryan wstając od stołu i biorąc ostatni kawałek pizzy hawajskiej. Nikt z klubu kronikarzy nie lubił tego rodzaju pizzy, więc nastolatek bez skrępowania mógł zjeść wszystkie osiem kawałków.

   - Znowu idziesz do tych depresyjnych babencji z klubu pisarek, co wtykają ludziom, że jesteś nikim?- zapytała jedna z jego koleżanek, która również zajmowała się kroniką

   - Dokładnie- odparł zakładając plecak na plecy.- Idę im powtykam trochę radości życiowej.

   Nastolatek nie czekając na odpowiedź ruszył do drzwi. Po wyjściu z pokoju, a potem szkoły, wyjął z plecaka walkmana, słuchawki oraz kasetę z niebieską 8. Włożył ją do urządzenia, a słuchawki do uszu i wcisnął play. Ruszył do biblioteki.

   Czy chcielibyście słyszeć myśli innych ludzi?
   Oczywiście, że tak. W pierwszym odruchu każdy tak odpowiada, dopóki nie przemyśli sprawy gruntownie.
   No bo co, jeśli inni też by słyszeli wasze myśli? Co, jeśli słyszeliby je... właśnie teraz?

   Czasami nachodzą nas myśli, których sami nie rozumiemy. Myśli, które nie są nawet rzeczywiste – nie oddają tego, co czujemy – ale i tak krążą nam po głowie, bo budzą naszą ciekawość.

   Ciekawie się zaczyna, pomyślał.

   Gdybyście mieli wgląd w myśli innych ludzi, słyszelibyście te, które są prawdziwe, oraz te zupełnie przypadkowe. I nie potrafilibyście odróżnić jednych od drugich. To doprowadziłoby was do szaleństwa. Co jest prawdą? A co nie? Milion opinii i refleksji, ale co każda z nich oznacza?

   To właśnie uwielbiam w poezji. Im bardziej jest abstrakcyjna, tym lepiej. Najfajniejsze są wiersze, w których nie wie się, co poeta miał na myśli. Można snuć przypuszczenia, ale nigdy nie ma pewności. Nie na sto procent. Każde słowo, specjalnie dobrane, może mieć milion różnych znaczeń. Czy jest znakiem, symbolem innego pojęcia? Częścią większej, ukrytej metafory?

   Nie cierpiałam poezji, dopóki ktoś nie nauczył mnie jej cenić. Powiedział, żebym patrzyła na wiersz jak na zagadkę. Rolą czytelnika jest odszyfrowanie kodu, czyli słów, na podstawie całej posiadanej wiedzy o życiu i emocjach. Ta sama osoba, która nauczyła mnie lubić poezję, pokazała mi także pożytki płynące z jej pisania. I, z ręką na sercu, nadal twierdzę, że nie ma lepszego narzędzia analizy własnych stanów emocjonalnych niż pisanie wierszy. Jeśli jesteście wściekli, nie musicie pisać o przyczynach tej wściekłości.
   Ale sam wiersz musi nią aż kipieć. Śmiało... skrobnijcie jeden. Wiem, że jesteście przynajmniej trochę źli na mnie. A kiedy już napiszecie, spróbujcie go zinterpretować, tak jakbyście właśnie natknęli się na niego w podręczniku i nie wiedzieli nic o jego autorze. Efekt może być niesamowity... i trochę przerażający. Ale zawsze to taniej niż sesja u terapeuty. Sama przez jakiś czas się w to bawiłam. W poezję, nie w sesje u terapeuty.

   Kupiłam kołonotatnik, by mieć wszystkie swoje utwory w jednym miejscu. Kilka razy w tygodniu szłam po lekcjach do Moneta i pisałam wiersz czy dwa.
   Pierwsze próby były raczej żałosne. Żadnej głębi czy subtelności.
   Waliłam prosto z mostu. Mimo to było wśród nich kilka niezłych kawałków. Przynajmniej ja tak uważam.
   W końcu, nawet się nie starając, nauczyłam się na pamięć pierwszego wiersza z brulionu. I mimo starań do dziś nie potrafię wyrzucić go z głowy.
   Więc proszę, możecie teraz sami ocenić... albo wyśmiać.

TH1RTEEN R3ASONS WHYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz