Siedziała na parapecie, spoglądając przez okno nieprzytomnym wzrokiem. Patrzyła, ale nie widziała.
Błonia już dawno pokryła nieprzenikniona noc i tylko tarcza księżyca odbijała się w jeziorze, oświetlając swym blaskiem linię drzew Zakazanego Lasu. Nie dbała o to. Nie dbała o porę, ani o jutrzejsze zajęcia, na które musiała wstać rano. Wiedziała, że powinna położyć się do łóżka, lecz zamiast tego podwinęła nogi pod brodę i objęła je rękoma z naciągniętymi rękawami starego, szarego swetra. Oparła brodę o kolana i pozwoliła by kurtyna kasztanowych, kręconych włosów zakryła jej twarz.Nie mogła uwierzyć w to, jak bardzo zmieniło się jej życie w przeciągu ostatnich dwóch lat. Tak wiele przeszła. Pomogła w unicestwieniu największego czarnoksiężnika tych czasów, poświęcała się dla przyjaciół. Była torturowana i poniżana. Niektóre z blizn miały szpecić jej skórę już na zawsze.
Grymas bólu przemknął przez jej zmęczoną twarz, a dłoń bezwiednie powędrowała na lewe przedramię, gdzie zgrubiałe, nieregularne linie układały się w słowo "szlama"...Od tamtych wydarzeń minęło już sporo czasu. Niektóre szczegóły pamięć zamgliła, jednak na ich miejsce pojawiły się nowe, wprowadzające w życie chaos i ból.
Starła samotną łzę spływającą po policzku i oparła czoło o chłodną szybę. Jeszcze trzy miesiące temu nie powiedziałaby, że sprawy potoczą się w ten sposób. Miała przyjaciół, miała chłopaka, którego kochała, jak sądziła, ze wzajemnością. Jak bardzo się myliła!
Przed oczami stanęła jej się scena sprzed paru dni, na którą natrafiła, gdy wracając z numerologii, przypadkowo zawędrowała w rzadko używany korytarz na trzecim piętrze. Nie pamiętała co ją podkusiło, by wybrać tę nietypową dla siebie trasę, ale w tym momencie dziękowała za to natchnienie wszystkim bóstwom. Przynajmniej uwolniła się od destrukcyjnego związku, który łączył ją i Ronalda. Teraz tak myślała... Jednak wtedy, widząc go splecionego w uścisku z jakąś blondyną z młodszego rocznika, czuła złość, upokorzenie i ból, który zdawał się stopniowo pochłaniać jej serce. Nie podeszła do nich, nawet się nie odezwała- po prostu uciekła, jak zwykły tchórz. Nie potrafiła inaczej, zabrakło jej siły, odwagi i motywacji.
Następnego dnia, po prostu podeszła do Ronalda i oznajmiła, że to koniec. Zapytana o powód, powiedziała prawdę, że wszystko widziała i, że tego nie wybaczy. Dodała także, że nie chce go widzieć na oczy.
Kolejne minuty zapamiętała jako morze łez i nieposkromiony ból w klatce piersiowej, gdy usłyszała dosadnie, że gdyby nie była taką oziębłą, nieprzystępną panienką, na pewno do takiej sytuacji by nie doszło.Od tamtego momentu, dni mijały jej na łzach, załamaniu nerwowym i ogólnym zapadaniu się w ciemność zwaną depresją.
Dużym wsparciem okazał się dla niej Harry, który zjawiał się od czasu do czasu z tacą jedzenia i pytaniem jak się trzyma.
Najwięcej jednak zawdzięczała Ginny. Dziewczyna przychodziła do jej prywatnego dormitorium i potrafiła przy niej siedzieć niewzruszona, tylko po to, by wysłuchiwać narzekań. Bez słowa patrzyła na wrak człowieka, którym stawała się jej przyjaciółka, otoczona stertą zmiętych chusteczek. Zawsze czekała, aż fala łez minie i po prostu zamykała przyjaciółkę w czułym uścisku.
Hermiona zarumieniła się lekko na wspomnienie swojego zachowania sprzed paru dni. Obróciła głowę w stronę salonu i omiotła go spojrzeniem. Mimo, że od początku roku minęło już trochę czasu, to wciąż nie potrafiła przywyknąć do myśli, że miała własną sypialnię, w dormitorium współdzielonym z jednym tylko uczniem. Wystarczyło jednak, by spojrzeć na wystrój, by jej zaskoczenie przeszło w grymas niesmaku.
Na środku pomieszczenia znajdowała się kanapa w kolorze zgniłej zieleni. Naprzeciw niej były ustawione dwa fotele w tym samym odcieniu, a między nimi, na puszystym, brązowym dywanie, stał nieduży mahoniowy stół. Na lewo znajdował się wbudowany w ścianę kominek, w którym wesoło tańczyły płomienie. Ich blask oświetlał wnętrze salonu, jednak w żaden sposób nie potrafił rozgrzać skostniałej gryfonki.
CZYTASZ
Dramione- Prawdziwa Miłość
FanficOna - Prefekt Naczelna z bagażem złych doświadczeń i załamaniem nerwowym, On - Prefekt Naczelny z bagażem ognistej w pokoju. Przed nimi ostatni rok nauki w Hogwarcie, zaczynający życie po skończonej wojnie z Voldemortem. Jak bardzo zmienili się prze...