Rozdział XV
Wizyta u ginekologaPięć miesięcy później
Dziś jest kolejna wizyta u ginekologa,jej brzuszek jest już delikatnie zaokrąglony i czuje jak się już jej maluszek rusza.Właśnie kierują się do przychodni. A co do tej feralnego obiadu. Leah nie odzywa się do ojca,oświadczyn od tego Włocha nie przyjęła. Jedynie utrzymuje kontakt z jej matką i bratem. Collin od tego obiadu przez pierwsze dwa miesiące ciagle pracował i mało bywał w domu,ale zawsze miał dla nich czas. Tak jak na przykład dziś. Parkują pod budyniem,wychodzą z samochodu i udają się do poczekalni gdzie nawet nie zdarzyła usiąść i już od razu została zawołana. Usiadła na kozetce i podciągnęła bluzkę. Ciocia Corneli wzięła do ręki ten dziwny żel i przyrząd,którym robi usg. Przyłożyła jej to do brzucha rozsmarowując
- Wszystko jest w porządku,dziecko jest zdrowiutkie-uśmiecha się-Chcą państwo poznać płeć?-pyta
-Tak-odpowiada Leah
-Wyglada na to,że to jest zdrowa dziewczynka gratuluje-uśmiechnęła się odkładając przyrząd i podając jej papier do wytarcia brzucha.
-Dziękujemy-odpowiedział Collin,kiedy pani doktor podawała im zdjęcie ich małej fasolki.
Wyszli na dwór,a Leah rzuciła się w ramiona Collina
-Normalnie kocham cię-krzyknęła śmiejąc się i płacząc jednocześnie ze szczęścia
-Ja ciebie też-pocałował ją
-Zabieram cię w pewne miejsce,chodź-wziął ją rękę,prowadząc w stronę auta
-Gdzie mnie zabierasz?-pyta zaciekawiona
-Tajemnica-otwiera jej drzwi do samochodu by mogła wsiąść
-Dziękuje-podziękowała mu
Odpalił silnik samochodu i wyjechał spod kliniki ginekologicznej. Leah włóczyła radio gdyż nie mogła znieść tej jebanej ciszy
-Powiesz mi gdzie jedziemy?-jęczy
-Nie i zostaw te jęki na wieczór- uśmiechną się cwanie w jej stronę
-Pf...Dupek-mamrota
-Słyszałem-odpowiada
-Miałeś słyszeć-pokazuje mu język
-Dobra,nie powiem ci gdzie jedziemy-fukną
-I tak byś mi nie powiedział- dogryza mu
-Prawda
-Dobra daleko jeszcze?-pyta naciągając okulary przeciw słoneczne na nos
-Jeszce trochę-pod głośnia muzykę by ją uciszyć.Prycha pod nosem,mamrocząc niezrozumiałe dla niego słowa pod nosem. Kilka kilometrów później Leah zachciało się do toalety
-Mysiu muszę do kibelka-trzepocze słodko rzęsami
-Dobraaaa zjadę-wzdycha,zjeżdżając na stacje benzynową
Wysiada z samochodu zgaszają silnik,podchodzi do dystrybutora bierze odpowiedni "lejek" i wlewa paliwo do baku samochodu. Leah wysiada z samochodu i stając koło Collina mówi mu
-Idę spytać czy jest tu toaleta-mówi mu
-Okej
Idzie w kierunku stacji i podchodzi do kasjerki po czym wita się z nią uprzejmie
-Dzień dobry,czy jest tu może toaleta-pyta
-Tak tu za mini barkiem-odpowiada niechętnie
-Dziękuję-uśmiecha się i odchodzi
Przechodzi koło mini barku i widzi drzwi do toalety,otwiera je i zatyka nos od smrodu,ale nie poddaje się i idzie dalej. Kiedy załatwiła już swoje potrzeby podchodzi do umywalki i myje ręce,podnosząc głowę do góry widzi jaką czarna postać za nią. Nie zdążyła nawet krzyknąć gdy już miała przyłożoną chusteczkę czymś nasączoną...Potem była już tylko ciemność...
CZYTASZ
Niegrzeczna dziewczynka
RomanceLeah wraz z przyjaciółką pakują się często w kłopoty oj bardzo często. Lecz co się stanie gdy na jej drodze stanie przystojny szef szajki? Czy jedno drugiemu pomoże wyjść z opresji? Dowiecie się czytając to opowiadanie Fragment książki: -Ja się k...