Rozdział XIV

400 9 0
                                    

Rozdział XIV
Rozmowa z rodzicami

Wstała rano,ubrała się i zrobiła im śniadanie,kiedy wszystko zjedli i miała sprzątać brudne naczynia,zadzwonił jej telefon. Wzięła go do ręki i spojrzała na wyświetlacz. Mama,wcisnęła zieloną słuchawkę i przyłożyła go do ucha

-Halo mamuś

—Cześć córeczko jak tam?

—Dobrze,właśnie wraz z Collin'em skończyliśmy jeść śniadanie

—Oh rozumiem,że to ojciec mojej wnuczki

—Tak i skąd wiesz,że to będzie dziewczynka,a nie chłopczyk?

—Babciny instynkt mi to mówi—śmieje się

—Po co dzwonisz?

—A no tak,zapraszamy was dziś na obiad koło 14 dobrze

—Czekaj spytam się Collin'a czy ma jakieś plany—powiedziała i przyłożyła słuchawkę do piersi by zagłuszyć mamę

—Collin moja mama zaprasza nas na obiad dziś o 14,masz jakieś plany czy możemy iść?—pyta z nadzieją,bo już dawno nie widziała swojej rodzicielki

—Dobrze możemy iść—odpowiada,uśmiechając się

—Mamo będziemy na 14

—Cieszę się narazie

—Pa pa—rozłącza się

Odłożyła telefon i poszła no ich sypialni poszukać sobie jakiegoś odpowiedniego ubrania. Kiedy już znalazła,poszła do toalety wsiąść szybki prysznic. Umyta i ubrana w jedyną,zwiewną,białą do kolan sukienkę,zaczęła się malować. Makijaż składał się z tuszu do rzęs i delikatnej czerwonej podatki. Do sukienki wybrała szarawe sandałki i je nałożyła. Weszła do salonu gdzie siedział gotowy już Collin. Wyglądał oblężenie,miał na sobie elegantsze spodnie i koszule z dwoma rozpiętymi guzikami u góry. Podeszła do niego i dała mu buziaka w usta,po czym kazała mu wstać.

Kiedy dotarli do jej domu rodzinnego,zapukała do drzwi. Otworzyła im gosposia,mówiąc gdzie mają się udać.

—Córeczko—woła mama

—Mamuś—przytula ją—Mamuś to jest Collin,Collin to jest moja mama Vivienne—przedstawia im sobie

—Miło mi—podaje jej rękę

—Mi również—uśmiecha się serdecznie jej mama—No chodźcie do jadalni ojciec już czeka—powiedziała idąc przed nimi

Kiedy weszli do jadalni,Leah nie tylko zauważyła ojca,ale i jakiegoś nawet przystojnego faceta chyba Włocha? Nie ważne,usiedli koło siebie i dostali pierwsze danie,czyli pyszny rosół.

—Tato kto to jest?—pyta się taty spoglądając na nieznanego jej męższczyznę

—Oh skarbie poznaj Diego twojego narzeczonego—uśmiecha się do niej złośliwie

Leah patrzyła na ojca niedowierzając,że to słyszy,łyżka którą trzymała w ręku wypadała jej.

—Powiedziałam ci do cholery jasnej,że nie wyjdę za nikogo!—wstała gwałtownie od stołu

—A ja ci powiedziałem,że nie masz nic do gadania—odgryzł się jej

—Tak? To co powiesz na wiadomość,że zostaniesz dziadkiem gratuluje—uśmiechnęła się sztucznie po czym wybiegła do salonu by nie pokazywać swojej słabości poprzez łzy

—Gratuluje panu zniszczył pan doszczętnie Leah,normalnie pozazdrościć takiego chujowego ojca—warknął w jego stronę i podbiegł za Leah.

—Ciii nie płacz,poradzimy sobie razem—przytula ją

—Dziękuje—uśmiecha się.

Niegrzeczna dziewczynkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz