ROZDZIAŁ II
Niespodziewani goście--Leah kochanie wstawaj--krzyczy Vivienne
--Mhm--mruczy wtulając głowę w poduszkę
--Leah śniadanie!--Mozolnie wstaje z łóżka i kieruję się w stronę drzwi. Schodząc po schodach nakładała bluzę.
--Leah!--krzyczy Vivienne kończąc robić śniadanie
--Już--mówi wchodząc do kuchni i siadając przy blacie
--Masz i zajadaj--Podała jej jedzenie i uśmiechnęła sie w jej stronę
--Dzięki mamuś--odpowiedziała jej i zabrała się za jedzenie.
Kończąc śniadanie wstała od stołu i Odłożyła brudne naczynia do zmywarki. Udała się do przedpokoju i ubrała swoje suche już trampki.
—Wychodzę--odwróciła się w stronę matki i wzięła kluczyki do swojego motoru.
—Dobrze, ale uważaj ja teraz muszę iść do pracy--powiedziała ubierając na siebie płaszcz
--Podwiesić cie? bo znając życie tata po cb przyjedzie--spytała trzymając klamkę drzwi
--Dobra ten jeden raz, ale proszę cię nie szalej--Podeszła do niej
--Dobra bierz kask--Rzuciła go jej i poszły do garażu.
Siadając na swoje Ninja Kawasaki i robiąc miejsce dla matki odwróciła się do niej
--Wsiadaj i trzymaj się mocno za jakieś 10 maks 15 minut będziemy--powiedziała odpalając maszynę.
Pędząc przez ulicę czuła się, że była w swoim żywiole. Parkowała właśnie przed jej rodzinną firmą, zgasiła silnik
--Już jesteśmy możesz mnie pościć--powiedziała do kurczowo uczepionej matki
--Co? A tak dziękuję skarbie--zsiadła z maszyny i skierowała się do głównego wejścia firmy.
—Jak coś przyjadę po ciebie!--Krzyknęła Leah do oddalającej się matki
--Okej--Pomachała jej
Zapakowała przed supermarketem by kupić sobie nową paczkę fajek. Weszła do sklepu i od razu skierowała się do kasy przy okazji zabierając butelkę piwa i setkę.
—Proszę Czerwone Marbolo--powiedziała do kasjerki
--To będzie 26,39--powiedziała kasując ostatni produkt. Podała jej odpowiednią kwotę i skierowała się do wyjścia.
Wychodząc ze sklepu zauważyła kilku osobową grupkę koło jej maszyny. Chowając zakupy do kieszonek skórzanej kurtki wyjęła ostatniego papierosa z poprzedniej paczki,zapaliła go i udała się w kierunku grupki. Leah ma dwie najważniejsze zasady w życiu. Pierwsza to Nikt, ale to nikt nie może tykać jej maszyny bez pozwolenia, a drugą to jest taki cytat ''Zero smutku, zero złości wyjebane po całości''.
Podeszła bliżej grupki i wypuściła dym z pomiędzy ust, wyrzucając peta
--Zjeżdżać stąd--Powiedziała spokojnie, na razie spokojnie. Biada tym co ja zdenerwowali
--Tak bo co? To moja maszyna mała--Zaśmiał się patrząc po członkach grupy. Leah uśmiechnęła się diabolicznie. Oj to nie wróży nic dobrego
--Tak to twoja maszyna?--Uśmiechnęła się słodko
--Yup--powiedział wyciągając do niej rękę. Hmmm jako, że ona nienawidzi takich szpanerów, pociągnęła go za rękę przy okazji wykręcając,przyłożyła jego twarz do betonu.
--A teraz ty i w Twoi znajomi odejdzie sobie od MOJEJ MASZYNY--wysyczałam mu do ucha
--Tak prze pani--Powiedział spanikowany.
Puściła jego rękę i wsiadła na motor, odpaliła go i driftem wyjechała z parkingu. Pędząc 100 kilometrów na godzinę jechała w kierunku opuszczonej Chatki w lesie. Chatka w lesie to jest jej i Nel ulubione miejsce do przesiadywania. Jest ona stara, mała i wykonana z drewna, gdzie kiedyś prawdopodobnie mieszkał jakiś myśliwy bo też jest pozostawiona broń z której uczyły sie strzelać do celów. Wjechała na dróżkę, która jest skrótem i jedyną drogą na której może przejechać motorem.
Z Siadła z maszyny i zgasiła ją. Weszła do Chatki i od razu wyciągnęła butelkę piwa otwierając ją. Udała się do salonu i schowała butelkę setki na jutro w wypchanym fotelu,czyli tam gdzie zawsze chowa różnego rodzaju alkohol. Siadła na kanapie popijając piwo, kiedy nagle usłyszała jak ktoś wchodzi do środka. Nie przejmując się za bardzo dalej sączyła napój alkoholowy.
—Dawaj go,tu powinno być bezpieczne--powiedział kobiecy głos. Leah od razu zaalarmowana głosem odstawiła butelkę i wzięła jedną szczeble. Wyszła powoli z salonu i kierując się do kuchni gdzie zauważyła cienie chyba trzech osób.
—Co tu do kurwy robicie?!--Spytała wychodząc z ukrycia i przy okazji odbezpieczając broń
--Dziecko odłóż broń, bo to nie zabawka dla dziewczynek takich jak ty--Powiedziała niebiesko włosa kobieta
--Ta to patrz--Nawet nie celując strzeliła do wazonu kilka centymetrów od niebiesko włosej, rozbijając go w drobny mak.
CZYTASZ
Niegrzeczna dziewczynka
Roman d'amourLeah wraz z przyjaciółką pakują się często w kłopoty oj bardzo często. Lecz co się stanie gdy na jej drodze stanie przystojny szef szajki? Czy jedno drugiemu pomoże wyjść z opresji? Dowiecie się czytając to opowiadanie Fragment książki: -Ja się k...